W styczniu Jakub Kościelak złożył petycję, aby władze gminy Wiązów podjęły kroki zapobiegające powstaniu na terenie gminy ośrodka dla nielegalnych imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu. Pod petycją podpisało się 300 osób.
W uzasadnieniu petycji czytamy: "Nasze działania mają zapobiec zagrożeniu, jakie wynika z eskalującej i niekontrolowanej nielegalnej imigracji. Przeciwdziałamy szkalowaniu polskich służb strzegących naszych granic. W trosce o interes ludzi domagamy się odczytania petycji na sesji Rady Miasta i Gminy Wiązów, przyjęcia uchwały zobowiązującej samorządową władzę wykonawczą do użycia wszelkich metod prawnych, aby nie dopuścić do utworzenia na terenie gminy jakichkolwiek ośrodków dla imigrantów".
Rozmowa z Jakubem Kościelakiem, autorem petycji.
Dlaczego zbierał Pan podpisy przeciwko utworzeniu placówki dla imigrantów?
- Są na świecie kultury, takie jak polska, gdzie ludzie szanują się i nie napadają na siebie na ulicy. Są też kultury, gdzie przemoc jest na porządku dziennym. Mieszkańcy boją się o swoje bezpieczeństwo. Łącznie uzbieraliśmy 300 podpisów pod petycją. Nikt nie odmówił. Oczywiście byłoby więcej, ale nie było takiej potrzeby. Ludzie pozytywnie podeszli do naszych żądań. Niestety, problem z imigrantami nie jest poruszany w wielu mediach, ale ludzie wrzucają do internetu zdarzenia potwierdzające prawdę. Docelowo w miastach wojewódzkich ma powstać 49 centrów dla cudzoziemców.
W ilu wsiach zbieraliście podpisy?
- W ośmiu miejscowościach z terenu gmin Wiązów.
Jak władze patrzą na Pana aktywność?
- Na ostatniej sesji burmistrz Jerzy Krochmalny wyraził opinię, że jest przeciwny powstaniu ośrodka. Jednak to tylko jego opinia, która nie jest wiążąca. Nie wiadomo, jak postąpią władze, kiedy decyzja przyjdzie odgórnie, np. od wojewody. Nieoficjalnie mówi się o próbach zastraszania wójtów i burmistrzów odebraniem środków unijnych, jeśli podejmą decyzję odmowną w sprawie ośrodków.
Czy pojawiły się jakiś sygnały, że w okolicach Wiązowa powstać ma taki ośrodek?
- Nie. To akcja zapobiegawcza. Nie chcemy, aby dochodziło do takich sytuacji jak w Czerwonym Borze koło Radomia. Relacje są dostępne w internecie. Na sesję przyszli mieszkańcy, którzy ostro protestowali.
Sam Pan zainicjował akcję zbierania podpisów czy byli też inni chętni?
- Współpracowało ze mną kilka osób.
Co dalej z petycją? Gdzie teraz trafi?
- Została pozytywnie zaopiniowana na Komisji Skarg, Wniosków i Petycji Rady Miasta i Gminy Wiązów. Na najbliższej sesji ma być procedowana i głosowana. Podpisy mieszkańców są również zbierane w innych gminach, np. w gminie Przeworno. Zostały jeszcze Borów i Kondratowice. Mieszkańcy mają świadomość, co może się stać, jeśli placówki powstaną w pobliżu ich miejsca zamieszkania.
Dziękuję za rozmowę.
Jacek Bomerskach
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij