„Pojechaliśmy pod publikę”
W połowie kwietnia odbył się 44. Rajd Świdnicki Krause, który otworzył tegoroczny sezon Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Na liście startowej znalazło się ponad 60 załóg. Wśród nich jedna z powiatu strzelińskiego: Grzegorz Sieklucki (kierowca) i Bartosz Foltynowicz (pilot). Zawodnicy ścigali się oplem kadetem w klasie historycznej HR3. Oprócz nich w tej klasie były jeszcze trzy załogi. Trasa rajdu obejmowała 12 odcinków specjalnych o łącznej długości ponad 130 km. Strzelińska załoga nie nastawiała się na ostrą walkę. – Naszym celem było ukończenie rajdu. Wynik był drugorzędną kwestią – mówi Grzegorz Sieklucki. Pierwszego dnia zawodnicy mieli do pokonania siedem odcinków specjalnych. – Mieliśmy dylemat z doborem opon. Pogoda była w kratkę, a nie mamy wystarczającego budżetu, aby posiadać pełen wachlarz opon na każdą ewentualność – opowiada kierowca. – Ostatecznie założyliśmy opony ze średnią mieszanką, które stosuje się na suchy asfalt. Na pierwszej pętli (trzy odcinki specjalne – red.) było trochę mokro na drodze, później na domiar złego spadł deszcz. To bardzo skomplikowało jazdę. Musieliśmy jechać ostrożniej – opowiada. Rajdowcy bez większych przygód dojechali do mety. Drugiego dnia czekało na nich pięć odcinków specjalnych. – Trasy były dłuższe niż poprzedniego dnia. Odcinek Walim-Kamionki miał ponad 20 km, więc za kierownicą trzeba było sporo się napracować. Jechało nam się jednak dużo lepiej niż dzień wcześniej, ponieważ droga była sucha i opony dobrze się spisywały – tłumaczy Sieklucki. Ostatecznie załoga zakończyła rajd na 32. miejscu w klasyfikacji generalnej. W swojej klasie (HR 3) rajdowcy zajęli trzecią lokatę. Z występu są zadowoleni. – Cieszymy się, że bez żadnych przygód dotarliśmy do mety. Auto wytrzymało trudy rajdu, choć przejechaliśmy spory dystans. Dziękujemy wszystkim osobom, które pomogły nam w starcie, przyjaciołom i mechanikom, którzy wykonali dużo pracy – podkreśla. - Na trasie nie podejmowaliśmy niepotrzebnego ryzyka, jechaliśmy z głową. Nie zapomnieliśmy również o kibicach. Na tzw. walimskiej patelni (kultowe miejsce dla kibiców na trasie rajdu) pojechaliśmy pod publikę, co spotkało się z dużym entuzjazmem oglądających – wspomina Sieklucki.
Zwycięzcami 44. Rajdu Świdnickiego Krause została załoga Grzegorz Grzyb i Robert Hundla. Strzelińska załoga, głównie ze względów finansowych, nie planuje kolejnych startów w tym roku.











































































Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij