Jednym z priorytetów Samorządu Województwa Dolnośląskiego jest walka z wykluczeniem komunikacyjnym. Dlatego w całym regionie przejmowane są nieczynne, często od kilkudziesięciu lat, linie kolejowe. Kolejny krok to ich rewitalizacja i przywracanie na nich połączeń pasażerskich. Samorząd Województwa Dolnośląskiego przejął od państwa ponad dwadzieścia linii kolejowych na terenie całego regionu - to w sumie ponad 300 km.
Sukces i popularność uruchomionych już połączeń do Bielawy czy Chocianowa pokazuje, że Dolnoślązacy chętnie poruszają się po regionie komunikacją zbiorową, a zwłaszcza pociągami, jeśli mają taką możliwość. W drugiej połowie tego roku planowane jest uruchomienie kolejnych linii: z Gryfowa Śląskiego do Mirska i dalej do Świeradowa Zdroju, a także z Jeleniej Góry przez Mysłakowice do Karpacza.

- Dolny Śląsk jest jednym z regionów najbardziej inwestujących w kolej. Chcemy zlikwidować białe plamy komunikacyjne w województwie. Dając ludziom możliwość bezpośredniego dojazdu do pracy czy szkoły. Zrewitalizowane połączenia do Bielawy czy Chocianowa udowodniły, że ludziom zależy na transporcie kolejowym i chętnie z niego korzystają, dlatego idziemy za ciosem i cały czas rozwijamy kolejową sieć połączeń na Dolnym Śląsku w oparciu o kolejne miejscowości. Już niebawem pociągi wrócą między innymi do Karpacza czy Świeradowa Zdroju – mówi Tymoteusz Myrda, Członek Zarządu Województwa Dolnośląskiego.

Ogromnym plusem transportu kolejowego jest czas przejazdów. Pociągi nie stoją w korkach, dlatego do centrów miast można się dostać na ich pokładzie nawet kilkukrotnie szybciej, niż samochodem. Kolej na Dolnym Śląsku jest także komfortowa i nowoczesna! Regionalny przewoźnik nieustannie inwestuje w swój tabor – przez ostatnich kilka lat kupionych zostało w sumie 31 elektrycznych i hybrydowych pociągów za łączną kwotę prawie 900 mln zł. Dzięki tym zakupom Koleje Dolnośląskie już niedługo będą mogły się pochwalić jedną z najnowocześniejszych flot w Polsce, wśród której aż 65 proc. będą stanowiły pojazdy elektryczne. Kupiono:
6 pociągów hybrydowych Impuls II – wszystkie jeżdżą już po Dolnym Śląsku. To pierwsze polskie pojazdy tego typu, które mogą obsługiwać zarówno linie zelektryfikowane, jak te, gdzie konieczne jest użycie pociągów spalinowych. Koszt inwestycji – niemal 170 mln zł.
25 pociągów elektrycznych Elf 2 – w regionie pojawiły się pierwsze dwa, kolejnych 12 wyjedzie na trasy w tym roku, a pozostałe dotrą do nas w 2024 roku. Te pięcioczłonowe pojazdy liczą ponad 90 metrów długości, na pokład zabrać mogą nawet 540 osób! Posiadają klimatyzację, ułatwienia dla osób z niepełnosprawnościami, dostęp do WiFi, a także miejsca do przewozu rowerów i dodatkowego bagażu. Koszt inwestycji – 726 mln zł.
Wychodząc naprzeciw potrzebom mieszkańców, do czasu powrotu połączeń kolejowych, regionalny przewoźnik uruchamia w różnych częściach województwa Kolejową Komunikację Autobusową. Pierwsze takie pojazdy pojawiły się 4 września 2022 na trasie z Kłodzka do Stronia Śląskiego i Lądka Zdroju. Przez pierwsze 4 miesiące skorzystało z nich ponad 25 tys. pasażerów.
Autobusy są skomunikowane z pociągami zatrzymującymi się w Kłodzku. Przystanki autobusowe zostały uwzględnione w kolejowym rozkładzie jazdy. Podróżni wygodnie mogą też kupić jeden bilet na całą podróż, np. przez internet. Trasę obsługują nowoczesne, niskopodłogowe autobusy. Jest w nich możliwość przewożenia wózków lub rowerów. Już wkrótce do sieci połączeń autobusowych KD zostaną dodane linie: z Legnicy – przez Złotoryję i Lwówek Śląski – do Jeleniej Góry, z Chocianowa – przez Przemków i Radwanice – do Głogowa oraz z Sycowa do Oleśnicy.
Od grudnia tego roku pociągi Kolei Dolnośląskich będą obsługiwały także wszystkie połączenia na Trasie Nadodrzańskiej z Wrocławia do Głogowa. Mieszkańcy m.in. Brzegu Dolnego, Wołowa, a także Ścinawy dojadą do pracy czy szkoły szybko i w komfortowych warunkach.
Unowocześnianie taboru i przywracanie połączeń kolejowych owocuje. Z usług Kolei Dolnośląskich w 2022 roku skorzystała rekordowa liczba 16 mln pasażerów! To o prawie 2 mln więcej, niż przed pandemią. KD podaje, że w 2019 roku przewiozło 14,1 mln osób.












































































Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij
Staniwski
To jest udawanie że samorząd województwa coś robi .Oleśnica Rataje do Wrocławia .KD przyjeżdża z opòźnieniem 45minut .
Oczywiście informują o tym na dworcu o godzinie wyjazdu planowanego .
Musiałem podnieś koszty i to duże rzeby do jechać do pracy na zaplanowana godzinę przez KD.
To było 15 kwietnia .
I co ktoś odda ci pieniądze że musiałem jechać taksòwka .
Samorząd województwa właściciel Kolei Dolnośląskich ma w d u p i e pasażera bo nie pierwszy raz .
Moja rada już nie zajmujcie się białymi plamami tylko to co macie konserwujące i serwisującej Newagi .
JUZ. Nie panujecie na tym co macie.
Kasa się skończy z UE będziecie toròw pilnować tylko wam to pozostanie .
Samorząd wojewòdztwa praca dla znajomych udawanie że się coś robi przetargi dla zaprzyjaźnionyc h firm a to wszystko tylko z pieniędzy UE
Gdyby mieli na siebie zarabiać samorząd by zbankrutował.
Pomijam aspekt kolejnictwa .
Dolny Śląsk jest w ruinie widać to przy granicy z Czechami ludzie mają was dosyć jeżdżą do pracy do Czech .
I nie będą jeździć KD bo jesteście nie pewni i kłamiecie
Na koniec jeszcze dopowiem że nie dodzwonić się do KD bo po prostu maj ludzi za g ò w n o .
Uważaj się za lepszych , Polaczkòw.
A dlaczego bo do samorządu województwa pieniądze lecą z Kasy UE niby na programy które
te pieniądze można przelać na inne fundusze i tak zakręcić że Samorząd na swoje wydatki kompie się w pieniążkach.
Na tym koniec
RE: Na Dolnym Śląsku trwa rewolucja transportowa. Samorząd Województwa walczy z wykluczeniem komunikacyjnym!
w czasach prl w każdym wagonie była kolejowa mapa polski z zaznaczonymi liniami kolejowymi. widać było na niej że na terenach poniemieckich nasycenie torami kolejowymi było 30ci razy większe aniżeli w polsce centralnej czy wschodniej. od czasów solidarności wszystko sie posypało. tory rozkradizine dworce zdewastowane na torowiskach rosna chwasty.dzisiaj odtwarza sie to co było i jest to nazywane rewolucją. od roku 1989 była też rewolucja czyli masowa przesiadka z pociągów i z rowerów na samochody. na taką rewolucje to ja ziewam z nudów. wystarczy poczekać 30 lat i to co było kiedys standardem po 30tu latach jest nowością. jest rewolucją.