- Rolnicy mogą się liczyć z tym, że ten rok będzie gorszy niż poprzednie – powiedział Ireneusz Kaproń Prezes RPPH Przeworno Ireneusz KaprońW związku z tegoroczną suszą i niepewną ceną skupu zbóż o ocenę aktualnej sytuacji w rolnictwie poprosiliśmy prezesa RPPH Przeworno Ireneusza Kapronia.Rozmowę rozpoczęliśmy od analizy sytuacji związanej z czynnikami atmosferycznymi, jakie do tej pory występowały w regionie i miały bezpośredni wpływ na uprawy. Ireneusz Kaproń podkreślił, że ten rok jest wyjątkowo suchy.
- Zimy u nas nie było. Nie było śniegu. Co znaczące, nie było go również w górach. W związku z tym występuje chroniczny brak wody. Śnieg nie stopniał i nie pojawiła się woda w glebie. Średnia ilość opadów w kwietniu i maju tego roku także była co najmniej o połowę niższa niż w roku ubiegłym. Dodatkowo kilka ostatnich upalnych dni marcowych powoduje, że jest bardzo sucho.
Jak zauważył prezes RPPH Przeworno rośliny przyspieszają wegetację zmierzając do jej zakończenia, co na polach widoczne jest gołym okiem. Rośliny żółkną. Należy się więc liczyć z tym, że plony zarówno rzepaku jak i innych zbóż oraz kukurydzy będą niższe niż w ubiegłym roku. Ale jakie dokładnie, okaże się dopiero, gdy kombajny zjadą z pól.
Może być również problem z jakością zebranego ziarna rzepaku. Będzie ono najprawdopodobniej bardzo drobne. Zakłady tłuszczowe mogą kaprysić i uznawać co niektóre niewielkie ziarna za zanieczyszczenie.
Co do jakości zbóż, wystąpi podobna sytuacja. Pojawi się prawdopodobnie drobne tzw. ziarno poślednie. A zbiór gorszej jakości przekłada się automatycznie na niższą cenę.
- Nasze ceny de facto kształtują się na rynkach światowych – zwrócił uwagę Kaproń. - Nie jesteśmy oderwani od rynku światowego. Nie funkcjonujemy jako zamknięty kraj. Wręcz odwrotnie. Funkcjonujemy w UE. Dodatkowo sytuacja na giełdach światowych w tej chwili jest bardzo złożona. Nakłada się na to kilka czynników. Rynek finansowy jest mocno rozchwiany. Fundusze inwestycyjne zaczynają handlować m.in. surowcami rolnymi. Tym samym swoimi spekulacjami na giełdach rolnych kreują cenę, która często nie ma odzwierciedlenia w tym, że jest sucho czy że będą mniejsze zbiory. To czysta gra ekonomiczna.
Susza w Europie dotyczy pasa Polska, środkowe Niemcy i północna Francja. Nie najlepiej jest też w Austrii, Czechach, na Słowacji. Ale jak podkreślił prezes RPPH:
- Wchodzimy w ten sezon żniwny razem z całą Europą, która ma olbrzymie zapasy zboża z roku ubiegłego. Nie można więc spodziewać się, że wraz z niższymi plonami wzrosną ceny. W tej chwili mamy do czynienia z dużą ich huśtawką. Z tego co można zaobserwować, rzepak wycenia się w granicach 1500-1570zł/t, ale mimo że żniwa rzepaczane zaczną się mniej więcej za tydzień, nie da się przewidzieć ceny na ich rozpoczęcie. Pszenicę z nowych zbiorów notuje się na poziomie 620/650/700zł/t. Cena zależy od rejonu Polski. Dodatkowo popyt jest mały. Młynarze i producenci pasz nie kupują zbóż na zapas. Najprawdopodobniej w żniwa kupnem zajmą się eksporterzy. W tej chwili w jednym z polskich portów kończy się ładować jeden statek i w lipcu ma ładować się kolejny. To są duże statki. Transportują jednorazowo kilkadziesiąt tysięcy ton zboża. Dziś pszenica w porcie kosztuje 800zł/t. Jej transport ze Strzelina wiązałby się z automatyczną obniżką do około 720zł/t (80 zł – szacunkowy koszt przewozu na wybrzeże).
Prawdopodobnie będzie również spory problem ze sprzedażą plonów. Ewentualni kupujący będą grali na niższą cenę, wykorzystując sytuację tych producentów, którzy nie mają gdzie przechować zebranego ziarna albo nie mają pieniędzy i pilnie ich potrzebują. Dotyczy to głównie mniejszych rolników.
- Uprawia się to, co się da sprzedać i to sprzedać w miarę w dobrej cenie – dodał Kaproń. - Dobra praktyka rolnicza mówi, że powinno się stosować dosyć szerokie zmianowanie (następstwo roślin uprawnych po sobie: zboża, rzepak, rośliny okopowe – ziemniaki, buraki, rośliny motylkowe – łubin, koniczyna, groch). Taka praktyka byłaby najlepsza dla ziemi i kolejnych plonów. Jednak rynek na rośliny okopowe jest stosunkowo wąski. Cukru wytwarza się coraz mniej. Nawyki żywieniowe Polaków zdecydowanie się zmieniły. Nie jemy już tak dużo ziemniaków jak kiedyś. Z kolei rośliny motylkowe, które mogłyby być źródłem białka w paszach dla zwierząt gospodarskich, zastępuje znacznie tańsza śruta sojowa kupowana z zewnątrz (głównie z USA i Ameryki Południowej). Uprawa ziemniaków i uprawa roślin motylkowych z założenia się więc w Polsce nie opłaca. Siłą rzeczy zmianowanie jest ograniczone praktycznie do trzech roślin: jakieś zboże (głównie pszenica), rzepak i kukurydza. Nasze przedsiębiorstwo uprawia jeszcze około 100ha zielonego groszku.
Prezes RPPH Przeworno dodał także, że rolnicy uprawiający poniżej 10ha ziemi zupełnie nie liczą się na rynku, a unijne obwarowania mają na celu próbę rozszerzenia asortymentu uprawianych roślin. Właściwe zmianowanie, brak zazieleniania, brak poplonów ścierniskowych czy ozimych przekładają się na zmniejszenie lub brak dopłat. Jednak ostatecznie o uprawie zawsze decyduje rynek, na którym wyprodukowany towar się sprzedaje. Rolnicy starają się dotrzymać minimalnych wymagań unijnych, by otrzymać dopłatę, a z drugiej strony uprawiają to, co udaje im się sprzedać.
- Rolnicy mogą się liczyć z tym, że ten rok będzie gorszy niż poprzednie – kontynuuje Kaproń - aczkolwiek trzeba pamiętać również o biblijnej zasadzie, że po latach tłustych przychodzą lata chude. Minione lata były, w mojej ocenie, tymi tłustymi. Ten kto gospodaruje w sposób racjonalny i rozsądny, w lepszych latach zaoszczędził i odłożył pewne środki. Natomiast ten, kto przeinwestował, może mieć problem. Współczuję rolnikom, którzy poczuli głód ziemi. Kupowali ziemię w irracjonalnie podbitej cenie (nawet do 100tys. zł/ha). Kupowali fajne nowe maszyny. Pozadłużali się i teraz przychodzi moment, w którym zmienia się rachunek. Zmalały ceny i plony. Niejednemu może zwyczajnie nie wystarczyć pieniędzy - kończy prezes.

Justyna Pijanka-Borowicz


UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Gravatar
Ula
RE: Trudny rok dla rolników
O biedni wy ! zamiast na polu czas tracic,stracici e go w urzedach, w staniu w kolejce za dodatkiem z Uni Europejskiej ! Jaki dodatek jest w tym roku przewidywany ??
0
Gravatar
aa
RE: Trudny rok dla rolników
Jeszcze nie słyszałem żeby w rolnictwie był łatwy rok. Jak oni to robią?
0

Przeczytaj także