Przerwali zwycięską passę
Siatkarze pojechali do Bierutowa razem z kibicami specjalnie przygotowanym autokarem. W składzie zabrakło jednak środkowego, Piotra Karłowicza. Rywale należą do ścisłej ligowej czołówki i rzadko przegrywają przed własną publicznością. Siatkarz Bierutowa bardzo chciał pokonać lidera ze Strzelina przed własną publicznością. Tygrysy rozpoczęły starcie w składzie: Maciej Fąferko, Patryk Noworolski, Kamil Łukasz, Szymon Mróz, Dariusz Żyła, Michał Janicki, Dominik Chmielowiec oraz kapitan Grzegorz Świrski.
Początek meczu był wyrównany, a gra toczyła się rytmem punkt za punkt. Później gospodarze „rozstrzelali” przeciwników precyzyjną, mocną zagrywką. To chyba jedyny zespół w trzeciej lidze, w którym każdy zawodnik zagrywał trudne, silne podanie z wyskoku. Siatkarz wygrał zdecydowanie 25:12. Goście zostali podrażnieni wysoką porażką i na drugą odsłonę wyszli jeszcze bardziej zmotywowani. Trener Mateusz Synówka dokonał także kilku zmian personalnych i Tygrysy zaczęły dyktować warunki gry na parkiecie. W strzelińskiej ekipie zaczął dobrze funkcjonować blok oraz przyjęcie. Siatkarze z Bierutowa nie byli już tak skuteczni w ataku i goście utrzymywali kilkupunktowe prowadzenie. Rywale nie złożyli broni i doprowadzili do remisu 23:23. To właśnie przy tym rezultacie arbiter popełnił fatalny błąd i za nieprawidłowy uznał atak Macieja Fąferko. Goście protestowali, jednak sędzia nie zmienił decyzji i ukarał zespół żółtą kartką. Drugi set zakończony został grą na przewagi i zwycięstwem gospodarzy 27:25. W trzeciej odsłonie podopieczni trenera Mateusza Synówki nie mieli nic do stracenia i postawili wszystko na jedną kartę. Tygrysy grały ofensywniej i prowadziły 7:3, a później 11:7. Niestety ponownie goście pozwolili rywalom na odrobienie strat i wygraną 26:24, a w całym meczu 3:0. Była to pierwsza przegrana zespołu ze Strzelina w obecnym sezonie.
- Poza pierwszym setem, zagraliśmy dobre spotkanie. O naszej przegranej zdecydowały drobne błędy. W dwóch setach byliśmy bardzo bliscy zwycięstwa, tym bardziej szkoda, że nie wywalczyliśmy nawet punktu. Pomimo porażki, utrzymujemy pozycję lidera trzeciej ligi. Walczymy dalej! Już w czwartek, 8 listopada będziemy mieli okazję na zrehabilitowanie się przed własną publicznością, ponieważ w hali sportowej przy SP nr 3 w Strzelinie o godz. 19:45 podejmować będziemy przeciwników z Jelcza-Laskowic. Już zapraszam na ten pojedynek – mówił kapitan Tygrysów, Grzegorz Świrski.













































































Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij