Stawy wyszonowickie to teren, na którym Roman Olejarnik regularnie łowi ryby. Nieodłącznym elementem tamtego krajobrazu są łabędzie, które zdaniem, pana Romana, żyją z ludźmi za pan brat.
- Mamy tutaj łabędzią rodzinę. Jeden z młodych wychowywał się z nią i normalnie rozwijał. Kiedy uczyły się one latać, wszystkie oprócz niego zaczęły tracić siwą barwę. Dodatkowo rodzeństwo podlatywało do góry, a nasz pechowiec podrywał się metr...

Tekst ukazał się w nr 8 (1047) wydaniu "Słowa Regionu". Cały artykuł przeczytasz na portalu egazety.pl, eprasa.pl, a także nexto.pl i e-kiosk.pl












































































Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij
Spajker śmieciu
spajker. powiedziała : Poczytaj sobie to się dowiesz a zresztą podobno pieczone łabędzie są dobreRE: Pomoc dla łabędzia potrzebna od zaraz
Cześ powiedziała : masz rację czesiu . choremu łabędziowi trzeba odpalić ze śrutu i na grilla wrzucić. szkoda że twoi rodzice chleb tobie dawali i na dureksie oszczędzali.Nie!!!
Nie wolno im chleba dawać!!! Stary a głupi!