Fundusz Sprawiedliwości ufundował KGW garnki, patelnie i inne akcesoria kuchenne. Fot. Marcin Warchoł/Twitter

Czy afera z zakupem garnków fatalnie wpłynęła na postrzeganie kół gospodyń wiejskich (KGW)? Raczej nie. Chyba większym problemem jest dziś podział organizacji na stare i nowe.

 

Rok temu 1800 kół gospodyń wiejskich z całej Polski otrzymało dofinansowanie z Funduszu Sprawiedliwości. Wiceminister Marcin Warchoł napisał na Twitterze, że za te pieniądze kupiono garnki, patelnie, robota kuchennego i ekspres do kawy. Aby otrzymać dofinansowanie, koła musiały znaleźć pomysł na wydarzenie. Chodziło o „zjawiska przemocy domowej, przestępstw na szkodę nieletnich, cyberprzestępczości, oszustw i promowanie bezpieczeństwa w ruchu drogowym”. W marcu 2023 resort sprawiedliwości opublikował komunikat informujący, iż koła, które otrzymały dofinansowanie, pomogą w przeciwdziałaniu przestępczości i przyczynią się do poprawy bezpieczeństwa mieszkańców. Kwota maksymalnej dotacji dla jednego podmiotu wyniosła 5 tys. zł (maksymalnie 20 tys. zł dla jednej gminy). Aferę nagłośniono w mediach. To wywołało ostrą krytykę wszystkich kół gospodyń wiejskich.

- Wykorzystanie funduszu dla ofiar przemocy na sprzęt kuchenny to złamanie prawa i standardów. Prokurator generalny powinien wszcząć postępowanie w tej sprawie – grzmiała na Twitterze Wanda Nowicka, posłanka Nowej Lewicy.

Na terenie powiatu strzelińskiego działa 35 kół. Co gospodynie mówią o aferze? Czy tego typu działania przyćmiewają ich działalność?

- Fundusz Sprawiedliwości nie powinien być dla kół, aby wyposażały sobie kuchnie. Jest wiele innych projektów i możliwości pozyskania dofinansowania. Na razie są pieniądze na KGW z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR). Sukcesem jest to, że na terenie naszego powiatu działa dużo kół. Sporo korzystamy też ze środków zewnętrznych. Jednak zaobserwowałam, że różne stowarzyszenia i KGW liczą tylko i wyłącznie na gminę – mówi Elżbieta Mossoń z Koła Gospodyń Wiejskich w Witowicach.

Bożena Świderska z KGW Biały Kościół tłumaczy, że większym zagrożeniem jest obecnie podział kół na stare i nowe.

- Już nie wiem, co może nam bardziej zagrozić. Istnieje wiele kół, które nie mają żadnych dofinansowań. Jesteśmy starym kołem, które nie przeszło na łaskę agencji. Sami na siebie zarabiamy. Utrzymujemy się, nie mając żadnych dotacji. Koła agencyjne otrzymują pieniądze w kwocie 8 tys. zł. Organizują sobie wycieczki, kupują sprzęt, ale nie zawsze widać ich na jarmarkach. Nie biorą też udziału w wielu akcjach społecznych. Stare koła mają to do siebie, że nie wyciągają ręki po pieniądze – uważa pani Bożena.

 Cały artykuł zamieściliśmy w 12 (1200) wydaniu papierowym Słowa Regionu. Materiał ten, w całości, przeczytasz  również na portalu egazety.pleprasa.pl, a także e-kiosk

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Przeczytaj także