Na pytania radnych odpowiadali starosta Marek Warcholiński (z lewej) i wicestarosta Aleksander Ziółkowski
Na pytania radnych odpowiadali starosta Marek Warcholiński (z lewej) i wicestarosta Aleksander Ziółkowski
Historia ratowania strzelińskiego szpitala jest dłuższa, niż historia Strzelińskiego Centrum Medycznego. Może okazać się, że czwartkowe posiedzenie rady powiatu było jednym z jej ostatnich rozdziałów. Wszyscy deklarują pomoc i dobre intencje, ale czy szpital to przeżyje?
Wniosek o zwołanie sesji rady powiatu w trybie nadzwyczajnym wpłynął do biura rady w poniedziałek, 9 maja br. Pod wnioskiem podpisali się radni Norbert Raba, Magdalena Krupa, Tomasz Gracz, Aleksander Bek i Jacek Maćkówka. Przewodniczący rady zwołał sesję w terminie wskazanym przez wnioskodawców, czyli czwartek 12 maja br.
Porządek obrad zawierał kilka punktów, ale najważniejsze były te mówiące o przedstawieniu przez starostę informacji dotyczącej dzierżawy udziałów SCM, pytań i dyskusja. Katastrofalna sytuacja finansowa szpitala sprawia, że powiat strzeliński nie jest w stanie zapewnić działania SCM w najbliższych miesiącach. Dlatego zdecydowano się na dzierżawę udziałów w spółce, czyli znalezienie firmy, która podjęłaby się świadczenia usług medycznych, jak to czyni obecnie SCM.
Wnioskodawcy oczekiwali, że starosta w swoim wystąpieniu przedstawi informację o warunkach przystąpienia oferentów do konkursu na dzierżawę udziałów oraz zasadach sporządzania ofert, kryteria oceny ofert, przyczyny i uzasadnienie niedotrzymania terminu wyboru najkorzystniejszej oferty i podpisania umowy z wybranym oferentem.
- Znając porządek nadzwyczajnej sesji przygotowałem i przesłałem państwu (radnym – red.) informacje dotyczące punktów, które znalazły się w porządku obrad dzisiejszej sesji – powiedział Marek Warcholiński. Następnie starosta wskazał odpowiednie uchwały zarządu powiatu dotyczące poszczególnych kwestii, które stanowiły załączniki do przesłanej radnym informacji. Około pół godziny zajęło staroście ustosunkowanie się do oczekiwań radnych wnioskodawców.
Następnie radni przystąpili do zadawania pytań. – Kiedy szpital kliniczny z ul. Borowskiej złożył ofertę, gdzie nie chciał przejąć skumulowanej straty po SCM, natychmiast odrzuciliśmy tę propozycję. To było nie do przyjęcia i pan starosta miał wtedy rację, bo wtedy praktycznie całość zobowiązań pozostawałaby w powiecie strzelińskim. Mam pytanie, bo obawiam się, że obecna procedura zmierza do tego samego. (…) Czy negocjacje dotyczą zobowiązań SCM, które wynoszą ok. 2-3 mln zł długu, który jest jeszcze mniejszy czy straty skumulowanej, która jest dużo większa (ok. 9 mln zł – red)? – zapytał radny Norbert Raba, były starosta. W odpowiedzi radni usłyszeli, że sfera finansowa, szeroko pojmowana, jest przedmiotem negocjacji. Dyskusji przysłuchiwały się pracownice SCM
- Jaki tytuł (prawny? – red.), na mocy jakiego upoważnienia prowadzono negocjacje w kwietniu. Rozumiem, że negocjacje kończą się jutro – zapytał z kolei radny Aleksander Bek, były starosta. Jego pytanie poprzedzone zostało informacją obecnego starosty o datach prowadzonych negocjacji i planowanym zakończeniu rozmów. – Zarząd bazuje na procedurach przyjętych w uchwałach zarządu powiatu i regulaminie komisji (negocjacyjnej – red.) zatwierdzonym przez radę powiatu – odpowiedział starosta Warcholiński. Po czym nastąpiły kolejne pytania radnego Beka. Radny wyjaśnił, że zadaje pytania, żeby uświadomić wszystkim możliwość podważenia przez jednego z oferentów wyboru komisji. Wyraził również ubolewanie, że obrady rady powiatu nie mogą odbywać się przy drzwiach zamkniętych, czyli w tajemnicy przed mieszkańcami, pracownikami SCM i lokalna prasą. W dalszej części obrad radny Bek przypomniał, że od początku był zwolennikiem podjęcia współpracy ze szpitalem klinicznym na ul. Borowskiej.
W dyskusji głos zabierali ponadto Zdzisław Rykała, Magdalena Krupa, Agnieszka Bugryn, Aleksander Ziółkowski, Krzysztof Hutnik, Piotr Rozenek i Mariusz Majewski. Pytania dotyczyły przede wszystkim szczegółów negocjacji z oferentami, a odpowiedzi sprowadzały się do informacji, że negocjacje trwają. A ujawnienie już dziś, w dniu sesji, szczegółów osłabiłoby pozycję negocjacyjną komisji. Na koniec obrad przewodniczący rady udzielił głosu Jadwidze Szmigiejskiej, byłej radnej, która w imieniu grupy inicjatywnej zaproponowała samoopodatkowanie się mieszkańców powiatu na rzecz szpitala. W grę może wchodzić 1 zł lub 2 zł miesięcznie od osoby. Na stronie obok zamieszczamy krótkie wywiady z radnymi biorącymi udział w sesji.




UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Gravatar
patrzę
RE: Pytań było wiele…, a ile padło odpowiedzi?
Pan Rozenek"Uważam, że kluczem nie jest procedura. (Radni Raba i Bek gros czasu swoich wystąpień poświęcili analizie procedowania ewentualnej umowy dzierżawy – red.) Kluczem są intencje i cele, do jakich dążą oferenci. Powiat nie może dalej prowadzić szpitala, bo nie ma na to pieniędzy".I kto jest klu sprawy.Bek już podpisywał umowę na budynek po szkolny w Jegłowej i co z tego wynikło wielkie g. budynek w 70 procentach stoi pusty i niszczeje. Jego przemyślenia należy w trybie pilnym wrzucić do lamusa.
0
Gravatar
patrzę
szpital
W tym szpitalu powinna zostać jedynie cało dobowa pomoc doraźna. Poważne sprawy i tak wykonywanie są we Wrocławiu. A Panowie Lekarze mają tutaj jak u Pana Boga za piecem - wysokie pobory i spokój.
0
Gravatar
boki zrywać
Pytań było wiele…, a ile padło odpowiedzi?
Boki można zrywać jak słychać zapytania Beka ,który miał swoją szanse w sprawie szpitala. Jeździł jakoby np. do Kamiennej Góry do szpitala, który radził sobie dobrze w tych warunkach. I co z tego wynikło nic - nul. Przez okres kadencji przekazywano jedynie środki budżetowe Powiat. Przespał kadencję teraz wymądrza się. Następny Pan Raba nie wiadomo co zrobił ?. No i Pani Śmigielska ?. I Ci ludzie mówią jak zatroskani o losy szpitala - boki zrywać. Oni w tej sprawie powinni się w ogóle przestać odzywać!!!!!!!! !!!!
0
Gravatar
equius
RE: Pytań było wiele…, a ile padło odpowiedzi?
Ostatnio dwie panie eks radne zaproponowały referendum w sprawie samo-opodatkowania na szpital. Pomysł jest szczytem bezczelności w moim mniemaniu, bo my mamy płacić na pensje prezesa, który jest, w mojej ocenie, fatalnym menadżerem. Pomysł jest inny - obetniemy panu prezesowi pensję do 4000 zł brutto i damy procent od uzyskanych zysków. Albo od ograniczonych strat.
0
Gravatar
Abi
RE: Pytań było wiele…, a ile padło odpowiedzi?
Monia powiedziała :
Abi powiedziała :
Przyszłam dzieckiem po południu do poradni chirurgicznej (w godzinach otwarcia) bo dziecko od kilku dni miało problem z chodzeniem po upadku. Nie było pacjentów, lekarz po jakimś czasie się pojawił. Opowiedziałam mu co i jak, ten stwierdził, że nie jest to nagły wypadek i nie może mnie przyjąć. Mamrotał coś, że gdyby tu było dużo ludzi z nagłymi przypadkami to ktoś by mógł przeze mnie umrzeć. Przez cały mój pobyt w szpitalu nikt inny się nie pojawił.Nie dam jego mamuśce nawet grosza. A jak sprubóją to zaskarżę.
Ludziom się od dobrobytu w głowach przewraca.Każdy by chciał aby koło niego skakano. Tylko narzekają i żądają. Co za ludzie. Dawniej to wszyscy cicho siedzieli a teraz wszyscy żądają
Nie od dobrobytu, ale od wcześniejszego kontaktu ze szpitalem na porodówce. Niemogłam uwierzyć, jak się później dowiedziałam ile tam zarabiają pielęgniarki i położne (bo to one robiły największe wrażenie). A ile zarabia lekarz na chirurgii? Zaorać chirurgię !!!

0
Gravatar
Monia
RE: Pytań było wiele…, a ile padło odpowiedzi?
Abi powiedziała :
Przyszłam dzieckiem po południu do poradni chirurgicznej (w godzinach otwarcia) bo dziecko od kilku dni miało problem z chodzeniem po upadku. Nie było pacjentów, lekarz po jakimś czasie się pojawił. Opowiedziałam mu co i jak, ten stwierdził, że nie jest to nagły wypadek i nie może mnie przyjąć. Mamrotał coś, że gdyby tu było dużo ludzi z nagłymi przypadkami to ktoś by mógł przeze mnie umrzeć. Przez cały mój pobyt w szpitalu nikt inny się nie pojawił.Nie dam jego mamuśce nawet grosza. A jak sprubóją to zaskarżę.
Ludziom się od dobrobytu w głowach przewraca.Każdy by chciał aby koło niego skakano. Tylko narzekają i żądają. Co za ludzie. Dawniej to wszyscy cicho siedzieli a teraz wszyscy żądają

0
Gravatar
Abi
RE: Pytań było wiele…, a ile padło odpowiedzi?
Przyszłam dzieckiem po południu do poradni chirurgicznej (w godzinach otwarcia) bo dziecko od kilku dni miało problem z chodzeniem po upadku. Nie było pacjentów, lekarz po jakimś czasie się pojawił. Opowiedziałam mu co i jak, ten stwierdził, że nie jest to nagły wypadek i nie może mnie przyjąć. Mamrotał coś, że gdyby tu było dużo ludzi z nagłymi przypadkami to ktoś by mógł przeze mnie umrzeć. Przez cały mój pobyt w szpitalu nikt inny się nie pojawił.Nie dam jego mamuśce nawet grosza. A jak sprubóją to zaskarżę.
0
Gravatar
ale kpiny
Pytań było wiele…, a ile padło odpowiedzi?
Pytam się po co utrzymywać ten moloch który ciągnie Powiat do ruiny. Znajomy mieszkaniec opowiedział mi ciekawostkę. W miniony piątek poszedł do szpitalnej przychodni chirurgicznej o zdjęcie szwów pooperacyjnych. Operację wykonali mu we Wrocławiu. Termin był na sobotę ale z uwagi ,że Przychodnia Szpitalna nie przyjmuje w sobotę - chciał się zarejestrować się na poniedziałek. Jednak lekarz pracujący w tym dniu i pielęgniarka zaproponowali mu termin 06.06.2016 !!!!!!. Poinformowali, że limit został wyczerpany. A lekarz przyjmujący w tym dniu poinformował, że nic się nie dzieje można z tym chodzić. Ciekaw jestem czy On by chodził. Znajomy mówi, że zdjęcie szwów to 5-6 minut co okazało się prawdą. Sympatyczny chirurg i pielęgniarka z Przychodni w Strzelinie uporała się z problemem faktycznie w 5minut. Takich działań to nawet ustawodawca nie przewidział. NFZ na pewno by zakwestionował tą nadprodukcję ile to może kosztować 20zł .
0

Przeczytaj także