Wicestarosta Aleksander ZiółkowskiJest źle, tak najkrócej można opisać sytuację powiatu strzelińskiego. Bankrutujący szpital, dziurawe drogi, a tu jeszcze to. Od ponad roku minister domaga się zwrotu prawie 2 mln zł.
Subwencja oświatowa to pieniądze z budżetu państwa, które trafiają do placówek oświatowych w całej Polsce. Sposób naliczania subwencji jest tak skomplikowany, ze nawet doświadczeni dyrektorzy szkół popełniają błędy. W ten sposób budżet powiatu mógł stracić nawet 2 mln zł. O sporze powiatu strzelińskiego z ministerstwem finansów rozmawialiśmy z wicestarostą Aleksandrem Ziółkowskim.

Kiedy pojawił się problem z obliczaniem subwencji oświatowej w powiecie i których szkół dotyczył?
- Jeszcze w 2014 roku ministerstwo finansów zwróciło się do nas z pismem, w którym domagało się zwrotu części subwencji oświatowej przyznanej powiatowi strzelińskiemu w 2010 roku. Sprawa dotyczy wówczas funkcjonujących w naszym powiecie szkół specjalnych. Były to szkoły w Skoroszowicach i przy ul. Ząbkowickiej w Strzelinie, a także szkoła niepubliczna prowadzona przez Stowarzyszenie św. Celestyna w Mikoszowie. Wysokość subwencji na dany rok, w tym przypadku 2010, oblicza się na podstawie dokumentacji sporządzanej przez dyrektorów placówek oświatowych w poprzednim roku. Kontrola Urzędu Kontroli Skarbowej (UKS) wskazała na szereg nieścisłości, a czasami wręcz błędów w tej dokumentacji. Kontrola była prowadzona w 2014 r., a jej konsekwencją było pismo, o którym wspomniałem na początku. Ministerstwo domagało się zwrotu ponad 1,8 mln zł przyznanej tym szkołom subwencji. Od początku mieliśmy wątpliwości, co do zasadności niektórych podnoszonych przez UKS zastrzeżeń. Nie wchodząc w szczegóły, powiem tylko, że przypisanie ucznia do innej grupy niepełnosprawności może skutkować obniżeniem lub podwyższeniem wysokości subwencji nawet kilkukrotnie. Zdarzały się również, niestety, przypadki zawyżania liczby uczniów uczęszczających na zajęcia.

Czy roszczenia ministerstwa są słuszne?
Pierwsza decyzja ministerstwa wpłynęła do starostwa w grudniu 2014 roku. Po zapoznaniu się z treścią pisma zdecydowaliśmy się złożyć odwołanie. Przywołaliśmy w nim szereg faktów, które, naszym zdaniem, powinny złagodzić stanowisko ministerstwa. Efektem naszych działań było zmniejszenie kwoty zwrotu subwencji do ok. 1,6 mln zł. Dziś mogę powiedzieć, że kwota ta zmalała o kolejne 200 tys. zł, mniej więcej. Ministerstwo uznało nasze argumenty, ale nie w całości. Będziemy w dalszym ciągu działać na rzecz zmniejszenia jej o kolejne kilkaset tysięcy.


Dziękuję za rozmowę.
Jacek Sobko

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Gravatar
spajker
RE: Od ponad roku minister domaga się zwrotu 2 mln zł
RYCHU powiedziała :
No jest wreszcie jakiś sukces! tylko do zwrotu 1400 000 zł, ale tu chodzi o publiczne pieniądze! Już na dniach będą kontrolowane kolejne lata 2011/12/13 a z tego co huczy na mieście to będą kolejne miliony, które utopią starostwo!!! I tu nie chodzi tylko o te pieniądze ale jeszcze większą kasę! poczytajcie sobie treść odwołania dyrektorki z Ząbkowickiej na stronie starostwa. Działała bez kontroli kilka lat! wszystkie instytucje nabrały wody w usta i udają że jest ok. a może więcej osób w to jest umoczonych???W Polsce takie przypadki są karane a u nas zamiatane pod dywan! UKŁAD?
kobieta nie nabiła na kasę fiskalna 40 groszy i odsiedziała 14 dni w pierdlu za wykroczenie karno-skarbowe i zawisła w rejestrze skazanych na 5 lat. jakiś urzędas strzeliński świadomie naciągnął budżet na 1,8 miliona i nie siedzi. jak kraść to miliony tak jak amber zus. amber rząd zadłużył polskę na 1 bilion złotych i obsadził swoimi sądy aby te orzekły legalność ekonomicznego zabójstwa polski. urzędnicze drapieżniki zabiły już przedsiębiorców i teraz zagryzają się nawzajem.

0
Gravatar
RYCHU
nie tylko 2 bańki!
No jest wreszcie jakiś sukces! tylko do zwrotu 1400 000 zł, ale tu chodzi o publiczne pieniądze! Już na dniach będą kontrolowane kolejne lata 2011/12/13 a z tego co huczy na mieście to będą kolejne miliony, które utopią starostwo!!! I tu nie chodzi tylko o te pieniądze ale jeszcze większą kasę! poczytajcie sobie treść odwołania dyrektorki z Ząbkowickiej na stronie starostwa. Działała bez kontroli kilka lat! wszystkie instytucje nabrały wody w usta i udają że jest ok. a może więcej osób w to jest umoczonych???W Polsce takie przypadki są karane a u nas zamiatane pod dywan! UKŁAD?
0
Gravatar
AS
RE: Od ponad roku minister domaga się zwrotu 2 mln zł
Elf powiedziała :
Do AS: nauczyciele doskonale zdają sobie sprawę z ilości uczniów w szkole, problem z wykazywaniem ich w SIO, czyli w Systemie Informacji Oświatowej. Te dokumenty wypełnia dyrektor, nauczyciele nie mają do nich wglądu. Dziwne, że nikt nie został pociągnięty w tej sprawie do odpowiedzialnoś ci...
Skoro dyrektor nie potrafi wypełniać (prowadzić) dokumentacji szkolnej, to może być co najwyżej woźnym w takiej szkole. Dopóki dyrektorami będą osoby z nadania, po znajomości nie znający obowiązujących przepisów i prawa to takie kwiatki będą coraz częściej. Najciekawsze, że nikt nie pociąga do odpowiedzialnoś ci za popełniane błędy i fachowiec taki po wykazaniu się nieudolnością w jednym miejscu, zostaje fachowcem w innym gdzie również za błędy zabiorą mu co najwyżej premię.

0
Gravatar
Elf
liczenie uczniów
Do AS: nauczyciele doskonale zdają sobie sprawę z ilości uczniów w szkole, problem z wykazywaniem ich w SIO, czyli w Systemie Informacji Oświatowej. Te dokumenty wypełnia dyrektor, nauczyciele nie mają do nich wglądu. Dziwne, że nikt nie został pociągnięty w tej sprawie do odpowiedzialnoś ci...
0
Gravatar
Uczniak
2 bańki
A Ci nauczyciele czy dyrektorzy to działają w próżni? Nikt z urzędu nie kontroluje wniosków o subwencję? To po jaką cholerę te chordy urzędników. Czy to nie były świadome pomyłki przy cichej aprobacie szefostwa? Wszak łamano prawo w "zboźnym" celu. Ale skoro prawo w tym kraju jest tak skomplikowane jak twierdzi starosta to jak w tej matni ma się poruszać człowiek o wykształceniu zawodowym czy podstawowym skoro prawnicy się w tym gubią? Pozdrawiam
0
Gravatar
AS
RE: Od ponad roku minister domaga się zwrotu 2 mln zł
Cytuj :
Zdarzały się również, niestety, przypadki zawyżania liczby uczniów uczęszczających na zajęcia.
Czy nauczyciele nie mogli doliczyć się ilości uczniów w szkole, czy może nie umieli liczyć? Jeżeli ani jedno ani drugie, to po prostu oszukiwali.

0

Przeczytaj także