Drewno nie jest ani barwione, ani lakierowane
Drewno nie jest ani barwione, ani lakierowane
Najważniejszym celem Ośrodka Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt Fundacji Świętego Huberta w Wyszonowicach jest ratowanie zdrowia i życia dzikich zwierząt. Ale niedawno prezes zarządu Marcin Marzec zaczął tworzyć drewniane naszyjniki. Inicjatywa powstała z potrzeby dofinansowania ośrodka. Sowy, koty czy nietoperze to zaledwie niektóre z propozycji.
Założycielami Fundacji Świętego Huberta są Aneta i Marcin Marcowie. Ponad rok temu utworzyli Ośrodek Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Wyszonowicach. Przy współpracy z różnymi organizacjami od lat zajmują się pomocą przy rehabilitacji i przywracaniu dzikich zwierząt naturze.
Niedawno prezes zarządu Marcin Marzec, który wcześniej zajmował się także rękodziełem, wpadł na pomysł tworzenia wyjątkowych naszyjników. Jak tłumaczy, inicjatywa powstała z potrzeby dofinansowania ośrodka. - Pieniądze są potrzebne na wszystko - od zakupu karmy poprzez leki i bieżące naprawy na rachunkach za media kończąc – powiedział.
Naszyjniki powstają z drewna „zdobycznego”, pochodzącego z resztek produkcji drewnianych wanien lub łodzi. Gatunków, w tym egzotycznych, jest więc kilka. Drewno nie jest w żaden sposób barwione ani lakierowane. Jedyne jego zabezpieczenie to olej lniany. Jak dodał nasz rozmówca, praca nad stworzeniem jednego egzemplarza zajmuje od 1 do 7-8 godzin (zależnie od wyrobu).
Drewniane wyroby mają różne kształty. Sowy, koty, nietoperze czy zwierzęce łapki to zaledwie niektóre z nich. Jak się okazuje, zainteresowani mogą proponować także własne wzory. Preferowane są jednak zwierzęta. - Jeśli komuś spodobają się już wykonane wzory, to świetnie, a jeśli chce coś innego, też nie ma problemu (jeśli tylko podołam). Żeby zamówić dowolny wyrób wystarczy się z nami skontaktować. Na stronie internetowej jest telefon, adres, e-mail czy facebook – mówił Marzec. Ośrodek można także wspomóc, kupując gotowe naszyjniki w salonie kosmetycznym Moniki Bojsan w Strzelinie.
Ceny wahają się od 20 do 120 zł, zależnie od wielkości i skomplikowania. - Biorąc pod uwagę czas jaki im poświęcam, ceny wydają się być bardzo atrakcyjne – stwierdził nasz rozmówca. Nie potrafił ocenić zainteresowania drewnianymi naszyjnikami. Jednak sądząc po komentarzach internautów, pomysł spodobał się wielu ludziom. Trudno powiedzieć czy zakres wyrobów uda się w przyszłości rozszerzyć. Jak dodał Marzec, „dłubie” w wolnych chwilach, często kosztem snu, a więc przewidywania lub ekonomiczne podejście wymuszałoby uwzględnienia stałego czynnika czasu.



UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Gravatar
Rita Orka
RE: Drewniane rękodzieło wsparciem dla ośrodka
Piękne. Życzę sukcesów
0
Gravatar
Galeria
RE: Drewniane rękodzieło wsparciem dla ośrodka
spajker powiedziała :
ludzie z klasą.
Co ty wiesz o rękodziełach?

0
Gravatar
spajker
RE: Drewniane rękodzieło wsparciem dla ośrodka
ludzie z klasą.
0

Przeczytaj także