PKP przyznaje się do błędu

Pociąg, który ze Strzelina do Wrocławia przyjeżdża w nieco ponad 20 minut? To możliwe, ale za taką przyjemność trzeba sporo zapłacić, o czym jakiś czas temu przekonali się mieszkańcy.

Do naszej redakcji zgłosił się mężczyzna, który zasygnalizował pewien problem. Na stacji w Strzelinie nie można kupić biletu na pociąg Baltic Express relacji Strzelin – Wrocław. Wsiadając do pociągu na stacji w Strzelinie, mieszkańcom, którzy chcą kupić bilet u konduktora doliczana jest dodatkowa opłata. – To jakiś absurd – mówi pan Jakub. – Z jednej strony cieszy, że tym pociągiem do Wrocławia można dojechać w nieco ponad 20 minut, ale z drugiej za taką przyjemność trzeba zapłacić około 20 zł więcej niż za normalny bilet. Nie każdy potrafi kupić bilet przez internet, a kiedy wejdzie się do pociągu, to nie ma już wyjścia i trzeba dopłacić – dodaje. Normalnie bilet kosztuje 15 zł, z dopłatą już prawie 40 zł. 

Co do zasady taka opłata, jest doliczana wtedy, kiedy ktoś chce kupić bilet u konduktora, mimo że kasa stacjonarna była otwarta. W przypadku Baltic Express kasa na stacji w Strzelinie rzeczywiście była otwarta, jednak biletu nie można kupić z uwagi na to, że nie są tam sprzedawane. Zwróciliśmy się więc do rzecznika prasowego PKP Intercity z kilkoma pytaniami, dotyczącymi tej sprawy. Chcieliśmy wiedzieć przede wszystkim, dlaczego doliczana jest dodatkowa opłata do biletu kupionego u konduktora w pociągu Baltic Express relacji Strzelin – Wrocław, mimo że w kasie takiego biletu kupić nie można.

– Kasa biletowa zlokalizowana na stacji w Strzelinie, obsługiwana jest przez pracowników przewoźnika Kolei Dolnośląskich, który nie jest uprawniony do sprzedaży biletów na pociągi spółki PKP Intercity – wyjaśnia Maciej Dutkiewicz, rzecznik prasowy PKP Intercity...

Cały artykuł zamieściliśmy w 4 (1241) wydaniu papierowym Słowa Regionu.