Mieszkańcy Trześni domagają się konkretnych deklaracji. Pytają, czy oraz kiedy droga powiatowa w ich miejscowości zostanie wyremontowana i zapowiadają protesty, jeśli nie otrzymają wiążącej odpowiedzi. Jak mówią, nie mają nic do stracenia.
W Trześni mieszka około 150 osób, w tym 35 dzieci. Jest plac zabaw, market w pobliskiej miejscowości i… fatalna droga powiatowa, która stała się zmorą mieszkańców. – Oczekujemy przebudowy drogi, za długo już czekamy – mówią zgodnie. – W 2024 roku wystąpiliśmy o zabezpieczenie funduszy w budżecie powiatu strzelińskiego na tę inwestycję. Nie mamy żadnej informacji, żeby takie rzeczy się wydarzyły – dodaje sołtys Grzegorz Antał.
– Dlaczego przez 25 lat nie było realnego pomysłu na tę drogę? Mamy przecież pisma, które potwierdzają, że przebudowa jest konieczna – argumentuje sołtys Antał. – W 2019 i 2024 roku złożyliśmy petycje o remont drogi. Również gmina składała pisma w naszym imieniu, bo wspiera nas w tym działaniu. Pierwsza petycja przepadła bez odpowiedzi, a na drugą otrzymaliśmy odpowiedź, że „powiat dba o bezpieczeństwo mieszkańców, wykonywane są prace konserwacyjne”. Jak dba o nasze bezpieczeństwo? – pyta retorycznie nasz rozmówca.
Sołtys podkreśla, że stan drogi znacznie pogorszył się około dwadzieścia lat temu, kiedy w pobliżu zaczęła działać międzynarodowa firma. – To była piękna droga, pod spodem jest dobrze ułożona kostka granitowa, ale ciężki transport ją zniszczył. Pod ziemią zniknęły krawężniki, wtedy oberwały pobocza, zapadły się niektóre studzienki, a z jezdnią stało się to, co widać. Droga jest czasami łatana, a czasem nie i tak już od dwudziestu lat. Jako wymówkę traktowano plany budowy kanalizacji w naszej miejscowości, bo widziałem projekt i kanalizacja ma iść tylko 20 metrów w korycie drogi, a reszta poboczem – opowiada sołtys Trześni.
Jak podkreślają sołtys i mieszkańcy, droga jest traktowana jak objazd, kiedy na drogach wojewódzkich w kierunku Wrocławia lub Oławy dochodzi do wypadków. – Zdarzało się, że na obu drogach były wypadki i cały ruch trafił tutaj. Wtedy kierowcy nie wiedzieli, gdzie jest pobocze, a gdzie droga i jeździli jak chcieli – opowiada jeden z mieszkańców.
Mieszkańcy tracą już cierpliwość. – Przede wszystkim chodzi o bezpieczeństwo naszych dzieci – mówi jedna z kobiet. – Nawet na rower nie mogą wyjść, bo nie ma chodnika. Na drodze są kałuże, jest błoto, więc często są ochlapywane przez jeżdżące auta – dodaje. Jazda po wertepach negatywnie wpływa także na zawieszenie w samochodach i estetykę wsi. – Taka droga szpeci naszą miejscowość – podkreślają mieszkańcy.
– Grys, który zbiera się na poboczu z paczerowania nawierzchni, zatyka ponadto odpływy kanalizacji burzowej – zauważa sołtys. – Dwa lata temu, wykorzystując środki z funduszu sołeckiego, wyczyściliśmy staw, bo odpływ burzówki sprowadza się do stawu. Staw został odmulony na koszt gminy, mieszkańców. Teraz zbiera się drugi staw takiego samego namułu i zatykają się studzienki tym właśnie grysem – dodaje. Sołtys podkreśla, że przez wiele lat mieszkańcy czyścili pobocze samodzielnie. – Starsi ludzie nie są w stanie tego już odkuć, to tak zostaje. Woda, która zbiera się po opadach, nie ma gdzie odpłynąć, co tym bardziej niszczy drogę – podkreśla nasz rozmówca
– Wygląda na to, że z funduszu sołeckiego zaczynamy sobie sami budować chodnik – relacjonuje sołtys Antał. – Wyłożyliśmy już pieniądze na wykonanie projektu, a w tym roku przeznaczyliśmy kolejne pieniądze chociaż na ułamek tego chodnika. Chcielibyśmy, aby inwestycja zaczęła się od sklepu Dino, aby umożliwić ludziom dostanie się do marketu – dodaje.
Starosta podtrzymuje deklaracje
Problem jest znany staroście Magdalenie Krupie. – Z panem sołtysem wsi Trześnia Grzegorzem Antałem, z panią sołtys wsi Pławna Marylą Pieczak oraz z panem radnym gminnym Tomaszem Głowackim spotkaliśmy się w starostwie jesienią ubiegłego roku i rozmawialiśmy o problemach, które dotyczą tej drogi – podkreśla starosta Magdalena Krupa. – Wydaje mi się, że na tym spotkaniu padły jasne deklaracje, które podtrzymuję. Mówiliśmy o konieczności przygotowania dokumentacji projektowej przebudowy tej drogi i poszukania programów, w ramach których będziemy mogli składać wnioski o dofinansowanie inwestycji – dodaje nasza rozmówczyni.
Cały artykuł zamieściliśmy w 6 (1243) wydaniu papierowym Słowa Regionu.
















































































Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij