Fryzjerskie trendy w czasie pandemii
Danuta Żurowska, właścicielka „Salonu Fryzjerskiego na Wodnej” przyznaje, że ubiegły rok był dla jej branży niezwykle ciężki. – Od kiedy prowadzę salon, czyli od osiemnastu lat, nie pamiętam tak trudnej sytuacji. Mam mniej klientek i klientów o 30-40%. Niestety, każde kolejne obostrzenie wprowadza strach, ludzie obawiają się o swoje zdrowie. Zdarza się, że rezygnują z już umówionych wizyt albo zmieniają terminy – opowiada nasza rozmówczyni. Taka sytuacja niezwykle mocno kontrastuje z tym, jak wyglądała praca pani Danusi przed pandemią. W salonie było zawsze tłoczno i głośno. Klientki wymieniały się pomysłami na nowe fryzury, rozmawiały i dużo się śmiały. Także styczeń był co roku czasem przygotowań, najpierw do sylwestra, a następnie do imprez karnawałowych, balów studniówkowych i półmetkowych.
Tekst ukazał się w nr 5 (1044) wydaniu "Słowa Regionu". Cały artykuł przeczytasz na portalu egazety.pl, eprasa.pl, a także nexto.pl i e-kiosk.pl.













































































Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij
???
A na dole jakie pani fryzury poleca??? :D