Sprawa sprzedaży gminnego lokalu wywołała dyskusję o tym, ile osób w gminie Strzelin czeka na przydział mieszkania. Na sesji pojawił się także temat strzelińskiego szpitala. – Nie padły żadne konkretne propozycje ze strony Zarządu Powiatu – mówiła burmistrz Dorota Pawnuk, relacjonując spotkanie w starostwie.
W ostatni wtorek marca odbyła się kolejna sesja Rady Miejskiej Strzelina. Na wstępie przedstawiono szereg informacji, w tym m.in. fakt rezygnacji radnego Michała Wiktora Ostrowskiego z pełnienia funkcji przewodniczącego klubu radnych Porozumienie Samorządowe. Nową przewodniczącą została radna Justyna Markowska.
W sprawozdaniu burmistrz Dorota Pawnuk mówiła m.in. o sprawie strzelińskiego szpitala w kontekście podjętej przez radnych powiatowych uchwały w sprawie określenia kierunków działania zmierzających do uruchomienia na terenie powiatu strzelińskiego zakładu opieki zdrowotnej w formie szpitala. Szefowa gminy wzięła udział w spotkaniu na zaproszenie starosty Magdaleny Krupy z wójtami i burmistrzami.
– Nie padły żadne konkretne propozycje ze strony Zarządu Powiatu co do sposobu realizacji założeń tej uchwały – mówiła burmistrz Pawnuk. – W piśmie, które otrzymaliście państwo do wiadomości, pani starosta skupiła się tylko na jednym z wariantów, dotyczącym wsparcia gminy Strzelin. Treść uchwały nie była uzgadniana. Są tam trzy warianty postępowań, do których zarząd został zobowiązanych i trochę nie rozumiem, że tylko ten jeden wariant jest brany pod uwagę – dodała.
Burmistrz Dorota Pawnuk mówiła także o realizowanych inwestycjach oraz dwóch nowych zadaniach wprowadzonych do budżetu, na które gmina pozyskała dofinansowanie. Chodzi o remont boiska na stadionie miejskim oraz przebudowę placu zabaw przy żłobku „Bajka” w Strzelinie. Szefowa gminy zdała także relację z realizacji projektu „Widoczni znaczy bezpieczni”, w ramach którego uczniowie gminnych szkół otrzymują kamizelki odblaskowe.
Od początku były zdewastowane
W części uchwałodawczej radni przyjęli Program opieki nad zwierzętami bezdomnymi. Pytanie w tej sprawie miał radny Zbigniew Bartkiewicz, który zwrócił uwagę na fakt, że gospodarstwo, które – w przypadku wystąpienia konieczności zabezpieczenia zwierząt gospodarskich – będzie je odbierało, nie jest zarejestrowane. – Nie wiem jak to od strony prawnej wygląda, czy będzie właściwe – mówił. Naczelnik Magdalena Dziadzio wyjaśniła, że wszystko zostało omówione z powiatowym inspektoratem weterynarii, a gospodarstwo posiada obecnie status nieaktywnego.
Cały artykuł zamieściliśmy w 13 (1251) wydaniu papierowym Słowa Regionu.













































































Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij