Nowy wójt Przeworna Jarosław Taranek mówi o swoich wrażeniach z kampanii wyborczej i ocenia końcowy wynik. Zdradza również, jakie ma plany odnośnie Gromnika. Nie unika pytań o reorganizację urzędu i ewentualne zwolnienia.
Czy był Pan zaskoczony swoim wynikiem wyborczym?
- Tak, taki wynik mnie zaskoczył, jak również to, jak niewiele zabrakło do mojego zwycięstwa już w pierwszej turze wyborów. Liczyłem na to, że przejdę do drugiej, ale nie spodziewałem się, że z aż tak znaczącą przewagą nad pozostałymi kandydatami. Ten wynik traktuję jako kredyt zaufania ze strony naszych mieszkańców. Jeszcze raz serdecznie dziękuję. Będę starał się go spłacić jak najlepszą pracą i zaangażowaniem.
Jak ocenia Pan kampanię wyborczą?
- Jeśli chodzi o kampanię, sposób jej prowadzenia, styl kontrkandydatów i mój, to uważam, że był na odpowiednim poziomie. Nie mam zastrzeżeń, co do jej przebiegu.
Jak się Pan czuje po powrocie na stanowisko wójta po 5,5-rocznej przerwie?
- Na pewno łatwiej było mi się na tym stanowisku odnaleźć, ponieważ znałem już specyfikę funkcjonowania urzędu gminy i jednostek mu podległych. Od początku narzuciłem sobie więc duże tempo, a wręcz może i reżim pracy. Powód był prosty: możliwie szybko zapoznać się z aktualną sytuacją w gminie, aby iść do przodu, realizując kolejne zadania z mojego programu wyborczego, na który przecież umówiłem się z naszymi mieszkańcami.
Czyli mogę przypuszczać, że inne spotkania, poza gminą Przeworno, dodatkowo Pana absorbują i nie pozwalają na zajęcie się tylko sprawami Przeworna...
- Tak, ma pan rację. Byłem jednak na to przygotowany. Wiedziałem z doświadczenia, że zwłaszcza w pierwszym okresie po wyborach takich spotkań jest najwięcej. Mają one głównie charakter statutowy. Gmina Przeworno należy do różnych stowarzyszeń i organizacji. Dlatego moja obecność na nich jest potrzebna. Nasz głos i nasza gmina muszą być zauważalne.
Wprowadził Pan ze swojego komitetu do Rady Gminy Przeworno 10 radnych. Czy to daje gwarancję, że nie będzie powtórki z poprzedniej kadencji i uniknie się konfliktu na linii wójt – grupa radnych?
- Myślę, że współpraca będzie bardzo dobra i liczę także na takie relacje z pozostałymi radnymi. Zapraszając kandydatów na radnych do startu z mojego komitetu, sugerowałem się przyszłą współpracą i merytorycznością tych osób. Proszę zauważyć, że już podczas mojego inauguracyjnego wystąpienia mówiłem, że sesje powinny być konstruktywne i na temat. Dyskusja również musi mieć taki charakter. Na kłótnie nie ma tutaj po prostu miejsca.
A jak Pan ocenia pozostałą piątkę radnych?
- Uważam, że będzie nam się dobrze współpracowało i do takiej współpracy wszystkich zapraszam. Oczywiście, pierwszoplanową kwestią jest ustalenie pewnych priorytetów i zasad współpracy. Radny pomimo tego, że został wybrany z określonego okręgu wyborczego jest radnym gminnym i tak powinien postrzegać oraz wypełniać swój mandat.
Jak Pan ocenia minioną kadencję samorządu gminy Przeworno?
- Każdy z nas ma własną ocenę pracy wójta i radnych. Jeśli chodzi o moją opinię, to moim zdaniem za dużo było kłótni, a za mało merytorycznej, popartej argumentami dyskusji. Inwestycyjnie wprowadziłbym w pewnych obszarach inne zadania, niektóre bym pominął, a jeszcze inne zaprojektowałbym trochę inaczej. Nie oznacza to, że nie dostrzegam wypracowanych dobrych praktyk oraz rozwiązań w minionej kadencji, z którymi się zgadzam i mają one moją aprobatę.
Cały wywiad zamieściliśmy w 20 (1208) wydaniu papierowym Słowa Regionu. Materiał ten, w całości, przeczytasz również na portalu egazety.pl, eprasa.pl, a także e-kiosk

















































































Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij