ZNAJDŹ NA STRONIE

 

Kobieta ze względu na wiek nie jest w stanie sama zbudować kojca. Zapewnia, że zrobi wszystko, aby odzyskać psiaki

Pani Bogusława z ulicy Brzegowej w Strzelinie ma 70 lat. Niedawno straż miejska w asyście powiatowego lekarza weterynarii, urzędników i działaczy Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami (TOZ) zabrali jej psy. Seniorka żąda zwrotu zwierząt.

Do magistratu w Strzelinie wpłynął wniosek od powiatowego lekarza weterynarii o odebranie czworonogów właścicielce ze względu na fatalne warunki, w których zwierzęta przebywają. Miesiąc temu na posesji przy ul. Brzegowej przeprowadzono kontrolę. Stwierdzono, że kilka psów mieszka w komórce na podwórzu. W rezultacie seniorce odebrano zwierzęta.

– Wizytację służb na mojej posesji spowodował donos. Straż miejska zabrała Pieszczoszka, Przylepkę, Murzynka i Moruska. Jako powód podano, że pieski żyją w złych warunkach. Nie znęcałam się nad nimi. Urzędnicy zapewnili, że zwierzęta wrócą, gdy zapewnię im godne warunki – opowiada Bogusława Boguszewicz.

Kobieta ze względu na wiek nie jest w stanie sama zbudować kojca. Zapewnia, że zrobi wszystko, aby psiaki do niej wróciły. Już zaczęła robić porządki. Pomóc ma jej rodzina. Zrozpaczona zaapelowała do burmistrz o pomoc. W trakcie kontroli okazało się, że psy nie mają zaświadczeń szczepień przeciw wściekliźnie.

 Dodatkowo straż miejska ukarała mnie mandatem w wysokości 400 zł. Niestety, gdy ma się siedemdziesiąt lat, to trudno wszystko spamiętać. Czworonogi odwieziono do schroniska w Świdnicy. Już tam dzwoniłam i pytałam o stan ich zdrowia – tłumaczy seniorka.

Zdaniem urzędników, psy przebywały w fatalnych warunkach. Nie były wyprowadzane na dwór i nie miały dostępu do świeżej wody. Zarówno w domu, jak i w szopie panował potworny odór. Stan czworonogów wskazywał na problemy zdrowotne. W rezultacie sprawa trafiła do Prokuratury Rejonowej w Strzelinie. Obecnie kobieta czeka na przesłuchanie i dalszy bieg wydarzeń. O stan zdrowia psów zapytaliśmy w schronisku.

– Kondycja fizyczna czworonogów na pewno wymagała interwencji i działań weterynaryjnych. U nas są w trakcie intensywnego leczenia. Jeden z nich ma problemy natury kardiologicznej, inne mają choroby skórne, przerosty pazurów i różne dolegliwości – informuje Adrianna Kaszuba, dyrektor schroniska.

Cały artykuł zamieściliśmy w 30 (1267) wydaniu papierowym Słowa Regionu.

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


spajker.
ja też lubię psy. najlepsze są jako gulasz w barze wietnamczyków. dlaczego sie mnie ktoś czepia tego ja nie wiem. moje psy mogły jeść własne odchody i pić własny mocz. taki homeostat.
0

Przeczytaj również