Kilka tygodni temu pisaliśmy o sesji Rady Miasta i Gminy Wiązów, w której krótko opisaliśmy sprawę Mieczysława Jaskólskiego-Borysowskiego. Chodziło o rzekomy błąd na mapie ewidencyjnej, a dokładniej źle wyznaczoną drogę w Kłosowie. Obie strony są pewne, że mają rację.Według Mieczysława Jaskółowskiego-Borysowskiego w Kłosowie jedna z mieszkanek zaorała drogę do lasu, która należy do gminy. W tej sprawie wysłał odpowiednie pismo do Urzędu Gminy Wiązów. Odpowiedź, podpisaną przez Bogdana Sokołowskiego, naczelnika Wydziału Inwestycji i Środowiska, którą po jakimś czasie otrzymał, nie usatysfakcjonowała go. W kolejnej odpowiedzi Bogdan Sokołowski odpisał, że sprawą niezwłocznie się zajął i nie stwierdził żadnych nieprawidłowości.
Mieczysław Jaskółowski-Borysowski wciąż nie czuje się usatysfakcjonowany. – Jest mi żal, bo uważam, że urzędnicy nie dopełnili swojego obowiązku – mówi.






















































































Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij
RE: Czy jest droga, czy jej nie ma?
kłos-ów powiedziała : tylko do wyborówU nas wszystko można
Dróg zaoranych jest bardzo dużo, tylko urzędnicy maja to w głębokim poważaniu, pamiętacie info z naszej g. jak to hucznie otwierano trasy rowerowe na terenie Strzelińskiego powiatu, zamontowane zostały tabliczki znaki informacyjne dla cyklistów, wydrukowane zostały mapki tras rowerowych i co ? połowa dróg jest tylko na mapach, zostały zagospodarowane przez wsioków. Sąsiad zaorał to ja też mogę, czy któryś z urzędników za to że nic nie robi w tym temacie stracił stołek za niekompetencję? czy ktoś zapłacił za odtworzenie drogi?RE: Czy jest droga, czy jej nie ma?
Kto ma władzę, ten ma rację.