Na początku Kowalowa (od strony Starego Wiązowa) na jednej z posesji po lewej stronie, przebywa kilka a momentami kilkanaście psów, które niepilnowane wybiegają na ulicę. Zwierzęta praktycznie zawsze atakują pieszych lub rowerzystów, którzy pojawiają się w tej części wsi. Dla ludzi jest to problem, bo psy, choć małe, to są agresywne, a przy takiej liczbie stanowią realne zagrożenie, szczególnie dla dzieci.
Przekonaliśmy się o tym na miejscu, kiedy podjechaliśmy tam samochodem. Psy natychmiast wybiegły i zaczęły obszczekiwać samochód. Jak dowiedzieliśmy się od mieszkańców Kowalowa, właścicielem zwierząt jest starszy i schorowany mężczyzna. Sąsiedzi nie uważają jednak zwierząt za problem. Jak dotąd nikomu nie zrobiły one krzywdy, dlatego, według nich, nie zagrażają otoczeniu. Jednak przyjezdni są innego zdania.
O problemie z agresją psów w Kowalowie poinformował nas rowerzysta, który często przejeżdża tą drogą. Według mężczyzny, atakujące go psy nie był jednorazowy incydent. Niemiłe powitanie spotkało go nieraz i nie za każdym razem kończyło się tylko na oszczekiwaniu. Jak opowiada, zwierzęta nie są pilnowane, a ich spacery po wiosce to niemal codzienność. Agresywne zachowanie świadczy o niedopilnowaniu i prawdopodobnie o walce o „miskę”.
Jak powiedział nam jeden z mieszkańców Kowalowa - w grupie siła. Jeden agresywny pies to problem, a co dopiero siedem (tyle psów jest na wspomnianej posesji).
Czekając na odpowiedź, ostrzegamy
Zapytaliśmy sołtys Kowalowa Reginę Fudali, czy wie o problemie wałęsających się bez opieki psów. Powiedziała, że jak dotąd nikt nie informował jej o tym. Dodała, że gdyby rowerzysta poinformował ją o zaistniałej sytuacji, więcej nie miałaby miejsca. Sołtys zadeklarowała, że niezwłocznie porozmawia z właścicielem psów, który - możemy się domyślać - nie zdaje sobie nawet sprawy, jak poważnym zagrożeniem jest stado niepilnowanych psów.
Z tematem błąkających się bezpańsko psów zwróciliśmy się również do Urzędu Miasta i Gminy Wiązów. Na zadane przez nas pytania odpowiedziała Karolina Pawlak - rzecznik prasowy UMiG. Zapytaliśmy ją, jakie są działania urzędu, aby zapobiegać tego typu sytuacjom?
- W celu zapobiegania bezdomności zwierząt na terenie Miasta i Gminy Wiązów Rada Miasta i Gminy Wiązów podejmuje corocznie „Program opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt na terenie Gminy Wiązów”. Program obejmuje między innymi odławianie bezdomnych zwierząt i umieszczanie ich w schronisku przez uprawnione do tego podmioty, z którymi gmina zwiera stosowną umowę. O potrzebie odłowienia zwierzęcia informuje pracownik Urzędu na podstawie otrzymanego zgłoszenia – informuje Pawlak.
O tego typu zagrożeniach musimy informować ludzi jak najszybciej, aby nieświadomi niebezpieczeństwa mogli go unikać. Rolą zaś odpowiednich służb i instytucji jest podjęcie działań, by zagrożenia eliminować. W takiej sytuacji jesteśmy zmuszeni użyć stwierdzenia, że niebezpieczeństwo, o którym piszemy, nadal nie zostało w żaden sposób zażegnane.
Kolejnym zapytaniem, z jakim zwróciliśmy się do Urzędu, są skargi dotyczące psów, które stwarzają zagrożenie dla środowiska. Odpowiedź mamy otrzymać w terminie 14 dni. Gdy ją otrzymamy, przedstawimy naszym czytelnikom.






















































































Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij
RE: Czekać, aż psy kogoś pogryzą...
Czy ktoś ten tekst czytał przed umieszczeniem go w internecie? Mam wrażenie, że napisał go uczeń z pierwszych klas podstawówki,RE: Czekać, aż psy kogoś pogryzą...
„Program opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt na terenie Gminy Wiązów”. -- najważniejsze że jest program. bez programu rozum własny nie ruszy. program jest dla urzędników i dla zwierząt bezdomnych a te psy mają dom i właściciela. potrzebny jest nowy program ale przedtem gaz pieprzowy i kij.RE: Czekać, aż psy kogoś pogryzą...
Reginę Fudali, powiedziała, że jak dotąd nikt nie informował jej o tym. - co to za sołtys, że nie wie co się w wsi dzieje albo może nie chce wiedzieć?