W okolicach Borka Strzelińskiego od niedawna działa Fundacja Pod Terebintem, założona z chęci dzielenia się z innymi swoimi pasjami i miłością do koni. Prowadzone są zajęcia zarówno dla dzieci, jak i dorosłych, które cieszą się dużym zainteresowaniem.
Fundacja Pod Terebintem działa od wakacji i zajmuje się prowadzeniem zajęć artystycznych i manualnych dla dzieci oraz dorosłych. Założyciele, państwo Jakubowscy, posiadają także własną stajnię, do której zapraszają ludzi na spotkania i zajęcia z końmi. Warsztaty prowadzone są w Grodziszowicach, pomiędzy Borkiem Strzelińskim a Wawrzęcicami.
– Wydaje mi się, że pomysł na założenie fundacji wziął się z potrzeby, którą zauważyliśmy wśród dzieci. W dzisiejszych czasach internet zniewala najmłodszych i my to obserwujemy. Nie planowaliśmy założenia tej fundacji i wyszło to chyba z pasji oraz chęci dzielenia się tym, co mamy z innymi ludźmi – naszymi pasjami do koni i rękodzieła – mówi Joanna Jakubowska, założycielka fundacji.
Grudniowe pieczenie pierniczków w fundacji
Zajęcia w Grodziszowicach na ten moment odbywają się raz w miesiącu. W ostatnim czasie zorganizowano warsztaty manualne dla dzieci, podczas których mogli stworzyć swojego własnego konika i hobby horsa. Materiały były wcześniej przygotowywane przez panią Joannę, która je uszyła, a następnie zostały wspólnie ozdobione. W grudniu natomiast odbyło się wspólne pieczenie pierniczków oraz świąteczna sesja zdjęciowa. Podczas spotkań pani Joanna wraz z mężem Jakubem oprowadzają również po swojej stajni.
– Stajnia powstała dlatego, że mój pierwszy koń się zestarzał i trzeba było mu znaleźć miejsce. W stajni wkrótce pojawiły się kolejne koniki. Kiedyś dziecko podczas zajęć powiedziało, że jego marzeniem jest wyczyścić konia. To tak zapamiętałam, że stwierdziłam, że musimy się podzielić z ludźmi naszą stajnią, bo to sprawia im radość. Dla mnie takie spacery, wiązanie warkoczy czy czyszczenie konia to codzienność, a dla innych jest to duże przeżycie lub może nawet rozpoczęcie jakiejś nowej pasji, która dalej w życiu się rozwinie. Nasze kucyki są bardzo spokojne, dlatego nie mamy obaw, że coś może się stać – zapewnia pani Asia.
Cały artykuł zamieściliśmy w 48 (1236) wydaniu papierowym Słowa Regionu.















































































Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij