Tak jak nieśmiertelna jest wielka poezja, tak niezapomniane bywa słuchanie bardów. Jednym z takich właśnie wykonawców jest Kuba Michalski z Warszawy. Z wykształcenia matematyk, z zamiłowania i talentu pieśniarz.
Nie piosenkarz, bo w swoim repertuarze ma poezję największych polskich poetów, np. Tuwima i Mickiewicza. A do tego „Zuzanna”, „Słynny błękitny prochowiec”, „Siostry miłosierdzia” Leonarda Cohen’a w tłumaczeniach Maćka Zembatego. Słowem kultowa dla pokolenia dzisiejszych trzydziesto - i czterdziestolatków poezja i muzyka. A jak brawurowo można zaśpiewać niezapomnianą „Lokomotywę” można było przekonać się na środowym koncercie w bibliotece.Rozmawialiśmy z Kubą Michalskim o muzyce i jego przygodzie z Leonardem Cohenem. Zapisem tej rozmowy jest wywiad, który publikujemy obok.












































































Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij