Pan Eligiusz Siwak mieszka od kilkunastu lat w Cierpicach w gminie Przeworno. Od 3,5 roku zajmuje się pszczelarstwem. Sam pochodzi z rodziny rolniczej, a pierwsze ule dostał od brata.
Niedawno zwrócił uwagę na przytruwanie pszczół przez rolników, którzy stosują środki ochrony roślin. - Raczej nie ma problemu z rolnikami, którzy samodzielnie pracują na gospodarstwie. Oni wjeżdżają z opryskiem po oblocie pszczół. Gorzej jest z tymi wielohektarowymi, którzy zatrudniają pracownika, który zaczyna rano pracę i chce być po południu w domu, więc w czasie pracy musi ten oprysk wykonać. Pszczoła poleci tam, gdzie jest pożytek, czyli gdzie coś kwitnie i znajdzie tam nektar, bądź pyłek - zaznacza nasz rozmówca.
Jego zdaniem, jest część świadomych rolników, ale znajdą się i tacy, którzy nie czytają dokładnie etykiet na środkach ochrony roślin. - Środki owadobójcze zabiją taką pszczelą rodzinę błyskawicznie, ale są i takie specyfiki, po których owad wróci do ula, ale inne pszczoły go nie wpuszczą. Co z tego, że oprysk jest nieszkodliwy dla pszczół, skoro i tak przesiąknie ona innym zapachem i zaczyna się rewolucja na pasiecie - wyjaśnia Eligiusz Siwak. Dodaje, iż na końcu praktycznie każdej etykiety jest napisane, że opryski należy wykonywać po oblocie pszczół.
Pszczelarz z gminy Przeworno posiada ule w dwóch miejscach. Jedne znajdują się u niego w Cierpicach nieopodal domu, a drugie w Płosie. - Zdecydowałem się na pasiekę w Płosie, bo tuż obok mnie sąsiad ma swoją. Nie ma sensu, abyśmy robili sobie konkurencję. Najbardziej efektywnie jest, jak w obrębie pięciu kilometrów od jednej pasieki ma się od trzydziestu do trzydziestu pięciu uli. Z tego, co pszczoły wyprodukują, pszczelarz bierze ledwie ok. 10 procent. Dowiadywałem się też, że w okolicy Płosy nie ma innej pasieki, więc było to idealne miejsce. Niedawno słuchałem też audycji w jednej z rozgłośni radiowych, gdzie mówili, że akurat Dolny Śląsk ma największą umieralność pszczół przez wytrucia opryskami - twierdzi pszczelarz.
Tekst ukazał się w 22 (1011) wydaniu "Słowa Regionu". Cały wywiad przeczytasz tu lub tutaj.
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij
PsCzelarz
Kupił 5 lat temu dwa ule i już dymi. Znam takiego co ma 3 tygodnie i już dostaje kotaRE: Przez ludzi giną pszczoły
Cukier buraków cukrowych początkowo uzyskuje się surowy sok, który następnie jest poddawany procesom z zastosowaniem substancji chemicznych, m.in. dwutlenku siarki, siarczanu sodu i ultramarynyRE: Przez ludzi giną pszczoły
. powiedziała : PRZESTAŃ PISAĆ ŻE CUKIER JEST ZDROWSZY NIŻ MIÓD DLA PSZCZOŁY MIÓD TO ICH NATURALNY POKARM A CZŁOWIEK ZABIERA MIÓD I DAJE CUKIER ,,. W soku surowym oprócz cukru znajdują się inne związki chemiczne, tzw. „niecukry”RE: Przez ludzi giną pszczoły
JAN PSZCZOŁA powiedziała : Powiedz mi w którym momencie produkcja jest chemiczna?Owszem produkcja czegokolwiek, to proces fizyko chemiczny, nawet gotowanie wody to taki proces.W produkcji cukru, nie wykorzystuje się konserwantów, barwników, dodatków polepszających itp.Tu jest schemat produkcji cukru: https://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Schemat_produkcji_cukru_buraczanego.svgRE: Przez ludzi giną pszczoły
GINĄ NIE TYLKO PRZEZ OPRYSKI ALE PRZEZ DOKARMIANIE CUKREM A JAK WIEMY CUKIER TEŻ JEST CHEMICZNY