Czy przed zabójcami, którzy opuszczają zakłady karne strzeże nas policja, straż więzienna lub inne służby? Mieszkańcy Wiązowa obawiają się zabójcy kobiety, który za rok ma opuścić więzienie.
Do makabrycznej zbrodni doszło ponad 20 lat temu w kamienicy przy jednej z ulic miasta. W mieszkaniu na pierwszym piętrze młody mężczyzna mieszkał z 25-letnią dziewczyną. W związku nie układało się najlepiej. Kobieta została zamordowana kilka dni przed swoimi urodzinami.
– Pamiętam ją. Miała piękne, długie, kręcone włosy. Razem wynajmowali mieszkanie w kamienicy obok. On był niskim brunetem, krótko ostrzyżonym. Wydawało się, że to zgodna para. Na pogrzebie było ponad sto osób. Później krążyły opowieści, że dostał wyrok 25 lat więzienia – mówi Anna Modriaszek, lokatorka z ul. Strzelińskiej w Wiązowie.
Przed poznaniem partnera kobieta mieszkała w blokach spółdzielczych w Wiązowie. On – w Starym Wiązowie. Nieoficjalnie mówi się, że powodem zbrodni była zazdrość. Mężczyzna zadał kobiecie kilka ciosów nożem. Lekarzom nie udało się zatrzymać krwotoku.
– Po zabójstwie było głośno o tej sprawie. W Wiązowie pojawiło się mnóstwo plotek. Ona podobno była duszą towarzystwa. On był cichy, spokojny i jakoś chyba do siebie nie pasowali. Nad ranem po morderstwie pod kamienicę przyszło mnóstwo ludzi. Dzieckiem zamordowanej dziewczyny na szczęście zajęła się babcia – opowiada Witold Skarżyński, mieszkaniec Wiązowa.
Czy morderca przeszedł resocjalizację?
Do zabójstwa doszło latem ponad 20 lata temu. Teraz mieszkańcy obawiają się, że po odbyciu kary 25 lat więzienia sprawca wyjdzie na wolność. Mieszkańcy opowiadają, że matka mężczyzny żyje, ale często wyjeżdża do pracy za granicę.
– Za rok mija termin odsiadki. To będzie dramat, jak on wróci. Wszyscy starsi mieszkańcy pamiętają tę tragedię. Czy po ponad 20-latach morderca się poprawił? Czy został odpowiednio zresocjalizowany? – pytają mieszkańcy, z którymi rozmawialiśmy w rynku.
W przeszłości zdarzały się sytuacje, kiedy morderca po wyjściu na wolność atakował członków rodziny lub świadków. Czy zabójcy, którzy odbyli karę są monitorowani przez odpowiednie służby? Czy służba więzienna powiadamia policję lub prokuraturę, jeśli morderca nie rokował poprawy? W prokuraturze nie ma takich procedur.
Cały artykuł zamieściliśmy w 29 (1217) wydaniu papierowym Słowa Regionu.
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.
z zamożnej rodziny . badylarz. przykleiła sie do niego chciwa kobieta z rozklekotaną psychiką wrzeszcząca i roszczeniowa manipulująca seksem i jego emocjami. narcyzka. podczas kłotni o nic on ja zadźgał. nie wytrzymał. odsiedział 25 lat. kto jest ofiarą ona czy on? jej cierpienie to kilka sekund i ona już poszła do nieba a jego cierpienie to całe życie. zareagował nożem na dolegliwą agresje kobiety. afekt. chwila.
jak może zresocjalizować go więzienie? odsiad ze złodziejem samochodów z włamywaczem z gwałcicielem z pedofilem nauczy go jak kraść i gwałcić skutecznie. opieka klawiszy czyli megaprozaicznyc h ludzi też nie jest dobrym wzorcem.
ten koleś raz w życiu przez sekundę odpowiedział szybką agresją na stałe znęcanie się nad nim i dostał resocjalizacje w postaci nauki otwierania sejfu agrafką, w postaci skuteczności szybkiego rozbioru samochodu w dziupli, w postaci najbardziej erotycznych poz w gwałceniu dziecka , w postaci przekonania że tzw państwa prawa pilnują strażnicy więzienni o inteligencji empatii i wykształceniu australijskiego aborygena.
nie usprawiedliwiam morderstwa ale wskazuję na fakt że z jakim przystajesz takim sie stajesz a więzienie to jest szkoła doskonalenia kryminału a nie kółko różancowe.
głupek w czapce z daszkiem w roli klawisza i inni osadzeni są antytezą resocjalizacji.
zabójstwo w afekcie. on darzył kobiete wielkim uczuciem a ta go zdradzała. no to ją zamordował czyli źle zrobił. chcąc wziąć na niej odwet powinien był znaleźć sobie inną kobietę a ta dawna kobieta żyjąc w nieszczęśliwym związku z kolejnym partnerem cierpiałaby każdego dnia patrząc na jego szczęście. ten koleś miał chwilowy atak nerwów i swoje nerwy wyzwolił zabijając dawną partnerkę zamiast jej pozwolic jej na klęske życia bez niego kolejnym partnerem.
ten koleś w pierdlu nauczył się wyrachowania czyli niepodpadania prawu karnemu. on nie potrzebował resocjalizacji . on potrzebował miłości tej pani. resocjalizacji potrzebują jego oprawcy czyli sąd i klawisze. on miał chwilowy wyrzut negatywnych emocji. taki klawisz nie ma chwilowych wyrzutów emocji, on wcale nie ma emocji. dla niego człowiek za drugą strona krat to jest objekt nad którym on sie znęca 25 lat nawet nie wiedąc o tym że jest oprawcą. sieg rudolf hoss komendant obozu auschwtz birkenau. to on potrzebował resocjalizacji a nie jego podopieczni. teraz koleś wróci do wiązowa a tubylcy będą na niego pluć. on się kiedyś wkurzy i zareaguje agresywnie. noooo tysiąc małomiasteczkow ych wiązowian powie że ta recydywa to do odstrzału ale oni sa w porzo. są oni co tydzień w kościele. łąpówkarz moczydło pracę doktorską o tym napisze prosto z mauristiusa.