Jak wynika z najnowszego badania Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych (IBRiS) z listopada 2023 roku, nieco ponad 70 procent Polaków nie planuje zakupu żywego karpia na święta. Tyle samo badanych uważa, że przenoszenie żywych ryb w reklamówkach bez wody powoduje ich cierpienie.
Pięć lat temu Lidl i Biedronka, a trzy lata później E.Leclerc podjęły decyzję o zakazie sprzedaży żywych karpi na święta. W 2021 roku Fundacja Viva! złożyła do kancelarii premiera RP petycję o wprowadzenie zakazu sprzedaży żywych ryb. Podpisało się pod nią ponad dwadzieścia tysięcy osób. Od 2022 w dużych miastach nie kupimy już żywych karpi w marketach. Miasta ograniczyły też handel na targowiskach. W ubiegłym roku liczba przedświątecznych stoisk z żywymi karpiami, np. we Wrocławiu, zredukowana została do czterech. Tak zdecydował wrocławski magistrat. To nie koniec. Posłowie Koalicji Obywatelskiej (KO) popierają zakaz sprzedaży żywych ryb. Polacy są jednak w tej kwestii podzieleni. Prawo nie zabrania handlu żywymi rybami. To oznacza, że handel nadal będzie prowadzony na terenach prywatnych. Obecnie w wielu warzywniakach i małych sklepach spożywczych prowadzone są zapisy na świeże karpie.
Czy naprawdę jesteśmy tradycjonalistami? Czy wszystkim podobają się zmiany? O to zapytaliśmy mieszkańców Wiązowa i okolic.
Joanna Curyl z Bryłówka
Tradycją zawsze było kupowanie świeżych karpi, dlatego nie mam z tym problemu. Kupujemy ryby w Niemilu koło Osieka i jesteśmy zadowoleni. Co sądzę na temat propozycji ograniczenia sprzedaży żywych ryb? Dziś wrzucone w przestrzeń hasło powoduje ogromny szum. Przez dziesiątki lat w Polsce można było kupić ryby, a dziś się zabrania? To indywidualny wybór każdego z nas. Zawsze można też kupić gotową tuszę w sklepie, np. dorsza. W naszym domu, na święta, tradycyjnie smażymy karpia.
Józef Andrych, mieszkaniec Wiązowa
Jestem za utrzymaniem tradycji, a nie za zmianami, które proponują ekolodzy. Ich powinno się karać. Jeszcze niedługo, a do Wiązowa nie wjedziemy starym samochodem. To jakaś głupota. U nas pyszne ryby sprzedają w Niemilu. Żaden z mieszkańców nie ma problemów z kupnem świeżej ryby. W naszym domu tradycją było smażenie karpia. Wszystko przyrządza córka.
Cały artykuł na ten temat zamieściliśmy w 49 (1187) wydaniu papierowym Słowa Regionu. Materiał ten, w całości, przeczytasz również na portalu egazety.pl, eprasa.pl, a także e-kiosk.pl













































































Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij
tradycją jest nawożenie pola obornikiem i koszenie go kosą. to właśnie unia domaga się tradycji rolniczej a nie przekształcania rolnictwa w firmę IG Farben które produkuje produkty o większej mocy rażenia niż tabun. nieekologiczna konkurencja zagraniczna dostaje 100% cła i mamy równe szanse. ten brak ceł to pomoc finansowa dla walczącej o swój los ukrainy. ekologiczne rolnictwo to dobry pomysł ale ten pomysł ma zabić chemizację rolnictwa a nie rolników. nieraz bywa tak że intencje są dobre a rezultat odwrotny od planowanego.
Było nas 300 000 !!! Brak MY!!!