Kacper Sobejko, znany jako Casper Acapulco, to człowiek o nieograniczonej wyobraźni, który ożywia dinozaury, czaruje iluzją i pielęgnuje miłość do cyrku. Teraz, wraz z żoną Agnieszką, tworzy coś absolutnie wyjątkowego – Objazdowe Muzeum Pluszowego Misia, pierwsze takie w Polsce i Europie, które zabierze tysiące unikatowych pluszaków w podróż, aby opowiadać ich niezwykłe historie.
Kacper Sobejko mieszka w powiecie strzelińskim, a w okolicy jest znany także jako Casper Acapulco. Zajmuje się m.in. animacjami, często występuje podczas różnych imprez. – Obecnie skupiam się głównie na „żywych” dinozaurach – opowiada. – Wiem, jak to brzmi, ale chodzi o takie realistyczne pacynki, które przeze mnie sterowane i poruszane faktycznie wyglądają jak żywe stworzenia, a do tego wydają autentyczne odgłosy. Pod wrażeniem są nawet ludzie dorośli. Poza tym wciąż zajmuję się iluzją, a także pielęgnuję moje zamiłowanie do cyrku – dodaje nasz rozmówca.
Kacper działa razem z żoną Agnieszką. Małżeństwo wpadło w ostatnim czasie na bardzo oryginalny pomysł – zamierzają stworzyć, a właściwie już tworzą – Objazdowe Muzeum Pluszowego Misia. Będzie to jedyne takie muzeum w Polsce i w Europie. – Chciałem stworzyć coś unikatowego, coś, czego jeszcze nie ma – podkreśla Kacper. – Rok temu pojawił się pomysł, żeby założyć muzeum pluszowego misia. Miałem nawet prawie kupiony lokal w jednym z większych miast w Polsce, ale pomyślałem, że tam nie każdy przyjedzie, więc powstał pomysł, żeby muzeum było objazdowe – dodaje.
– Chciałem stworzyć coś unikatowego, coś, czego jeszcze nie ma – mówi Kacper Sobejko, pomysłodawca Objazdowego Muzeum Pluszowego Misia
Od tamtego momentu Kacper i Agnieszka zaczęli gromadzić pluszaki. Obecnie mają ich prawie pięć tysięcy. – Zależało mi na naprawdę wyjątkowych maskotkach. Objechałem wiele sklepów, żeby kupić nowe misie, odwiedzałem też te z odzieżą używaną. Najwięcej pluszaków kupiłem od osób prywatnych. Pochodzą one z kilku kontynentów. Część z krajów europejskich, a część z całego świata. Śledziłem platformy sprzedażowe w internecie i docierałem do grup zagranicznych, gdzie są zrzeszeni kolekcjonerzy – wspomina Kacper.
W jego kolekcji znajdują się wyjątkowe pluszaki. Niektóre są bardzo stare – jest miś z lat 40. ubiegłego wieku, który porusza łapkami, bo w środku ma wbudowane specjalne śruby. Są też maskotki z różnym wypełnieniem. – Jeden z moich ulubionych to Colargol, czyli ten, z którym bajki mogli oglądać nasi rodzice – opowiada Kacper. – Ciężko było go dostać, bo zależało mi na tym egzemplarzu, który był stworzony w Polsce pod Łodzią 5 lat po emisji pierwszego odcinka kreskówki. Udało się. Miś jest naprawdę stary, mocno wypchany trocinami, jest strasznie twardy. Boimy się, żeby nie pękł, więc wyeksponujemy go w szklanej gablocie na stojaku.













































































Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij