Chcą razem tworzyć lepszy Strzelin

Z Kacprem Specylakiem, mieszkańcem Strzelina, jednym z założycieli fundacji Lepszy Strzelin oraz asystentem wicemarszałka województwa dolnośląskiego Wojciecha Bochnaka, rozmawiamy o początkach fundacji, jej misji i planach na przyszłość, a także o potrzebach i wyzwaniach, przed którymi stoi Strzelin. Co ważne, fundacja ma być odpowiedzią na oczekiwania mieszkańców, platformą do realizacji ich pomysłów i miejscem, gdzie każdy może przyczynić się do rozwoju lokalnej społeczności.

Zacznijmy od tego, jak powstała fundacja Lepszy Strzelin?

- Historia zaczęła się, kiedy zawodowo związałem się z Urzędem Marszałkowskim Województwa Dolnośląskiego i zauważyłem, jak niewielka jest aktywność trzeciego sektora, czyli organizacji pozarządowych, na ziemi strzelińskiej. W tym aspekcie bardzo mocno odstawaliśmy od innych gmin i powiatów naszego województwa, a to wielka szkoda, dlatego, że możliwości pozyskiwania różnych dofinansowań, rozwiązywania problemów ludzi, poszerzania oferty dla mieszkańców są bardzo duże, jednak ciężko to robić bez jakiejkolwiek aktywności potencjalnych beneficjentów, czyli organizacji pozarządowych. Mówiąc wprost, po prostu musi funkcjonować infrastruktura prawna, coś na kształt stowarzyszenia, fundacji, żeby można było składać wnioski, spotykać się z ludźmi, rozwiązywać ich problemy. Prawda jest taka, że nie mamy obecnie wielu sprawnie i regularnie działających organizacji pozarządowych.

Czym będzie zajmować się fundacja Lepszy Strzelin? Macie sprecyzowany profil działania czy będziecie starali się odpowiadać na potrzeby mieszkańców?

- To jest ta druga opcja. Nie chcieliśmy się ograniczać i zawężać zakresu naszej działalności. Profil fundacji, zarówno jej statut, jak i realne działania, które chcemy podejmować, są naprawdę szerokie. Zaczynamy w maju od zorganizowania trzech wydarzeń kulturalnych. Chcemy, żeby nasze działania były odpowiedzią na potrzeby mieszkańców, które będą zgłaszać. Jesteśmy na etapie rozbudowywania struktur fundacji i po wielu spotkaniach z różnymi ludźmi w Strzelinie, którzy bardzo entuzjastycznie zareagowali na to, że pojawia się grupa ludzi, która chce społecznie działać. Część spotkań to spotkania, o które proszą nas ludzie, widząc naszą aktywność w mediach społecznościowych i słysząc, że fundacja działa, a część to spotkania z naszej inicjatywy, których celem jest zdobycie wiedzy na temat wyzwań w różnych branżach – związanych z działalnością przedsiębiorców, edukacją, sportem, sprawami społecznymi – pomocą seniorom czy osobom z niepełnosprawnościami. Często jest tak, że mieszkańcy mają świetne pomysły, ale brakuje im praktycznej wiedzy, jak przejść do ich realizacji czy skąd pozyskać środki.

Rozumiem, że fundacja będzie koordynować takie inicjatywy, służyć merytorycznym wsparciem?

- Dokładnie tak. Na tyle, na ile będziemy w stanie, chcemy odpowiadać na te potrzeby. Chcemy pomagać realizować dobre pomysły, a także proponować swoje rozwiązania i sugestie, w zależności od potrzeb mieszkańców. Jesteśmy dla nich.

Skąd pomysł na nazwę?

Nazwa zdradza nasze aspiracje. Mieszkam tutaj prawie 30 lat. W Strzelinie się urodziłem, tutaj chodziłem do przedszkola, podstawówki i szkoły średniej, wyjechałem tylko na studia. Uważam, że jesteśmy miastem z naprawdę dużym potencjałem. Mamy wielu utalentowanych, zdolnych ludzi, którzy mają swoje ambicje i którzy pokazali w ostatnich latach, że to miasto się zmieniło, także dzięki ich ciężkiej pracy. Mamy bardzo pracowite społeczeństwo, mamy zdolną młodzież, mamy świetnych przedsiębiorców – słowem ludzi, którzy chcą się rozwijać. Uważam, że każdy może się z tą nazwą utożsamić, bo chyba każdemu zależy, żeby Strzelin był lepszy, tak jak każde miejsce życia i każda przestrzeń zawsze może być lepsza. Nazwa jest też prosta i w jakiś sposób sugeruje kierunek, w którym chcielibyśmy podążać. Zależy nam na współpracy z każdym, kto będzie chciał ją podejmować. Wychodzimy z pozytywnym przekazem, że razem możemy działać na rzecz mieszkańców.

Cały artykuł zamieściliśmy w 20 (1257) wydaniu papierowym Słowa Regionu.