Gdy zaczął się protest przewoźników na granicy polsko-ukraińskiej o sprawie było bardzo głośno. Do protestujących dołączyli rolnicy, a wśród nich, Tomasz Ossowski, rolnik z gminy Kondratowice. Co działo się na granicy i jak przebiegał protest transportowców i rolników?
Jak wyglądał protest rolników i transportowców? Co zastałeś, przyjeżdżając na granicę?
- Zanim tam dojechaliśmy, to już ponad 20 km przed granicą zobaczyliśmy kolejkę oczekujących TIR-ów. Stali wszędzie, gdzie tylko można było, aby nie utrudniać ruchu. Kolejka ciągnęła się praktycznie od Przemyśla. Pomyślałem sobie wtedy: o jeny! przecież oni będą tu stać miesiąc.
Co zobaczyliście na samej granicy, gdy dojechaliście na miejsce?
- Gdy przyjechaliśmy, czekał na nas gorący bigos. Chwilę później ktoś ze Śląska przywiózł grochówkę. Przyjeżdżali przedstawiciele lokalnych władz i przychodzili zwykli mieszkańcy z gorącą kawą czy herbatą. Byli tam rolnicy z różnych stron Polski. Rozmawialiśmy z nimi, spędzając większość czasu przy takiej specjalnej beczce - koksowniku, w którym palił się ogień podsycany drewnem.
Czy byłeś świadkiem lub uczestnikiem jakiegoś incydentu?
- Któregoś dnia wcześniej, wieczorem, wpadło tam kilku ukraińskich kierowców z pretensjami, że muszą tak długo czekać na granicy. Protestujący wytłumaczyli im, na czym ten protest polega i jakie są postulaty i że rolnicy nie blokują ruchu na granicy. To im wystarczyło i skończyło się bez incydentów. Kiedy innym razem zrobiła się mocna „pyskówa” między przewoźnikami polskimi i ukraińskimi policja zdecydowała, że przyśle na granicę funkcjonariuszy, którzy będą przez 24 godziny na dobę czuwali nad porządkiem i bezpieczeństwem.
Czyli raczej nie baliście się?
- Była pewna obawa, co nas czeka, ale o strachu nie można mówić. Może tylko o przejawach agresji ze strony oczekujących przewoźników.
Widzieliście może jakieś transporty z uzbrojeniem, które jechały do Ukrainy?
- Tak, kilka razy, ale nie wiedzieliśmy, co jest przewożone.
Cały artykuł na ten temat zamieściliśmy w 2 (1190) wydaniu papierowym Słowa Regionu. Materiał ten, w całości, przeczytasz również na portalu egazety.pl, eprasa.pl, a także e-kiosk.

















































































Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij
Śmiej się śmiej aż zbaraniejesz bo niedługo zamiast schabowego będziesz jadł mielonego z dżdżownic.
od lat widzę że mieszkańcy okolicznych wiosek to byli ukraińcy , którzy sie polonizują od 1945. oni najpierw dostali za darmo niemieckie gospodarstwa póżniej dostali gwarantowany skup płodów rolnch od państwa teraz dostają dopłaty za cokolwiek a teraz każą zamurować granicę aby komkurencji dla ich zamożnego finansowo życia nie było. polacy mają jeść drogą polską żywność zamiast żywności taniej importowanej.. chleb w polsce kosztuje już tyle co mięso no ale ukraińskiego zboża i ruskiego gazu nie kupimy.
chiny
a producenci butów, ołówków mają uczciwą konkurencję? Też mają wyjść na drogę? Ołówki z Chin spelniają EU wymogi? Większość rolników o tej porze to albo na nartach w Dolomitach albo na Wyspach Kanaryjskich. Obłuda i tyle. Skończcie już z tym ciągłym narzekaniem. Każda grupa zawodowa mogła by tak narzekać i strajkować. Ci rolnicy, którym rzeczywiście się nie przelewa to ich tam nie ma. Wyjechali Ci co mają po 100ha a nawet znaleźli się Ci co maja po 2 tyś. ha. Czołgiem na gąsienicach wyjechał bo mu źle. Auta po 400tys, domy za miliony, w KOWR na każdym przetargu i bierze na synów, wujków i sąsiadów. To oni strajkują, że im źle. Komu wy oczy mydlicie?