Na początku XXI wieku na obrzeżach Strzelina wyodrębniono tereny z przeznaczeniem na lokowanie tam nowych zakładów przemysłowych. Jedną z firm, która wybrała nasz powiat na swoją siedzibę, była spółka Grupo Antolin. Pierwszym krokiem był zakup terenu pod budowę hali produkcyjnej. Rok później na mocy porozumienia pomiędzy Grupo Antolin Irausa i Industrias Alegre powstała Silesia Plastic. Po następnych dwóch latach, w 2008r., zakład opuściły pierwsze produkty i rocznice tego wydarzenia świętowano w ubiegłym tygodniu. Obecnie, po zmianach w spółce, fabryka na ul. Wrocławskiej w Strzelinie to Antolin Silesia. Firma jest potentatem na rynku plastikowych elementów wnętrz samochodów.

Piętnastolecie obecności firmy Antolin Silesia na Dolnym Śląsku świętowano w rodzinnym gronie. I nie ma w tym stwierdzeniu ani krzty przesady. W pikniku, który odbywał się na placu przed zakładem, uczestniczyli pracownicy z rodzinami. A że załoga jest młoda, to i dzieci bawiły się na jubileuszu zakładu mamy i taty. Organizatorzy zadbali o mnogość atrakcji dla najmłodszych, a także przestrzeń do wygodnego odpoczynku, jak to na pikniku. Jeżeli dodamy do tego liczne stoiska gastronomiczne z daniami z grilla, ciepłe i zimne napoje, to nie może dziwić, że zakładowy festyn musiał się udać. Dopisała pogoda, a rekreacyjno-sportowa rywalizacja odbywała się w atmosferze wspólnej zabawy.

Jak w rodzinie
Rozmawiając z uczestnikami, można było usłyszeć tylko pozytywne opinie. Pod namiotem, gdzie rozstawiono stoły, i gdzie cały czas grała muzyka, było tłoczno. Stoiska kulinarne były oblegane, ale dzięki sprawnej obsłudze kolejki były krótkie. Dużym zainteresowaniem cieszyła się rywalizacja w ramach zakładowej spartakiady. Można było poczuć się jak „piłkarzyk” z gry świetlicowej lub spróbować przeciągnąć rywali na swoją stronę…, korzystając w tym celu z liny. Na uczestników wspólnej zabawy czekały nagrody rzeczowe. W tak miłej atmosferze załoga Antolin Silesia bawiła się na jubileuszowym pikniku.

Przyglądając i przysłuchując się temu wszystkiemu, co działo się w sobotę przed Antolin Silesia, trudno oprzeć się wrażeniu, że wszyscy dobrze się bawili. Pięćdziesięcioro pracowników otrzymało okolicznościowe upominki. - Czterdzieści troje spośród wyróżnionych dzisiaj osób jest z nami w Antolin Silesia od samego początku – powiedział Dominik Kołodziejski, dyrektor zakładu.

Dodajmy jeszcze, że Antolin Silesia zatrudnia obecnie ok. 370 pracowników. W Strzelinie powstają plastikowe elementy wyposażenia wnętrz samochodów. Produkty Antolin Silesia montowane są w samochodach znaczących na światowych rynkach producentów samochodów osobowych takich jak Ford, Volkswagen, Skoda, Hyundai, Volvo, Mercedes, BMW i Audi.
Hiszpański koncern Antolin ma prawie 130 zakładów w 26 krajach na całym świecie. Jednym z nich jest ten w Strzelinie na ul. Wrocławskiej, co słusznie jest powodem do dumy jego pracowników.
(JS)
***
Strzelin, czyli dobry wybór
Skorzystaliśmy z piętnastolecia Antolin Silesia i poprosiliśmy dyrektora Dominika Kołodziejskiego o krótki wywiad.
Kilkanaście lat temu zapadła decyzja o wyborze Strzelina na siedzibę Antolin Silesia. Czy, patrząc z perspektywy piętnastu lat, wybór spełnił oczekiwania?
- Uważam, że tak. Lokalizacja zakładu na Dolnym Śląsku sprawdziła się. Jest stąd dość blisko do Czech i Niemiec, gdzie mamy naszych kluczowych klientów. Daje nam to przewagę nad konkurentami. Rynek pracy jest dość trudny, ale przez lata obecności w Strzelinie dopracowaliśmy się dobrej załogi.

To, że wyroby Antolin Silesia są znane i cenione na świecie, wiemy. Czy zakład jest rozpoznawalny w regionie, w Strzelinie?
- Wydaje mi się, że tak. Jesteśmy dużym pracodawcą w regionie. Jeżeli nie największym, to jednym z największych. Pracują u nas osoby nie tylko ze Strzelina, ale również z okolicznych miejscowości. Jesteśmy rozpoznawalną marką na rynku pracy. Jesteśmy firmą, z którą ludzie chcą się wiązać na dłużej. Na dzisiejszym pikniku wyróżniliśmy ponad czterdzieści osób, które są z nami od początku.
Na koniec pytanie o czas wolny. Jako dyrektor zapewne nie ma go za dużo. Czy znalazł Pan czas na poznanie miasta, okolic?
- Pracy jest sporo, to prawda. Na Dolny Śląsk przyjechałem dwa lata temu i jestem zachwycony tym regionem. Udało mi się wybrać kilka razy w najbliższą okolicę. Z rodziną byliśmy w górach. Sudety, wraz z podgórzem, oferują dużo atrakcji turystycznych. Uważam, że naprawdę jest co zwiedzać. Obiecuję sobie i rodzinie, że będziemy nadrabiać zaległości w poznawaniu regionu.
Dziękuję za rozmowę.
Jacek Sobko











































































Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij