Smutno i radośnie (wideo)

(STRZELIN) Pod koniec ubiegłego tygodnia w strzelińskiej bibliotece zjawił się nietypowy gość. Henryk „Hak” Kaźmierczak to poeta, podróżnik i akordeonista. Jednak przede wszystkim jest charyzmatycznym bardem.

Mieszkańcy Strzelina tłumnie zjawili się w bibliotece, by poznać bliżej twórczość Haka. Jest to muzyk bluesowy z charakterystycznym, chrypliwym głosem. Swój występ zaczął od piosenki „Prolog”, która traktuje o ludziach bezdomnych. Następnie były: „Bluesowy dom”, „Blues o niczym” i wiele innych. Wszystkie jego piosenki były bardzo melancholijne i wzruszające. Między utworami muzycznymi prezentował swoje wiersze.

Bodaj najbardziej wzruszającym wierszem był ten pt. „Cztery jabłka”. Do napisania go zainspirowało go wydarzenie, którego był świadkiem. Gdy jechał samochodem na pewien festiwal bluesowy, pośrodku drogi ekspresowej zatrzymał go kierowca tira. Było ciemno, więc postanowił sprawdzić co się dzieje. Okazało się, że mężczyzna potrącił przypadkowo młodą kobietę, która wracała do domu. Jak się okazało to była młoda matka.

Bard cały czas powtarzał, że jest artystą „smutnym”, bo wszystkie jego utwory mają taki właśnie wydźwięk. Mówił, że wiele jego tekstów powstało po stracie bliskich mu osób. Jednakże, pomiędzy prezentowaniem swoich utworów, Hak wciąż żartował i rozbawiał zgromadzonych w bibliotece gości.

Henryk Kaźmierczak z wykształcenia jest chemikiem i muzykiem. Pracował w szkole jako nauczyciel muzyki. W przeciwieństwie do dyrekcji, dzieci bardzo go lubiły. Spędził 2 lata w Republice Południowej Afryki, gdzie zajmował się m.in. szyciem swetrów, czapek i rękawiczek oraz graniem na akordeonie. Na swoim koncie ma kilka tomików wierszy oraz 3 płyty. Posiada także wielu przyjaciół na Słowacji, z którymi nieustannie współpracuje.