Ubiegły rok strzelińska przychodnia zamknęła zyskiem prawie 15 tys. zł. Jak przekonuje Norbert Raba, dyrektor placówki, to sukces planu naprawczego, bo według prognoz szacowano stratę na poziomie ponad 200 tys. zł.
Podczas ostatniej sesji strzelińscy radni jednogłośnie przyjęli sprawozdanie finansowe Publicznego Zakładu Lecznictwa Ambulatoryjnego w Strzelinie. W 2024 roku udało się wypracować 14 800 zł zysku. – Rok wcześniej, w 2023 roku, mieliśmy niestety ujemny wynik finansowy – przypomina dyrektor Norbert Raba. – Ustawa nakazywała nam wprowadzić program naprawczy na trzy lata. Według prognoz zawartych w tym dokumencie, w roku 2024 mieliśmy mieć jeszcze stratę, w roku 2025 być delikatnie na plus i w 2026 roku na duży plus. Udało nam się jednak już w pierwszym roku funkcjonowania programu naprawczego zamknąć 2024 rok na plus. Zakładaliśmy, że będziemy mieli stratę w wysokości 212 tys. zł – dodaje nasz rozmówca.
Po pierwsze: oszczędności
W jaki sposób udało się tego dokonać? – Po pierwsze: oszczędności – podkreśla dyrektor Raba. – Pilnowaliśmy wydatków, zwłaszcza tych kosztownych – opłat za gaz czy prąd. Nie mogliśmy oczywiście całkowicie zredukować tych kosztów, bo przychodnia musi funkcjonować, a pacjent musi mieć komfort, ale staraliśmy się ograniczać maksymalnie zużycie tych głównych mediów. Zwiększyliśmy też nieco przychody ze sprzedaży usług medycznych. To pozwoliło nam odetchnąć, choć w lipcu 2024 roku musieliśmy znaleźć środki na podwyżki dla wszystkich pracowników służby zdrowia, poza dyrektorem. To było kolejne wyzwanie. Narodowy Fundusz Zdrowia zabezpieczył co prawda dodatkowe pieniądze na podwyżki, ale nie przekazał środków na wzrost wynagrodzenia przy odprawach emerytalnych czy przy nagrodach jubileuszowych, więc mieliśmy kolejną dziurę, którą musieliśmy zasypać, ale udało się – zaznacza szef strzelińskiej przychodni.
– Uważam, że ten niewielki zysk przy zakładanej stracie jest dobrym wynikiem finansowym i bardzo się z tego cieszę. Radni podzielili tę opinię, bo uchwała została przyjęta jednogłośnie. Tym samym została doceniona praca wszystkich ludzi w PZLA, bo wszyscy staraliśmy się racjonalnie gospodarować środkami finansowymi. Ten zysk mógłby być większy, ale w stomatologii i psychiatrii NFZ za nadwykonania zapłacił nam tylko 70% – stracilismy na tym w okolicach 80 tys. zł. Wówczas zysk byłby w granicach 100 tys. zł – tłumaczy dyrektor Raba.
Cały artykuł zamieściliśmy w 25 (1262) wydaniu papierowym Słowa Regionu.
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij