Czy władze Wiązowa wspierają rolników? - Raczej nie – uważa Jakub Kościelak, jeden z mieszkańców, który postanowił rozliczyć gminę z obietnic i zobowiązań. Do urzędu wysyła pytania dotyczące kosztów delegacji służbowych włodarza gminy i pyta o kwestie związane z inwestycjami.
Kilka miesięcy temu Jakub Kościelak, przyszły mieszkaniec gminy, złożył w urzędzie wniosek o dostęp do informacji publicznej. Po otrzymaniu dokumentu zadał burmistrzowi Jerzemu Krochmalnemu pytania o zamówieniach publicznych w latach 2020-2024. Burmistrz na piśmie wyjaśnił wszystkie kwestie.
- Zapytałem ile dróg gruntowych na terenie gminy w latach 2012-2024 zostało wyremontowanych? Poprosiłem też o określenie lokalizacji i zakres prac. Przyznam, że po tylu latach rządów pana burmistrza, ilością wyremontowanych dróg nie może się pochwalić – twierdzi Jakub Kościelak.
Mieszkaniec pyta, ile kilometrów kanalizacji powstało i jakie wsie zostały do niej przyłączone? Jerzy Krochmalny odpisał o kolejnych etapach rozbudowy oczyszczalni ścieków w Starym Wiązowie. Niestety, przez wiele lat żadna miejscowość nie została podłączona do kanalizacji oprócz Wiązowa. Gmina informuje, że wybudowano wiele kilometrów kanałów sanitarnych, grawitacyjnych i tłocznych.
- Budowa przez 12 lat tylu elementów kanalizacji to niewiele. Mamy dwudziesty pierwszy wiek, a gmina nadal funkcjonuje jak w czasach komuny – uważa pan Jakub.
Padły też pytania dotyczące wyjazdów służbowych i delegacji urzędników, np. na jakie kwoty opiewały zwroty delegacji dla burmistrza i pani sekretarz w latach 2020-2024 i w jakim celu się one odbyły? Gmina odpowiada, że w ubiegłym roku kwota delegacji wyniosła blisko sześć tysięcy złotych.
Wiązów nie ma opozycji
Ciekawostką jest wyjazd burmistrza do Ziębic na spotkanie z biskupem. Jakub Kościelak pyta, jakie korzyści miał Wiązów ze spotkania z wysokim hierarchą kościoła?
- Niestety, odpowiedzi budzą moje wątpliwości, dlatego w kwietniu złożyłem kolejne zapytania. Chodzi o usługi różnych podmiotów np. jakie prace wykonała firma rolnicza z udziałem francuskim na terenie gminy? Na odpowiedź mam czekać do końca maja – informuje zainteresowany.
Jakub Kościelak tłumaczy, że patrzy na ręce władzy, bo wcześniej nikt z radnych nie dociekał, na co idą publiczne pieniądze. Jego zdaniem przez ostatnich dziesięć lat burmistrz nie miał w radzie i mieszkańcach żadnej opozycji. Niedawno pojawiła się radna Agata Kowalska, która również zadaje ważne pytania, bo zależy jej na dobru gminy.
Cały artykuł zamieściliśmy w 19 (1256) wydaniu papierowym Słowa Regionu.
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij
Dzięki Jakub za pytania
Cieszę się że jest ktoś kto ma odwagę zapytać na co wydawane są publiczne pieniądze. Niestety urząd to nie prywatna firma więc wydatkowanie powinno być bardzo przemyślane, gospodarne i celowe i na miarę swojego budżetu . Niestety w Wiązowie burmistrz jest tak długo, że wydaje mu się że może wszystko. Czuje się bezkarny. Nikt nie patrzy mu na ręce, a od tego są radni, zwłaszcza komisja rewizyjna. Radni obudźićie się, bo ludzie się z Was śmieją, za waszą bezradność, czemu nie działacie na korzyść gminy? Rada za Krochmalnego stała się marionetkami w jego ręku, a jest tyle fajnych osób, które szły do wyborów i miały plany i pomysły, ale skrzydła zostały przycięte, nie mogą się wychylać przed szereg , a nawet powiedzieć swojego zdania bo nie wiadomo jak to guru odbierze. Kilku radnych jest blisko a reszta na drugim i trzecim planie, żołnierze do roboty. Osoby które z nim rządzą dają na to przyzwolenie. Korzystają ze szkoleń w drogich hotelach, kupują drogie expresy do kawy za ok. 15 tysięcy jak do lokalu gastronomiczneg o, no chyba, że w sekretariacie powstała kawiarenka dla pracowników, ale wybranych, bo wiadomo w urzędzie zawsze lepsi i gorsi pracownicy, jedni „leżą i pachną” a drudzy pracują. Co to się porobiło?Dobrze że jest dwukadencyjnosc i w końcu rządy Jerzego się skończą, dorobi chłop do emerytury i niech siedzi w domu. Niech nie pcha się już nawet do polityki, bo nic to nie daje dobrego, nie promuje Wiązowa, dzielenie ludzi nie jest nikomu potrzebne, a gminie to już w ogóle, gmina potrzebuje rozwoju. Jeszcze 4 lata i będzie 65 lat, piękny wiek aby ogródkiem się zająć, majsterkowaniem czy wędkowaniem.
ja się pytam jak długo jeszcze funkcjonować będzie firma marszałek tour. marszałek tour na koszt społeczeństwa organizuje tze misje gospodarcze w hong kongu w wyetnamie za sri lance na zanzibarze na gran canarii na cyprze itd. 4ech biznesmenów ma wczasy. weźmie faturę odliczy vay reszta idzie w koszty firmy i wczasy na koszt fiskusa już są. ochroniarze w osobach zarządu i świty mają wczasy w tropikach za free. misja gospodarcza ma swoje skutki w postaci opalenizny i zdjęć na fejsie . efekty ekonomiczne to oszczędnośći zarządu urzędu w postaci darmowych wczasów i w postaci ich fejmu napędzanego zdjęciami na tle murzyna. idzie gorące lato. polecam zrobić misje gospodarczą w norwegii albo w kanadzie. mam kartę rabatową do burdelu na wyspie phuket w tajlandii. mogę ją czasowo udostępnić no ale alimenty to proszę już płacić z własnej kieszeni.