Cała sprawa zaczęła swój bieg kilkanaście lat temu. Wówczas mieszkający przy ul. Kolejowej w Przewornie Jan Żuryński zaczął dostawać od PKP SA pisma z wezwaniem do zapłaty za dzierżawę terenu o areale 342 m2 nieopodal jego posesji. Mieszkaniec Przeworna twierdzi, że nigdy nie podpisał dokumentu o wynajmie terenu. Z Sekcji Nieruchomości PKP we Wrocławiu Jan Żuryński pobrał dokument dzierżawy, o której mowa. - W umowie, którą otrzymałem od PKP, nie ma daty jej sporządzenia. Dodatkowo, moje nazwisko zostało wpisane z błędem ortograficznym. Moje dane osobowe i miejsce zatrudnienia są nieprawdziwe. Podpis pod umową, nie jest mój. W dodatku działka, którą rzekomo dzierżawię, posiada inny numer niż w sporze - mówi o sprawie mieszkaniec Przeworna.
Jan Żuryński wspomniany dokument przyniósł do redakcji. Rzeczywiście, nie ma tam daty zawarcia porozumienia i jest błąd ortograficzny w nazwisku zainteresowanego. Umowa ta posiada pieczątkę radcy prawnego o zgodności z oryginałem. Niemniej Jan Żuryński w swoim piśmie z 25 września 2014 r. do Zakładu Nieruchomości PKP S.A. oświadczył, że nie posiada żadnej działki i nic nie zostało mu przekazane do użytkowania. PKP postanowiło wystąpić na drogę sądową, próbując wyegzekwować należność za dzierżawę od przewornianina. Jan Żuryński pisał kolejne pisma, w których m.in. zaświadczał, że nie podpisywał żadnej umowy i nie dzierżawił żadnej działki. 29 stycznia 2013r. informował PKP S.A., iż nie zawarł umowy 25 lutego 1999r. Zwrócił też uwagę na błędy formalne w umowie (błędne dane osobowe, inne miejsce zatrudnienia niż w rzeczywistości) , którą dostał od PKP S.A.
W końcu sprawa trafiła do wymiaru sprawiedliwości. Sąd Rejonowy w Oławie VI Zamiejscowy Wydział Cywilny z siedzibą w Strzelinie zasądził pozwanemu mieszkańcowi Przeworna zapłatę za dzierżawę wraz z odsetkami oraz zwrot kosztów postępowania procesowego. W uzasadnieniu wyroku można między innymi przeczytać, że umowa została spisana zgodnie z literą prawa i pozwany nie zaprzeczał, iż podpisywał umowę dzierżawy na wspomnianą działkę. W dodatku sąd stwierdził, że Żuryński od momentu zawarcia umowy użytkuje daną działkę.
Pozwany postanowił odwołać się do sądu drugiej instancji, ale apelacja nie przyniosła skutku.
Aby nie być stroną w sporze, postanowiliśmy poprosić o komentarz rzecznika prasowego PKP S.A., który wyjaśnia - Wszelkie zarzuty zostały sformułowane przez pana Żuryńskiego dopiero w postępowaniu upominawczym. Zarzuty te zostały oddalone przez sąd. Pragnę zaznaczyć, że postępowanie upominawcze zostało wszczęte ze względu na zadłużenie pana Żuryńskiego wobec PKP S.A. - skomentowała Aleksandra Dąbek, starszy specjalista biura prasowego PKP S.A.
Mimo porażki w sądzie drugiej instancji, Żuryński ani myśli się poddać. Mieszkaniec Przeworna zapowiada, że skorzysta ze wszystkich prawnych możliwości, które mogą mu pomóc w pomyślnym załatwieniu sprawy.




















































































Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij