Filip musi poczekać
Filip prawdopodobnie nie wpiął dobrze karabinka w linę i spadł na ziemię. Po upadku był przytomny. W szpitalu okazało się, że ma złamany kręgosłup i uszkodzony rdzeń kręgowy. Skutkiem tego jest porażenie kończyn. Porusza tylko trzema palcami i nauczył się korzystać z laptopa. Filip w grudniu skończy 17 lat.
- Zaraz po wypadku syn trafił do szpitala. Natomiast nas policja woziła 2 godziny po mieście radiowozem, aby sprawdzić, czy jesteśmy trzeźwi. Park linowy nie wypłacił nam odszkodowania, bo prokuratura stwierdziła, że za wypadek odpowiadają rodzice – relacjonuje Arek Bandura, tato Filipa.
Leczenie trwało kilka miesięcy, jednak wstępne diagnozy zaraz po wypadku były fatalne. Lekarze stwierdzili, że Filip będzie leżącym pod respiratorem „warzywkiem”. Dzięki żmudnej rehabilitacji barki i ręce siedemnastolatka są częściowo sprawne.
Obecnie chłopak uczęszcza do Zespołu Szkół Ogólnokształcących przy ulicy Jana Pawła II w Strzelinie. W zeszłym roku dostał stypendium. Jest dobrym uczniem i ma wysoką średnią. Po ukończeniu ogólniaka Filip chce studiować architekturę. Jednak na razie wszystko jest w planach.
Winda lepsza niż schodołaz
Obecnie jedynym problemem w szkole jest brak windy. Teraz działa tam tzw. schodołaz – urządzenie na gąsienicach, umożliwiające uczniowi dostanie się na poszczególne piętra.
- Z tym jest problem, bo schodołaz może uruchamiać tylko osoba przeszkolona. W szkole jest woźny, który się...
Cały artykuł na ten temat zamieściliśmy w 45 (1183) wydaniu papierowym Słowa Regionu. Materiał ten, w całości, przeczytasz również na portalu egazety.pl, eprasa.pl, a także e-kiosk.pl












































































Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij