Synówka nabiera doświadczenia w nowej roli
Synówka nabiera doświadczenia w nowej roli
Od nowego sezonu trenerem męskiej drużyny siatkarzy Tygrysów Strzelin jest były kapitan tego zespołu Mateusz Synówka. Z nowym szkoleniowcem strzelińskich zawodników rozmawiał nasz dziennikarz sportowy Radosław Kwiatkowski.
Jak to się stało, że zostałeś trenerem Tygrysów?
- Na początku września otrzymałem sygnały od chłopaków z drużyny, że nie wiadomo kto będzie trenerem Tygrysów w tym sezonie, jeżeli uda się wystartować w III lidze. Czas mijał, a przygotowania nie ruszały. Następnie pojawiła się prośba od zawodników o pomoc w treningach. Nie musiałem długo się zastanawiać i oczywiście zgodziłem się, aby przygotować plan treningowy, a następnie wdrożyć go w życie. Zawodnicy stwierdzili, że chcą, abym to ja poprowadził zespół. W nowej roli nabieram doświadczenia.

Zespół musisz budować od nowa. Na co stać naszych siatkarzy?
- Ambicje u chłopaków są ogromne, ale, tak jak wspomniałeś, zespół buduję od zera. Do zespołu dołączyło dwóch młodych, zdolnych zawodników z naszego regionu: Szymon Mróz oraz Szczepan Zakałek. Jest też kilku siatkarzy spoza naszego powiatu: Darek Żyła, który będzie wspólnie z Michałem Janickim odpowiedzialny za obronę w naszym zespole, Wojtek Łukaszewicz, który ma plan, aby razem z Kamilem Poradą „bombardować” atakami przeciwników oraz Bartek Polański, który wspólnie z Grzegorzem Świrskim i Kubą Mikołajczykiem będzie odpowiedzialny za perfekcyjne dogrania piłki do rozgrywającego. Walczyć będziemy w każdym meczu o zwycięstwo i o to, żeby kibice chcieli przyjść na mecz i z zaciekawieniem go oglądać.

Niemal do samego startu rozgrywek nie było pewne, czy wystartujecie w III lidze.
- Dosłownie kilka dni przed wyjazdowym meczem z MKS Góra podjęliśmy decyzję, że wystartujemy w tym sezonie. Koszty są duże. Szukamy sponsora i dlatego korzystając z okazji chciałbym zaapelować do przedsiębiorców z naszego regionu o wsparcie finansowe dla strzelińskiej siatkówki.

Dlaczego skończyłeś czynną grę w siatkówkę?
- Moja czynna gra w siatkówkę skończyła się w minionym sezonie ligowym, podczas jednego z meczów. Doznałem zerwania więzadła krzyżowego w kolanie. Wydawać by się mogło, że kontuzja nie jest taka groźna. Niestety, pojawiły się komplikacje. Obecnie, po półrocznej rehabilitacji m.in. w Fizjomedzie, któremu chciałbym serdecznie podziękować za pomoc, zacząłem w miarę normalnie funkcjonować. Ze sportu musiałem całkowicie zrezygnować. Nie ma szans, że wrócę na parkiet na regularne występy. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będę mógł rozegrać mecz dla Tygrysów.

Radosław Kwiatkowski

CZYTAJ ten wywiad w całości. Dostępny tutaj




UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Przeczytaj również