Klasa okręgowa seniorów, kolejka 3. 29-30 sierpnia:
LKS Brożec – Wiwa Goszcz 0:6 (0:1)
Strzelcy: Miłosz Stępień 2, Mateusz Moskwa, Łukasz Nowak, Damian Smok, Adrian Dąbrowski (Wiwa)
Brożec: Kuczera, Stopa, Gabriel Skoczyliński (Kuśnierz), Sokalski, Suchecki, Augustyn (Górski), Karoń (Maćkała), Dubaniowski, Siuta (Tomczyk), Bartosz, Pieczak (Kędzierski)
Beniaminek z Brożca stracił pozycję lidera. Wiwa udowodniła, że wysokie zwycięstwo nad Strzelinianką nie było przypadkowe. Ekipa z Goszcza wyrasta na jednego z faworytów do mistrzostwa. Emocje w tym pojedynku były jedynie w pierwszej części. Po 45 minutach goście prowadzili 1:0. Podopieczni Łukasza Sucheckiego mogli wyrównać, ale piłka po strzale głową Tomasza Bartosza minęła światło bramki. Po zmianie stron szkoleniowiec ekipy z Brożca postawił wszystko na jedną kartę. Zespół miał zagrać ofensywniej, żeby jak najszybciej doprowadzić do remisu. Niestety tym razem ta taktyka nie przyniosła pożądanych skutków. Wiwa miała więcej miejsca w polu karnym LKS-u i jak zawodowy bokser wypunktowała wszystkie błędy defensywy. Ostatecznie goście wygrali efektownie 6:0. W drugiej części szansę na honorowego gola miał napastnik Tomasz Bartosz. Była to pierwsza przegrana beniaminka w sezonie 2015/2016.
Strzelinianka Strzelin – GKS Mirków/Długołęka 1:1 (1:0)
Strzelcy: Paweł Wolański (Strzelin), Konrad Omieljaniuk (GKS)
Strzelinianka: Giemza, Rogan, Skorupski, Przybyła, Robak, Bandura (Partyka), Wolański, Korgul (Mazur), K. Baran (Sukiennik), Chytry (Korzyński), Kaczmarek
Tak wielu kibiców na stadionie w strzelińskim parku miejskim nie było od dawna. Pojedynek z GKS-em był jednym z punktów programu 70-lecia strzelińskiego futbolu. Wstęp na pojedynek był bezpłatny. Działacze Strzelinianki zadbali o należytą oprawę. Piłkarze wyprowadzani byli przez najmłodszych zawodników klubu, imprezę prowadził spiker Radosław Kwiatkowski, a w przerwie zorganizowano konkursy z nagrodami. Gospodarze bardzo chcieli odnieść pierwsze zwycięstwo w nowym sezonie i zrehabilitować się za wysoką porażkę z wcześniejszej kolejki. Już na początku pojedynku bliski wpisania się na listę strzelców był Kamil Baran, jednak piłka po jego uderzeniu głową poszybowała minimalnie nad poprzeczką. Chwilę później na strzał z dystansu zdecydował się Kacper Chytry. Odpowiedź GKS-u była natychmiastowa. Rywale wstrzelili piłkę w pole karne, a napastnik gości z najbliższej odległości nie potrafił pokonać golkipera ze Strzelina. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem Strzelinianki 1:0. Bramkarz z Długołęki faulował Kacpra Chytrego, a jedenastkę na gola zamienił pozyskany w letnim oknie transferowym Paweł Wolański. Jeszcze przed przerwą rezultat mogli podwyższyć: Przybyła, Baran i Korgul. W drugiej części rywale doprowadzili do remisu po dobrze wykonanym rzucie rożnym. Gospodarze odpowiedzieli groźnym strzałem, ale piłka odbiła się jedynie od słupka. W doliczonym czasie gry Jakub Giemza popełnił błąd i stracił futbolówkę na rzecz napastnika GKS-u. Młody golkiper przy pomocy kolegów z defensywy zdołał szybko się zrehabilitować, a chwilę później uratował drużynę od utraty drugiego gola. Kibice ze Strzelina muszą jeszcze poczekać na zwycięstwo swoich ulubieńców.
Polonia Środa Śląska – Czarni Kondratowice 2:2 (2:2)
Strzelcy: Patryk Kowalski, Kamil Zieliński (Polonia), Robert Rodak 2 (Czarni)
Czarni: Niedomagała, Chmiel, Dylewski (Staniec), A. Gralec (Foremnik), M. Gralec, Kiczuła, Rodak, Rorat, Sekunda, Starczukowski, Wójcik
Bardzo rzadko zdarza się w klasie okręgowej, żeby w składzie jednej drużyny występowali ojciec i syn. W jedenastce Czarnych na mecz z Polonią znalazł się Andrzej Gralec oraz jego syn Maksymilian. Mecz lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy ruszyli do odważnych ataków na bramkę strzeżoną przez Marka Niedomagałę. Golkiper pierwszy raz skapitulował w 22. minucie, a chwilę później ponownie wyciągał piłkę z siatki. Polonia prowadziła 2:0 i wydawało się, że w pełni kontroluje przebieg pojedynku. To właśnie wtedy próbkę swoich umiejętności zaprezentował skrzydłowy Czarnych Robert Rodak, który wyrasta na nową gwiazdę zespołu. Piłkarz ten wpisywał się na listę strzelców w 34. i w 36. minucie. Po zmianie stron Poloniści ruszyli do huraganowych ataków. Czarni czekali na rywala na własnej połowie, uważnie grali w defensywie, a swoje ataki ograniczali do szybkich kontr. Taktyka ta przyniosła zamierzony skutek i mecz zakończył się remisem 2:2. Gospodarze kończyli mecz w osłabieniu, ponieważ w 85. minucie drugą żółtą, a w efekcie czerwoną kartką ukarany został Damian Januszek.





















































































Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij