Do naszej redakcji zadzwoniła mieszkanka Wyszonowic, informując o bestialskim wydarzeniu, które miało miejsce w tej miejscowości. W ubiegłym tygodniu ktoś otruł kilka kotów, którymi opiekowała się inna mieszkanka i jej sąsiad. Zwierzęta żyły luźno, ale były dokarmiane i zadbane. – To, co się stało, przechodzi ludzkie pojęcie. Jaką bestią jest człowiek, który to zrobił? – podkreśla nasza rozmówczyni. – Informacja o makabrycznym zdarzeniu rozeszła się już po całych Wyszonowicach – dodaje.
O szczegóły zapytaliśmy osobę, która kotkami się zajmowała. – Wraz z sąsiadem dbamy o nie, ale kilka dni temu zauważyłam, że do jedzenia przychodzi tylko ich część – relacjonuje. – Później odkryliśmy makabryczną prawdę – dodaje załamanym głosem. W czwartek znalazła dwa martwe koty, a dwa dni później, w sobotę, cztery kolejne. Zwierzęta miały pianę na pyskach i tył w odchodach po rozwolnieniu. To, jej zdaniem, może sugerować, że zostały otrute. Do dziś nie wiadomo, co stało się z kilkoma innymi kotami, których od kilku dni nie widać.
Cały artykuł zamieściliśmy w 6 (1243) wydaniu papierowym Słowa Regionu.






















































































Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij