W świetlicy w Łojowicach odbyło się zebranie mieszkańców wsi. Jego tematem był ruch samochodów ciężarowych na drodze wojewódzkiej 378, przebiegającej przez tę wieś i uciążliwości z nim związane. Łojowiczanie postulują ograniczenie tonażu na odcinku drogi przebiegającym przez ich miejscowość. Zwracają także uwagę na brak bezpieczeństwa oraz na postępującą degradację ich domów. Brakuje także chodników. Z zaproszenia na spotkanie nie skorzystali marszałek Województwa Dolnośląskiego Cezary Przybylski oraz dyrektor Dolnośląskiej Służby Dróg i Kolei Leszek Loch. Pojawili się za to przedstawiciele władz województwa opolskiego: dyrektor Departamentu Infrastruktury i Gospodarki w Opolu Remigiusz Widera (w imieniu marszałka województwa opolskiego), dyrektor Zarządu Dróg Wojewódzkich w Opolu Bartłomiej Horaczuk i naczelnik Wydziału Utrzymania Dróg przy ZDW w Opolu Grzegorz Cebula. Obecny był również burmistrz Miasta i Gminy Wiązów Jerzy Krochmalny.
Spotkanie otworzył Jacek Osych, który jest mieszkańcem Łojowic. - Jednym z naszych celów jest powrót do ograniczenia tonażowego dla samochodów ciężarowych na naszej drodze, która liczy łącznie 23 kilometry. Jej część przebiega przez teren naszego województwa i powiatu. W trakcie remontu na terenie województwa opolskiego w gminie Brzeg został wprowadzony znak ograniczający tonaż, który w miarę poprawił nam bezpieczeństwo. W grudniu zeszłego roku został jednak zniesiony i ciężarówki wożące buraki do cukrowni w Strzelinie znowu zaczęły kursować - powiedział. Po chwili głos w dyskusji zabrał Bartłomiej Horaczuk. - Spodziewaliśmy się, że będą tutaj gospodarze województwa
CZYTAJ ten artykuł w całości. Dostępny tutaj






















































































Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij
dd
Andrzeju nie denerwuj sięRE: „Szklaneczki drgają tak jakby grał na nich Penderecki”
qq powiedziała : środa śląska. miasteczko tirowców. każdy z nich zarabia 7- 8 kilo na rękę na mc. do tego "oszczędnośći" do sprzedania czyli kradzione paliwo tak 2-3 kilo na mc. każdy z tych niespełna 30 latków ma lub buduje okazały dom. w szoferce łózko takie że mało kto ma takie w domu, lodówka klimatyzacja, pilnowany tachografem czas pracy, poczucie siły kierującego 30tonowym zestawem, zwiedzanie europy na koszt firmy. z drugiej strony mieszkaniec łojowic z domostwem o wartości 30-40 kilo, które kruszeje i zaraz się rozpadnie. tirowiec wozi ładunki dla biednego strabag co to rocznie biliony zarabia a wojewoda doznał orgazmu bo udało mu się strabag "zmusić" do naprawy 3 km ulicy buforoej we wrocławiu za jedyne 80 milionów złotych. ( strabag nie ma nic na własność, ani biura ani samochodu ani jednej maszyny budowlanej, wszystko musi mieć podwykonawca i ma pomalować swoją koparkę emblematami strabag). strabag buduje buforową we wrocławiu, zniszczy przy tym drogi w łojowicach i domy w łojowicach. drogi są po to aby po nich jeździsz powiadasz.szkodniki są po oto aby je tępić- wyjaśniam.RE: „Szklaneczki drgają tak jakby grał na nich Penderecki”
Drogi są po to żeby nimi jeździć.RE: „Szklaneczki drgają tak jakby grał na nich Penderecki”
szklanki w rytm pendereckiego???? a wystarczy się przenieść do wrocławia, tam meble tańczą w rytm MPK albo to do katowic, tam domy kołyszą się w rytm prac górniczych . te ciężkie samochody jadą przez strzelin i dalej. to jest sprawa do rozwiązań ogólnych a wojewoda i marszałek jest na to za krótki. tirowiec zarabia wożąc łądunek a mieszkaniec patrzy jak mu dom kruszeje. trzeba chodzić w poprzek ulicy tam i z powrotem blokując ruch raz drugi i trzeci a tirowcy sami będą omijać łojowice.