Siatkarze nadal czekają na przełamanie
Sobotni mecz z ekipą z Jelcza-Laskowic nasz zespół rozpoczął w składzie: rozgrywający Łukasz Borkowski, pozyskany z Oleśnicy, w ataku Kamil Porada, na przyjęciu Grzegorz Świrski oraz Jakub Mikołajczyk, libero Michał Janicki, Dariusz Żyła, a w środku znaleźli się Paweł Stachowiak i młody Szymon Mróz. Początek meczu był bardzo dobry w wykonaniu Tygrysów. Drużyna ze Strzelina prowadziła grę niemal przez całego seta, ale rywale nie pozwalali na uzyskanie większej, punktowej przewagi. W końcówce seta Tygrysy prowadziły 23:22, by ostatecznie przegrać 23:25. – Szkoda przegranej w końcówce, bo ten set mógł ustawić dalsze losy meczu. Prowadziliśmy niemal przez całą partię, ale rywale zagrali skuteczniej w decydującym momencie – mówił kapitan Tygrysów Grzegorz Świrski.
Goście poszli za ciosem i w kolejnym secie konsekwentnie punktowali rywali. Strzelińscy gracze mieli problemy z przyjęciem mocnej zagrywki. Trener Mateusz Synówka zdecydował się dokonać zmiany, ale nie odmieniły one losów seta. Gracze z Jelcza-Laskowic wygrali pewnie 25:16. Trzeci set ponownie lepiej rozpoczęli gospodarze. Grzegorz Świrski rozpoczął partię od trudnych zagrywek i Tygrysy prowadziły 3:0. Przez większość partii gracze Mateusza Synówki utrzymywali przewagę, ale znów zabrakło im koncentracji i zimnej krwi w decydującym momencie. W końcówce seta Tygrysy nie potrafiły skończyć swoich ataków, a rywale skutecznie kontrowali. Ostatecznie Volley zwyciężył 25:22, a w całym meczu 3:0. Tygrysy jeszcze nie wygrały żadnego pojedynku w obecnym sezonie. Szansę na przełamanie nasz zespół będzie mieć już 5 listopada, gdy zmierzy się w Obornikach Śląskich z tamtejszym SMS-em. Kolejny mecz w Strzelinie rozegrany zostanie 12 listopada, a rywalem naszych siatkarzy będzie Ogień Żmigród.












































































Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij