ZNAJDŹ NA STRONIE

 

Sołtys gotuje najlepszą grochówkę w regionie. Posiada kuchnie polowe, w których można przygotować kilkaset litrów zupy

W Łojowicach na terenie potężnego pegeeru działała gorzelnia. Produkowano tu alkohol z ziemniaków, żyta i owoców. Spirytus skupował wrocławski Polmos. Niestety, wszystko padło w latach 90. Obecnie we wsi działa koło gospodyń i ochotnicza straż pożarna.

Wieś leży w gminie Wiązów i mieszka w niej 250 osób. Kilkanaście rodzin w blokach, które dawniej należały do państwowego gospodarstwa rolnego. W latach siedemdziesiątych PGR zatrudniał kilkuset pracowników z okolicznych miejscowości: z Jutrzyny, Krajna, Przeworna i Jegłowej. W pałacu mieściła się stołówka.

Działała tam wylęgarnia kurcząt, świetlica dla dzieci i przedszkole. Pracownicy byli spokojni o swoje pociechy. W pałacyku próby miał też zespół akordeonistów. Cyklicznie odbywały się wesela i dziesiątki innych imprez – opowiada Aleksandra Kardas, żona sołtysa.

Zabytkowy obiekt powstał w 1848 roku. Po wojnie na piętrach zamieszkało kilka rodzin. Obecnie nad wejściem pozostał szyld: "Rolnicze Przedsiębiorstwo Produkcyjno Handlowe Sp. zoo". W latach 60. pałac pełnił rolę domu kultury. Organizowano tu popularne imprezy, np. „Kolorowe wsie”. Znany był również zespół Kurant, który grał na weselach. W dobrym stanie zachowały się magazyny, obory i hale produkcyjne.

 Budynek z kominem to gorzelnia. W zależności od pory roku produkowano tu spirytus z żyta, ziemniaków lub jabłek. Alkohol transportowano do zakładu Polmos, oczyszczano i rektyfikowano. Zbiory skupowano od rolników i wszystko się jakoś kręciło – wspomina Jan Kardas, sołtys.

Dawni mieszkańcy Łojowic chwalą wyroby gorzelni. Podobno spirytus z tutejszych jabłek miał oryginalny smak, a podczas produkcji w okolicy unosił się zapach owoców. Plony rolne, z których produkowano wysokoprocentowy produkt, przechowywano w magazynach obok gorzelni. Podczas produkcji zakład był szczególnie pilnowany.

Pyszna grochówka sołtysa Jana

Na terenie pegeeru działała ferma kurza. W budynkach, które przetrwały do dziś, znajdowało się kilka tysięcy ptaków.

 Była też świniarnia, którą później zamieniono na magazyny. W oborach przechowywano ok. 400 krów, więc rozmach hodowli był ogromny – dodaje sołtys.

We wsi działa obecnie koło gospodyń wiejskich, do którego należy dwanaście osób. Organizacja tradycyjnie wspiera dożynki i większość lokalnych imprez. Swoje dania serwują na kiermaszach świątecznych. Sołtys gotuje najlepszą grochówkę w regionie. Posiada kuchnie polowe, w których można przygotować kilkaset litrów zupy.

 Grochówkę zacząłem robić od momentu otwarcia remizy w Zielenicach. Teraz gotuję na dwie kuchnie. Używam około dziesięciu przypraw i tradycyjnych warzyw. Nie jest to skomplikowane. Najwięcej jednorazowo ugotowałem 640 litrów zupy – opowiada sołtys.

Cały artykuł zamieściliśmy w 31 (1268) wydaniu papierowym Słowa Regionu.

UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.
Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


TruckdriverDST
Zupa,zupą ale gdzie podział się byk..?? To już cztery lata a zagadka niewyjaśniona??
4
Jarek
Drogi Panie, samochód na wsi to niestety konieczność, a nie lekarstwo na kompleksy. My na wsi wykluczonej komunikacyjnie, o czym raczył Pan wspomnieć, musimy czymś dojeżdżać do sklepu, pracy, szkoły itp. Na przyszłość polecam mniej jadu, bo się nim Pan sam zatruje.
2
spajker.
dla ludzi samochód to środek transportu a dla ludzi zakompleksionyc h samochód to ich wizytówka i plaster na prozaiczną psychikę, proponuję panu przeprowadzić się do miasta bo życie na wsi jest nieprzyjemne i niebezpieczne w myśl zasady że z kim się zadajesz takim się stajesz. w sposób niezauważony stanie się pan kiedyś wokalistą w zespole ludowym i wtedy będzie pan cienko śpiewał czerpiąc z tego radość.
1
Jarek
Szanowny Panie, jeśli wszyscy będą mieszkać w mieście to proponuję już zacząć uprawę i hodowlę, na balkonie i w piwnicy, bo żywność w sklepach, pochodzi ze wsi, której mieszkańców z taką satysfakcją Pan umniejsza.
Tak na marginesie pół życia mieszkałem w dużym mieście, zaś pół na wsi i zupełnie nie rozumiem, co Pan chcę osiągnąć swoimi komentarzami. Ale cóż to widocznie Pan ma jakieś kompleksy, bo człowiek pochodzący z dużego miasta, nigdy nie wypowie się w taki sposób jak Pan o mieszkańcach wsi.

2
spajker.
szanowny panie. przez kilkadziesiąt lat miałem kontakt z mieszkańcami wsi małych miasteczek i dużych miast i doświadczenie własne jak i innych ludzi przemawia przeze mnie. im mniejsza miejscowość tym głupsi są ludzie. to czynnik biologiczny czyli chów wsobny degenerujący człowieka w tym mózg oraz czynnik społeczny czyli kontakt ze zwierzęcymi odchodami zamiast ze szkołą i kulturą. ludzie na wsi nie mają warunków do rozwoju intelektualnego fizycznego i etycznego takiego jak mieszkańcy dużych miast. a żywność? mięso z portugalii warzywa z hiszpanii owoce z wenezueli a nawet ziemniory z hiszpanii a zboże z ukrainy. jadąc przez wieś już nawet kury nie da się przejechać. w polsce ma miejsce uprawa rolników którzy dostają miliardy dotacji ich produkty są droższe od zagranicznych a i tak ich szczerbate paszcze z papierosem w dziąsłach narzekają że im mało. co ciekawe tacy mieszkańcy wsi idą do kościoła i mówią że polski papież jest lepszy od włoskiego że ukrainiec murzyn i czech jest gorszy od polaka że katolik jest lepszy od muzułmanina że arab jest gorszy od polaka i że żydów należy piętnować. . proponuję ogrodzić swoją wioskę ogrodzeniem niczym zoo i wpuszczać tam ciekawskich za opłatą. do amazonii jechać nie trzeba. statystyki mówią że tylko 2% populacji studentów pochodzi ze wsi a w ślad za tym idą wiejskie kompleksy zasłaniane drogim samochodem i pogardą dla innych nacji przy jednoczesnym podkreślaniu swojej janopawłowej wyższości i misyjności. no a zakupy wieśniaki niech robią u siebie na wsi a nie w mieście.
1
cześ
To ty chyba na bezludnej wyspie mieszkasz :D
0
spajker.
nie bij czesiu piany.
0
spajker.
nie na bezludnej wyspie ino na planecie małp. zespół złotokłose i zespół przewornianie swoimi ludowymi zaśpiewami tuta ludzi mordujo.
0
cześ
Co ty bredzisz? Leków nie wziąłeś czy piany jesteś??????
0
Jarek
Na tym poziomie cyt.
"(...) czynnik społeczny czyli kontakt ze zwierzęcymi odchodami zamiast ze szkołą i kulturą" dyskusji prowadzić nie będę. Dodam jedynie od siebie, że rolą państwa jest m.in. zapewnienie równego dostępu do edukacji wszystkim obywatelom (mowa o poziomie edukacji), nie wspominając o dostępie do komunikacji publicznej. Ale nie nasze Państwo podobnie jak Pan, ma mieszkańców wsi (nie mylić z rolnikami), a więc znaczącą część obywateli podobno Rzeczpospolitej , w d...., o czym można się przekonać mieszkając na wsi.

2

Przeczytaj także