Na co dzień, od ponad 20 lat, zajmuje się alternatywnymi źródłami wytwarzania energii i ogrzewania. Jak zatem widzi przyszłość energetyczno–cieplną polskich domów w perspektywie narzucanych nam ustaleń tzw. zielonego ładu i związanych z nim transformacji?
O różnych źródłach wytwarzania energii rozmawiamy z Dariuszem Pałką, właścicielem firmy Ekoland z gminy Strzelin, która zajmuje się alternatywnymi źródłami energii i ogrzewania.
Polska energetyka w minionych dekadach oparta była głównie na elektrowniach węglowych. Inne źródła wytarzania prądu miały minimalny procentowy udział w miksie energetycznym. Rozwiązaniem stosowanym przez kraje europejskie było kupowanie i sprzedawanie prądu innym państwom, jeżeli taka konieczność zachodziła.
Wszystko zaczęło się zmieniać około dwie dekady temu i w kolejnych latach było coraz bardziej zauważalne. Pojawiły się turbiny wiatrowe, a później fotowoltaika. – Wspomnieć tu jeszcze można o elektrowniach wodnych, które na Zachodzie i w Skandynawii są bardzo popularne. W Polsce, niestety nie – zwraca uwagę Dariusz Pałka. Dlaczego? – Przede wszystkim z powodu złych przepisów prawnych. Wody nie są nasze – obywateli, a same inwestycje dość kosztowne. Nawet na małej rzeczce odpowiednia elektrownia jest w stanie wyprodukować kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt kW. Przewaga nad energią wiatrową czy słoneczną jest taka, że dwa wspomniane źródła nie zawsze są (wiatry i słońce), natomiast woda płynie praktycznie zawsze. Jest to zatem stabilne źródło energii – wyjaśnia nasz rozmówca. Czy w polskim prawodawstwie są prowadzone dyskusje na temat ułatwień w zakładaniu tego typu inwestycji? – Nic się nie robi. Jest cisza, a jedynie pasjonaci wiedzą coś więcej – podkreśla Pałka.
Dariusz Pałka
Wiatr i słońce
Popularnym w ostatnich latach odnawialnym źródłem energii są elektrownie fotowoltaiczne. Jak to wygląda w Polsce i Europie? – Nasz kraj jest na czwartym miejscu po takich państwach jak Niemcy czy Francja. Tam jest ona znacznie bardziej rozwinięta. W Polsce fotowoltaika założona jest na 1,2 milionie obiektów. To ciągle niewiele, gdyż ogólne szacunki podają, że samych domów mamy w kraju około 8 milionów – wyjaśnia przedsiębiorca.
Cały artykuł zamieściliśmy w 14 (1202) wydaniu papierowym Słowa Regionu. Materiał ten, w całości, przeczytasz również na portalu egazety.pl, eprasa.pl, a także e-kiosk















































































Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij
Postaw ty swoje wiatraki i sprzedawaj po cenie złota.
no ale co tam. ja od 300 lat podziwiam polskie wiatraki zbożowe nad polską wisła. mełły one zboże na chleb dla madziara stefana batorego- polskiego króla, dla jagiełły - litwina, dla wiśniowieckiego - ukraińca na posadzie polskiego króla, dla królowej bony z italii, dla saksońskich wettynów na posadzie królów polskich, dla szwedzkich wazów na posadzie królów polskich, dla poniatowskiego - kochanka carycy katarzyny, dla piłudskiego - luterańskiego terrorysty, dla mieszka 1go - wikinga z ukrainy i dla analfabety z gdańska w randze prezydenta tudzież kalksteina w randze prezydenta. germanie stawiają wiatraki a sarmaci stawiają krzyże. durni ci germanie.
mamy teraz masowe ginięcie świata zwierząt . w ciągu ostatnih 40tu lat niektóre gatunki zniknęły bezpowrotnie a populacja innych skurczyła się o 90% to skutki industrializacj i. zasoby węgla też się skończą już w tym stuleciu. zasoby ropy naftowej też. my dzisiaj okradamy przyszłe pokolenia. zostawiamy im popiół i martwą jałową planetę. napisz jeszcze że należy wdrożyć parowozy i koksowniki. zwiększeniem produkcji żywności nie zlikwidujesz głodu. dasz murzynom żywnośc a oni zamiast 8-10 dzieci będą mieć po 15-17, ilość dzieci jest wyznacznikiem zamożności i prestiżu rodziny. polacy w prl jeździli komunikacją publiczną. siermiężnie. teraz w każdym domu są 2-3 samochody. problemy komunikacyjne oczywiście zniknęły.
Kkkk
Nie wolno zwiększać napięcia, powinno wynosić 230 Volt, plus minus 10%.