Remisy juniorów
Mecz juniorów starszych Lidera Borów z GKS-em Kobierzyce rozegrany został w sobotę, 2 kwietnia. Gospodarze, którzy liderem są nie tylko z nazwy, od pierwszych minut starali się narzucić rywalom swój styl gry. Podopieczni Waldemara Werby w pierwszej połowie stworzyli sobie aż trzy dogodne sytuacje podbramkowe, jednak nie potrafili zamienić ich na gole. Raz graczom z Borowa udało się umieścić piłkę w siatce, jednak arbiter dopatrzył się pozycji spalonej napastnika gospodarzy. Zawodnicy Lidera nie mogli pogodzić się z decyzją sędziego. Rywale z Kobierzyc tylko raz w pierwszych 45 minutach zagrozili bramce strzeżonej przez Adama Brzezickiego. Im także zabrakło skuteczności i pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem. Po zmianie stron goście przesunęli się pod własne pole karne i oddali inicjatywę Liderowi. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W 50. minucie Jakub Pietrzak dośrodkował futbolówkę w pole karne, piłkę przedłużył Kubiak, a Grzegorz Ławicki efektownym uderzeniem wpisał się na listę strzelców. Chwilę później strzał Kubiaka zatrzymał ręką w polu karnym obrońca GKS-u, jednak arbiter nie dopatrzył się przewinienia. Do kolejnej, kontrowersyjnej decyzji sędziego doszło w 62. minucie. Sędzia odgwizdał rzut karny dla Kobierzyc i stan rywalizacji wyrównał Damian Sokołowski. Gospodarze ponownie byli zdania, że popełniony został błąd przy odgwizdaniu „wapna”. Bliski skutecznej interwencji był Adam Brzezicki, jednak futbolówka przeszła rękach i wpadła do siatki. W 85. minucie Lider zdobywa drugiego gola, jednak znów arbiter nie uznał trafienia. Tym razem sędzia dopatrzył się przewinienia Maciejewskiego. To nie był jednak koniec kontrowersji. W doliczonym czasie gry groźny strzał z rzutu wolnego oddał Jakub Pietrzak, a obrońca GKS-u odbił piłkę ręką w polu karnym. Gwizdek arbitra milczał, a mecz zakończył się remisem 1:1. Dwa nieuznane gole, dwukrotnie nieodgwizdane przewinienie po zagraniu piłki ręką w polu karnym i karny „z kapelusza” – trochę za wiele jak na jeden pojedynek. Lider utrzymuje pierwsze miejsce w tabeli z 43 punktami. Drugie miejsce na podium zajmuje Wiwa Goszcz, a trzecie Strzelinianka, która w miniony weekend pauzowała. Strzelin ma na swoim koncie 31 oczek. Dzięki pauzie, utalentowani juniorzy Strzelinianki dostali szansę wykazania się w seniorskim zespole. Zebrane doświadczenie z pewnością zaprocentuje w kolejnych meczach.
Gol za gol
W miniony weekend pauzowali także juniorzy młodsi Lidera Borów. Na murawie oglądaliśmy za to ich rówieśników ze Strzelina. W sobotę, 2 kwietnia, Strzelinianka na wyjeździe mierzyła się z Polonią Trzebnica. To był emocjonujący pojedynek, w którym gra toczyła się rytmem gol za gol. Trener Zbigniew Masłowski miał do dyspozycji zaledwie trzynastu zawodników. Wynik spotkania w 17. minucie otworzyli gospodarze, ale już cztery minuty później wyrównał Krystian Konieczko. Radość kibiców ze Strzelina trwa zaledwie 60 sekund, ponieważ w 22. minucie z kolejnego trafienia cieszyli się Poloniści. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 2:1, ale to był dopiero początek piłkarskiego thrillera. Tuż po wznowieniu gry, w 50. minucie, stan rywalizacji wyrównał utalentowany pomocnik Emil Lubecki. Goście ponownie nie potrafili na długo utrzymać „bezkrólewia”. Cztery minuty później Jakub Czternastek zdobył trzecią bramkę dla Polonii. Strzelinianka nie zamierzała jednak wyjechać z Trzebnicy z porażką. Zespół Zbigniewa Masłowskiego ruszył do odważniejszych ataków, czego efektem był gol z 76. minuty Sebastiana Pawlaka. Należy podkreślić, że jeszcze w minionym sezonie piłkarz ten występował w niższej klasie rozgrywkowej. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 3:3 i sprawiedliwym podziałem punktów. Liderem tabeli jest Śląsk Wrocław, przed Pogonią Oleśnica. Strzelinianka jest jedenasta z 19 punktami, a Borów zamyka ligową stawkę.










































































Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij