Biegająca z rana po Przewornie sarna nie wzbudza już tak dużego zainteresowania. Zdarza się to nader często. Nie tak dawno pojawił się w pobliżu ośrodka zdrowia jednak bardziej niebezpieczny dziki zwierz.
- Pracowałem na działce i nagle moja mama powiedziała do mnie, że tam leży chyba jakiś pies - mówi Mariusz Michułka, mieszkaniec Przeworna, dyrektor tutejszej szkoły, myśliwy. - Podszedłem bliżej, patrzę, a tu borsuk. Jedną nogę ciągnął za sobą, był prawdopodobnie ranny i marnie wyglądał. Zwykle borsuki są tłustsze. Kiedy podszedłem do niego, on położył się na środku trawnika i udawał nieżywego. Wróciłem po telefon, aby zrobić mu zdjęcie. Kiedy oddaliłem się, zaczął uciekać. Znowu poszedłem za nim. On w tym czasie przedostał się za płot pobliskiej posesji. W międzyczasie zrobiłem mu kilka zdjęć. Kiedy się do niego zbliżyłem, znowu położył się na ziemię i udawał nieżywego.
Wszystko działo się w biały dzień, pod oknami Ośrodka Zdrowia w Przewornie, od strony ul. Okrężnej.
Cały artykuł zamieściliśmy w 27 (1215) wydaniu papierowym Słowa Regionu.




















































































Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij
Dzik
Co drugi dzień spotykam dziki na polu,raz musiałem zawracać i jakoś nikt o mnie w gazecie nie pisze.dzisiaj planeta jest tak zatruta spalinami i durniami że jak napotkasz muche która jeszcze żyje to ją sfotografuj i wrzuc na yuou tuba. zostaniesz władcą świata. sfotografuj uczciwego polityka który myśli nie tylko o sobie ale o planecie a zostaniesz bogiem. wtedy sam sie do ciebie pomodlę.