Rekordowe opady deszczu dały się we znaki mieszkańcom Strzelina we wtorek w nocy, 23 sierpnia. W ciągu 12 godzin spadło aż 105 litrów deszczu na metr kwadratowy. Studzienki kanalizacyjne nie były w stanie odebrać tak dużego opadu, czego efektem były zalane ulice i budynki.
Piesze pielgrzymowanie to nie tylko modlitwa w drodze i radość z pokonanych kilometrów. Dojście do celu i związane z tym przeżycia religijne mogą się także wiązać z przeżyciami... muzycznymi. Przekonał się o tym organista Kamil Dyba, który zagrał podczas Mszy Świętej sprawowanej na Jasnej Górze na zakończenie wrocławskiej pielgrzymki.
Nic w pełni nie zrekompensuje strat spowodowanych powodzią. Nad zalanym dobytkiem najczęściej rozkłada się bezradnie ręce. Pomocą w tak trudnej sytuacji może być jednorazowy zasiłek. Gdzie i jak złożyć wniosek?
Po każdej większej ulewie skrzyżowanie ul. Bolka I Świdnickiego z ul. J. Piłsudskiego i ul. Kolejową w Strzelinie zmienia się w istne jezioro. Magistrat zna już przyczynę tego problemu, jednak żeby go rozwiązać…, musi zakończyć się remont ul. Wolności.
Do strzelińskiego urzędu wpłynęła skarga na nienależyte utrzymanie kanalizacji burzowej na ul. Bolka I Świdnickiego w Strzelinie. Jej rozpatrzeniem zajęła się Komisja Skarg, Wniosków i Petycji Rady Miejskiej Strzelina. Przewodniczący Tadeusz Janda przedstawił uzasadnienie, w którym skarżący odwołał się do podtopienia, do którego doszło 20 czerwca na skrzyżowaniu ul. Bolka I Świdnickiego z ul. J. Piłsudskiego i ul. Kolejową w Strzelinie. Zaznaczył, że w mediach społecznościowych pojawiła się wówczas informacja o dokonaniu przeglądu urządzeń po ustaniu opadów, jednak – zdaniem skarżącego. Cały artykuł ukazał sie w wydaniu papierowym.
Czy radny Damian Serwicki prowadził działalność gospodarczą na mieniu gminy? O wyjaśnienie tej kwestii wnioskował jeden z mieszkańców. Sprawą zajęła się Komisja Skarg, Wniosków i Petycji.
Obecna na spotkaniu sołtys Żeleźnika Bożena Matwijiszyn nie owijała w bawełnę komentując brak przedstawicieli starostwa, których tematy dotyczyły. – Czy jest w ogóle sens, żebyśmy się wypowiadali? Przecież ostatnio pani starosta zapisywała to wszystko i co? Jaki jest efekt tego? Żaden… – mówiła.