Czy kiedy pachną pomarańcze i cynamon od razu widzisz choinkę? Czy zapach czerwonego barszczu zawsze przywołuje obraz białego obrusu z siankiem pod spodem? Dlaczego tak mocno czujemy święta?
"Karmi, więc kocha" – takie zdanie mogłoby być wyhaftowane na ściereczkach ozdobnych, wiszących w milionach kuchni w Polsce. Poprzez jedzenie wielu ludzi wyrażało i wyraża uczucia – dziś i dawniej. Czas przygotowań do Świąt Bożego Narodzenia to także czas wspomnień. Jakie dania najbardziej zapadły w pamięć uczestniczkom spotkania Klubu Bibliotecznego działającego przy bibliotece w Borku Strzelińskim?
Gotowana fasola
U kogoś na stole wigilijnym nie może zabraknąć gotowanej fasoli – po prostu włożonej do miseczki, bo tak jadł zawsze tata.
Kapusta z grochem
W kilku domach przygotowuje się kapustę z grochem. Kiszoną kapustę należy przepłukać i obgotować. Namoczony dzień wcześniej groch także gotujemy (w innym garnku). Przekładamy wszystko do miski i polewamy wcześniej przesmażoną i drobno pokrojoną cebulką. Doprawiamy do smaku – ile domów, tyle przypraw, ale na pewno solą i pieprzem.
Kutia
Gdzie indziej króluje kutia. Pokrojone bakalie zalewamy wodą z cukrem – tak tylko, żeby je przykryło i odstawiamy. Pszenicę gotujemy tak, żeby jej nie rozgotować. W kolejnym garnku gotujemy mak i wodę, mieszając często, aby woda odparowała, a mak zrobił się biały. Potem przepuszczamy go dwa razy przez maszynkę do mielenia i ucieramy z cukrem. Dodajemy do niego pszenicę, bakalie, pokrojone drobno orzechy, miód i mieszamy.
Ryby
Wśród ryb bywa różnie – są sandacze, łososie, miruny (również w wersji po grecku), karpie w galarecie i bez, ale prawie w każdym domu są śledzie. W jednej z wersji (mojej ulubionej) przygotowane z odmoczonych solonych płatów śledziowych, marynowanych z pokrojoną cebulką, tartym jabłkiem i majonezem (wersja lżejsza przewiduje majonez z jogurtem naturalnym).
Makowiec "po japońsku"
Słodkości
Pierniki, serniki, jabłeczniki mieszają się z zapachem wszelakich ciasteczek i różnych nowoczesnych ciast. Nie może też zabraknąć makowca. Wersji jest kilka – klasyczna zwijana i taka "po japońsku", czyli z jabłkami i bez spodu. Pół kilo suchego maku mielonego, tzw. niebieskiego zalać 1 litrem mleka i gotować przez ok. 30 minut, często mieszając (na koniec mielony mak wchłonie mleko i napęcznieje). Teraz należy używać produktów w temperaturze pokojowej. Oddzielić białka od żółtek w 7 jajach. Kostkę (200 g) masła pokroić i utrzeć z 400 g cukru pudru. Nie przestając miksować, dodawać powoli żółtka, przestudzony mak, 4 łyżki kaszy manny, 600 g jabłek – obranych i startych na tarce o większych oczkach, 1 łyżeczkę proszku do pieczenia, 200 g drobno posiekanych bakali i 1 łyżkę miodu. Białka ubić na sztywną pianę z dodatkiem małej szczypty soli. Następnie delikatnie wmieszać drewnianą łyżką do masy. Blaszkę wyłożyć papierem do pieczenia, wlać ciasto i wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni °C. Piec przez ok. 50 minut.
Pachnie wspomnieniami
Paniom z Klubu Bilbliotecznego w Borku Strzelinskim dziekuję za inspirację. Można by tak wymieniać bez końca, bo co dom, to obyczaj, a wariantów – nawet tych kilku wymienionych dań – jest mnóstwo. Komu już leci ślinka i czuje zapach tych wszytkich wspaniałych świątecznych dań, a na sercu robi się cieplej? A komu nie? Nie należy mieć wątpliwosci – te wszystkie dobre, a czasem wcale niedobre wspomnienia przychodzą do nas w zależności od tego, czego doświadczyliśmy w czasie świąt. Wszystkim, niezależnie od tego, jak wyglądało kiedyś ich świętowanie, życzę, aby w tym roku święta niosły ze sobą zapach cudów – ciepła, bliskości, radości, pokoju, wiary, nadziei i miłości, bo to wszystko przynosi na świat swoim przyjściem Boża Dziecina.















































































Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij