Mł. ogn. Paweł Wojdyła z KPPSP w Strzelinie krok po kroku instruował matkę, której dziecko zadławiło się cukierkiem i nie mogło oddychać
Mł. ogn. Paweł Wojdyła z KPPSP w Strzelinie krok po kroku instruował matkę, której dziecko zadławiło się cukierkiem i nie mogło oddychać
Dramatyczne chwile przeżyła rodzina z Krzepic. Ośmiolatka zadławiła się cukierkiem. Nie mogła oddychać i desperacko próbowała złapać powietrze. Zsiniały jej usta i twarz. Rodzice próbowali ją ratować. Nic nie pomagało. Uciekały kolejne sekundy, a nerwy wiązały ręce. Zdesperowani zadzwonili po pomoc. Z telefonem w ręku zaczęła się walka o życie dziewczynki.
Wszystko rozegrało się w sobotnie popołudnie 15 października w jednym z budynków wielorodzinnych w Krzepicach (gmina Strzelin). Ośmioletnia Magda jadła w pokoju cukierki musujące. Nagle jeden stanął jej w gardle. Dziewczynka nie mogła złapać oddechu. Przybiegła do kuchni, gdzie była jej mama. – Córka pokazywała rękami, że zadławiła się. Chwyciłam ją od tyłu, przechyliłam głową w dół i rękami zaczęłam uciskać w okolicy nadbrzusza – opowiada pani Barbara. – Mąż również w ten sposób próbował pomóc córce, ale to nic nie dawało. Co chwilę Magda łapała powietrze, ale gdy jej twarz zmieniła kolor na bordowy bardzo przestraszyliśmy się – dodaje. W domu z sekundy na sekundę panował coraz większy chaos. Zestresowani rodzice na wszelkie sposoby próbowali ratować dziecko. – Mąż chciał jechać z córką do szpitala, ale chwyciłam za telefon, żeby zadzwonić po pomoc. Nerwy były tak ogromne, że zapomniałam numerów alarmowych. Dodzwoniłam się do straży pożarnej – tłumaczy matka dziecka. Dyżur na stanowisku kierowania pełnił młodszy ogniomistrz Paweł Wojdyła. Strażak próbował uspokoić zestresowaną matkę i krok po kroku instruował, co należy robić. W międzyczasie na miejsce skierował jednostkę straży i pogotowie ratunkowe. – Byłam w takim szoku, że trudno mi było skupić się na wykonywaniu poleceń. Córkę skuloną głową w dół uderzaliśmy między łopatkami. Próbowaliśmy także wyciągnąć cukierka palcami. Był jednak zbyt głęboko – opowiada pani Barbara. Minęło kolejnych kilkadziesiąt sekund. Matka cały czas rozmawiała ze strażakiem, słuchała poleceń i wykonywała je razem z mężem. – W końcu przy kolejnym uderzeniu z tyłu córka złapała oddech i zaczęła płakać – relacjonuje matka. Po chwili na miejsce dotarły jednostki straży pożarnej i pogotowie ratunkowe. Dziewczynka samodzielnie oddychała, ale cały czas czuła w gardle cukierek. Lekarz postanowił zabrać ośmiolatkę do szpitala. – W drodze prawdopodobnie cukierek się rozpuścił, bo przestała go odczuwać w przełyku. Mogliśmy wrócić do domu – opowiada. Wszystko skończyło się szczęśliwie. Ośmiolatkę bolało gardło, teraz czuje się już dobrze. Rodzina jest bardzo wdzięczna dyżurnemu za pomoc. – Strażak cały czas nas uspokajał i mówił, jakie czynności wykonywać. Bez tego instruowania chyba nie poradzilibyśmy sobie. Bardzo jesteśmy mu wdzięczni. Nie chcę myśleć, jak mogłaby skończyć się ta sytuacja – mówi matka dziecka.
O całym zdarzeniu rozmawialiśmy także ze strażakiem. Mł. ogn. Paweł Wojdyła służy w strzelińskiej jednostce 11 lat. Od 4 lat pracuje na stanowisku kierowania Komendanta Powiatowego PSP w Strzelinie. Strażak nie czuje się bohaterem. Skromnie przyznaje, że wykonywał, to co do niego należało. – Matka, z którą rozmawiałem, była bardzo zestresowana – zaczyna ratownik. - Zgodnie z procedurami medycznymi udzielania pierwszej pomocy, przekazywałem instruktaż przez telefon. Podczas jednej z podjętych prób cukierek osunął się do niższej części przełyku, udrażniając drogi oddechowe dziecka – dodaje Wojdyła.
***
W opisywanym przypadku każda sekunda była na wagę życia. Kilka minut niedotlenienia niesie ze sobą nieodwracalne skutki. Zarówno dyżurny, jak i zestresowani rodzice wykazali się dużym opanowaniem. Dzięki wykonywaniu poleceń ratownika, dziecku nic się nie stało. W kolejnym wydaniu Słowa Regionu opublikujemy krótki poradnik, jak powinniśmy postępować przy zadławieniach.



UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Gravatar
Ania
Brawo
Gratulacje dla opanowanego dyspozytora , strażakom życzę nie dyplomów ale dofinansowania sprzętu i pożytecznych szkoleń .
0
Gravatar
lubudubu
RE: Uratował przez telefon życie dziecka
spajker powiedziała :
lubudubu powiedziała :
spajker powiedziała :
bartek powiedziała :
to jest bardzo dobry pomysl, Wiele ludzi go przeczyta. Brawa dla Pana Pawła Wojdyły!
jeszcze lepszym pomysłem jest wysłanie wozu strażackiego do chorego człowieka,który potrzebuje karetki pogotowia a nie wozu strażackiego.
Strażacy mają uprawnienia ratownictwa medycznego.I nie raz ratowali człowieka zanim przyjechało pogotowie. Spajker, Widzę, że Ty w każdej dziedzinie jesteś ekspertem. Kto wszystko umie nic nie umie.
do jednego chorego wystarczy 1 lekarz. strażacy jada jak trzeba wygonić gniazdo os, jak jest stłuczka samochodowa, jadą aby poprawić pracę lekarza pogotowia ratunkowego. do jednego chorego warto wysłać policje wojsko straż pożarna cba cbś karetke pogotowia ekipę alpinistów i komisję śledczą. działanie racjonalne to takie, które nie zużywa nadmiaru sił i środków na zaradzenie 1 sytuacji. uprawnienia do ratowania życia ma tak 1 milion osób w polsce. w tym przypadku wystarczyła karetka pogotowia. straż pożarna była już zbędna, co więcej, angażowanie straży pożarnej w dublowanie lekarzy stwarza zagrożenie w przypadku pożaru, którego nie będzie miał kto gasić. to że ja mam zdanie w wielu dziedzinach nie oznacza iż znam się najlepiej na wielu dziedzinach. przykro mi komentować sprawy nieracjonalne organizacyjnie.
Człowieku, zrób coś dobrego. Wszyscy to zauważą a i korzyści będą. Jesteś bardzo zakompleksiony. Terapia się należy.Żal mi Ciebie.

0
Gravatar
Robert
RE: Uratował przez telefon życie dziecka
Spajker znowu pijesz i piszesz ? Dziwne te Twoje komentarze. Nic nie wnoszą, a jedynie zaśmiecają.
0
Gravatar
spajker
RE: Uratował przez telefon życie dziecka
lubudubu powiedziała :
spajker powiedziała :
bartek powiedziała :
to jest bardzo dobry pomysl, Wiele ludzi go przeczyta. Brawa dla Pana Pawła Wojdyły!
jeszcze lepszym pomysłem jest wysłanie wozu strażackiego do chorego człowieka,który potrzebuje karetki pogotowia a nie wozu strażackiego.
Strażacy mają uprawnienia ratownictwa medycznego.I nie raz ratowali człowieka zanim przyjechało pogotowie. Spajker, Widzę, że Ty w każdej dziedzinie jesteś ekspertem. Kto wszystko umie nic nie umie.
do jednego chorego wystarczy 1 lekarz. strażacy jada jak trzeba wygonić gniazdo os, jak jest stłuczka samochodowa, jadą aby poprawić pracę lekarza pogotowia ratunkowego. do jednego chorego warto wysłać policje wojsko straż pożarna cba cbś karetke pogotowia ekipę alpinistów i komisję śledczą. działanie racjonalne to takie, które nie zużywa nadmiaru sił i środków na zaradzenie 1 sytuacji. uprawnienia do ratowania życia ma tak 1 milion osób w polsce. w tym przypadku wystarczyła karetka pogotowia. straż pożarna była już zbędna, co więcej, angażowanie straży pożarnej w dublowanie lekarzy stwarza zagrożenie w przypadku pożaru, którego nie będzie miał kto gasić. to że ja mam zdanie w wielu dziedzinach nie oznacza iż znam się najlepiej na wielu dziedzinach. przykro mi komentować sprawy nieracjonalne organizacyjnie.

0
Gravatar
lubudubu
RE: Uratował przez telefon życie dziecka
spajker powiedziała :
bartek powiedziała :
to jest bardzo dobry pomysl, Wiele ludzi go przeczyta. Brawa dla Pana Pawła Wojdyły!
jeszcze lepszym pomysłem jest wysłanie wozu strażackiego do chorego człowieka,który potrzebuje karetki pogotowia a nie wozu strażackiego.
Strażacy mają uprawnienia ratownictwa medycznego.I nie raz ratowali człowieka zanim przyjechało pogotowie. Spajker, Widzę, że Ty w każdej dziedzinie jesteś ekspertem. Kto wszystko umie nic nie umie.

0
Gravatar
spajker
RE: Uratował przez telefon życie dziecka
bartek powiedziała :
to jest bardzo dobry pomysl, Wiele ludzi go przeczyta. Brawa dla Pana Pawła Wojdyły!
jeszcze lepszym pomysłem jest wysłanie wozu strażackiego do chorego człowieka,który potrzebuje karetki pogotowia a nie wozu strażackiego.

0
Gravatar
bartek
poradnik to swietny pomysł!
to jest bardzo dobry pomysl, Wiele ludzi go przeczyta. Brawa dla Pana Pawła Wojdyły!
0

Przeczytaj również