
„Moja rodzina była bardzo szanowana w mieście. Mój pradziadek przybył do Strzelina na początku XIX wieku. Był „domokrążcą” i dorobił się całkiem pokaźnego majątku. Później mój dziadek i ojciec zajmowali się handlem zbożem.
Jawne przypadki antysemityzmu dotknęły mnie bardzo, ponieważ byłem dzieckiem wychowywanym w dużym poczuciu bezpieczeństwa i akceptacji. Moi szkolni koledzy otrzymali na przykład od swoich rodziców zakaz odwiedzania mnie w domu. (…) Byłem w piątej klasie, kiedy nauczyciel Dr Utta kazał mi wyjść z klasy. Było to dla mnie bardzo przykre. Nie wiedziałem o co chodzi. Byłem jedynym Żydem w klasie, w całym mieście było nas ok. 50. Później dowiedziałem się od kolegów, że nauczyciel zrobił na tej lekcji wykład „O wyższości rasy aryjskiej nad żydowską”. Moja matka powiedziała, że nauczyciel, wypraszając mnie z klasy, zachował się przyzwoicie, oszczędzając mi wstydu i poniżenia. Było mi jednak żal, czułem wielką niesprawiedliwość” – to tylko krótki fragment przetłumaczonych przez panią Violettę wspomnień Hansa Stargardtera.
Wiedząc o atencji, z jaką do historii Strzelina i okolic odnosi się burmistrz Dorota Pawnuk można mieć nadzieję, że tłumaczenie książki Fritza Moses na język Polski ukaże się niebawem. Z czego zapewne ucieszą się miłośnicy historii naszej małej ojczyzny.
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij