Jaworów - wioska pomiędzy trzema miastami - ma nowego sołtysa
Na początek proszę powiedzieć coś o sobie.
- Do Jaworowa przeprowadziliśmy się z rodzicami, kiedy miałam cztery lata. Spędziłam tu dzieciństwo, tu wyszłam za mąż. W Jaworowie rozpoczęłam edukację, a teraz w tej samej szkole pracuję jako nauczyciel. Obecnie przebywam na urlopie macierzyńskim i niedługo przechodzę na wychowawczy, więc jeszcze jakiś czas pozostanę w domu. Mam dwójkę dzieci. Gram też na gitarze i na saksofonie, a przed pandemią i ciążą śpiewałam w zespole muzycznym.
Skąd pomysł, aby kandydować na sołtysa?
- Już kilka lat temu startowałam w wyborach, jednak wtedy nie udało mi się zostać sołtysem. Zauważyłam, że jest potrzeba, żeby zacząć działać. Pomysł kandydowania w tych wyborach pojawił się nagle pod namowami sąsiadów i rodziny. Początkowo nie brałam tego pod uwagę, ale po przemyśleniu wszystkich kwestii postanowiłam, że jeszcze raz spróbuję.
Co chciałaby pani zrobić dla mieszkańców w czasie swojej kadencji?
- Z uwagi na to, że pracuję w szkole, to zwracam szczególną uwagę na potrzeby dzieci i młodzieży. Chciałabym integrować najmłodszych mieszkańców z tymi starszymi i najstarszymi, żeby wspólnie działać, spotykać się, przekazywać wartości. Najbliższą okazją do tego będą sierpniowe dożynki. Do tej pory było u nas tak, że kilka rodzin według kolejki zbierało się i przygotowywało wieniec, a teraz chciałabym, żeby każdy, kto będzie miał ochotę, mógł w tym uczestniczyć. Z radą sołecką zamierzamy założyć jakieś stowarzyszenie albo Koło Gospodyń Wiejskich, aby spotykać się, integrować, pozyskać środki...
Na ten temat pisaliśmy w 25 (1163) wydaniu papierowym Słowa Regionu. Cały artykuł przeczytasz również na portalu egazety.pl, eprasa.pl, a także e-kiosk.pl











































































Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij
Super
Pół jaworowa to moja rodzina . Super spokojna wieś . Spędziłem tam swoje dzieciństwo . Wieś trochę zapomniana . Ale kiedyś było pięknie. Nikt nie zwracał uwagi że krowy idą przez wieś . Kąpaliśmy się w rzece w stronę bakowa.