Tygrysy pokazały pazur!
Spotkanie w Obornikach Śląskich odbyło się w sobotę, 5 listopada. Pierwszy set rozpoczął się lepiej dla gospodarzy, którzy zdobywali punkty po mocnej zagrywce. Tygrysy miały problem z przyjęciem oraz kończeniem własnych ataków. SMS prowadził 4:0, a później już 17:12. To właśnie w tym momencie przebudzili się goście. Serię trudnych zagrywek posłał Grzegorz Świrski, a rywale mieli problemy z przyjęciem i rozegraniem. Tygrysy skutecznie kontrowały i doprowadziły do remisu. Końcówka seta to walka punkt za punkt aż do stanu 23:23. Więcej szczęścia i zimnej krwi zachowali jednak gospodarze, którzy zdobyli dwa ostatnie punkty i zwyciężyli 25:23.
Żółte kartki i błędy sędziów
Drugi set to jeszcze lepsza gra naszych zawodników: - Od początku to my narzuciliśmy swój styl gry i przez większość partii utrzymywaliśmy skromną przewagę – opowiadał kapitan Tygrysów Grzegorz Świrski. - Byliśmy na fali, wychodziło nam wszystko, od punktowych zagrywek, przez skuteczny blok, po atak. Na pochwałę zasługuje też nasza gra w obronie, ponieważ mnóstwo piłek podbijaliśmy. Końcówka seta to gryzienie parkietu i walka o każdą piłkę. Niestety, sędziowie popełnili w tym secie fatalne błędy na korzyść gospodarzy. Ewidentny as serwisowy uznali za aut, nie zauważyli dotknięcia siatki przez gospodarzy i to SMS zwyciężył 30:28 – dodał . Mecz był pełen emocji. Pod siatką się gotowało, trenerzy również mieli wiele uwag i sędziowie musieli sięgać po te kartki. Posypały się żółte kartki. Przez arbitrów indywidualnie upomniany został też kapitan Tygrysów Grzegorz Świrski, który nie mógł się pogodzić z ich błędnymi decyzjami.
CZYTAJ ten artykuł w całości. Dostępny tutaj










































































Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij