Piłkarze Korony Pęcz-Szczawin mają na swoim koncie komplet zwycięstw
Piłkarze Korony Pęcz-Szczawin mają na swoim koncie komplet zwycięstw
Pięć z siedmiu meczów 4. kolejki gr. VI klasy B zakończyło się nie w regulaminowym czasie gry. Mecz KS-u Karszów z Ogniskiem Przeworno został przerwany po kwadransie gry, gdy podopieczni trenera Piotra Kocha zeszli z boiska w ramach protestu wobec, ich zdaniem, stronniczego arbitra. Dziesięć minut dłużej potrwał mecz MPC Pęcz z Pogonią. Zawodnicy z Kowalowa wyszli na mecz w dziewięciu, a po 25 minutach aż trzech graczy tej drużyny doznało kontuzji i sędzia musiał przerwać zawody. Kolejnej porażki doznał Starter Gęsiniec, który musiał uznać wyższość Zrywu Chociwel. Z kompletem zwycięstw na czele nadal znajdują się Esthetic Ludów Śląski oraz Korona Pęcz-Szczawin. Co ciekawe bramkarze tych ekip nadal pozostają niepokonani! W Borowie Gap pokonał Ślęzę Księginice Wielkie, a Kwarcyt okazał się lepszy od Feniksa.
Klasa B, gr. VI, kolejka 4., 10-11 września:

Feniks Pławna - Kwarcyt Jegłowa 0:4 (0:1)
Strzelcy: Grzegorz Szczepański 2, Artur Toporowski, Artur Smalec (Kwarcyt)

Młodzi piłkarze z Jegłowej pewnie pokonali na wyjeździe klub z Pławnej. Już w 3. minucie wynik spotkania otworzył Artur Toporowski, który w przeszłości zaliczył epizod w Strzeliniance. Na kolejne gole kibice musieli czekać do drugiej części. W 50 i 64. minucie na listę strzelców wpisywał się Grzegorz Szczepański i stało się jasne, że trzy punkty pojadą do Jegłowej. W 77. minucie obrońca gospodarzy ręką zatrzymał strzał Artura Smalca i sędzia wskazał na wapno. Pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Smalec, który wywalczył sobie stały fragment gry. Klub z Pławnej nadal pozostaje bez punktów w sezonie 2016/2017, a Kwarcyt zanotował trzecią wygraną w czwartym starciu.

KS Karszów - Ognisko Przeworno 1:0 (mecz przerwany w 18. minucie)
Strzelcy: Krzysztof Idkowiak (Karszów)

Od pierwszych minut na murawie w Karszowie panowała napięta atmosfera. Zdaniem gości, sędzia podejmował kontrowersyjne decyzje, m.in. miał nie odgwizdać rzutu karnego po rzekomym zagraniu piłki ręką przez zawodnika gospodarzy. Już po kilku minutach arbiter upominał zawodników Ogniska oraz sztab szkoleniowy, który nie zgadzał się z jego decyzjami. Karszów objął prowadzenie w 13. minucie po trafieniu Krzysztofa Idkowiaka. Pięć minut później po podobnej akcji w polu karnym przewrócony został Marcin Fuczyński. Sędzia wskazał na wapno, z czym nie mogli pogodzić się goście. Ich zdaniem nie było mowy o żadnym przewinieniu. Zawodnicy z Przeworna i trener protestowali, za co szkoleniowiec Ogniska został odesłany na trybuny. Goście wdali się w kłótnię z arbitrem, a chwilę później opuścili plac gry w proteście za, ich zdaniem, skandaliczne sędziowanie. Arbiter odgwizdał koniec pojedynku w 18. minucie, a całą sytuację dokładnie opisał w protokole meczowym. Ten pojedynek będzie mieć dalszy ciąg na posiedzeniu Komisji Dyscyplinarnej Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej. Najprawdopodobniej Karszów zwycięży walkowerem, a w najlepszym wypadku Ognisko zostanie jedynie ukarane finansowo. W ostatnich tygodniach w niższych klasach na Dolnym Śląsku przerywanych było kilka pojedynków, na co zareagował DZPN zapowiadając surowe kary. Z pewnością Ognisko będzie próbowało wyjaśnić swoje racje, dlatego na werdykt komisji musimy poczekać.

Korona Pęcz-Szczawin - KP 86 Borek Strzeliński 2:0 (1:0)
Strzelcy: Jacek Dubaniowski, Błażej Kurdyś (Korona)
Mecz Korony z KP 86 toczył się w morderczym upale. Gospodarze do tego starcia przystąpili bez kilku podstawowych zawodników, ale już po kilkudziesięciu sekundach objęli prowadzenie. Szybko na listę strzelców wpisał się Jacek Dubaniowski, który wykorzystał zamieszanie w polu karnym gości. Później obrona KP 86 spisywała się dobrze, a podopieczni trenera Roberta Morki mieli problemy ze stworzeniem dogodnych sytuacji podbramkowych. Tylko jedną interwencją popisał się bramkarz gospodarzy Tomasz Szabłowski, który w tym sezonie pozostaje niepokonany. Na drugiego gola kibice musieli czekać do ostatnich minut, gdy po rzucie rożnym piłkę do bramki gości wpakował Błażej Kurdyś. Po czterech meczach Korona ma na swoim koncie komplet czterech zwycięstw. Zawodnicy z Pęcza potwierdzili swoje mistrzowskie aspiracje.

KP Ludów Śląski - Orzeł Biały Kościół 7:0 (4:0)
Strzelcy: Marek Tabor 3, Fabian Karwicki, Rafał Drab, Mariusz Denes, gol samobójczy (Ludów Śląski)

Lider z Ludowa Śląskiego zanotował kolejne, efektowne zwycięstwo. Tym razem podopieczni grającego trenera Marka Tabora rozgromili Orła. Gospodarze objęli prowadzenie w 10. minucie, gdy po dośrodkowaniu Piotra Matusiewicza obrońca z Białego Kościoła przypadkowo wpakował piłkę do własnej bramki. Później „teatr jednego aktora” zafundował kibicom Marek Tabor, który jeszcze przed przerwą skompletował hat-trick. Rywale nie potrafili znaleźć sposobu na zatrzymanie kreatywnego pomocnika, który technicznymi strzałami ustalił wynik pierwszej połowy na 4:0. Już chwilę po wznowieniu gry piąte trafienie dołożył doświadczony napastnik Mariusz Denes. Festiwal goli trwał jednak w najlepsze. Ludów Śląski atakował, ale z kolejnej bramki autorstwa Rafała Draba kibice cieszyli się dopiero w 65. minucie. Wynik spotkania na 7:0 ustalił w końcówce pojedynku Fabian Karwicki, który przeprowadził rajd z piłką przez niemal całe boisko. Ludów Śląski przewodzi ligowej stawce z kompletem zwycięstw i 33 golami strzelonymi. Warto podkreślić, że jeszcze żaden zespół w tym sezonie nie pokonał golkipera KP.
 Mateusz Preficz (przy piłce) zdobył jednego gola w meczu ze Zrywem
MPC Pęcz - Pogoń Kowalów 6:0 (mecz przerwany w 25. minucie)
Strzelcy: Dominik Szulc 2, Sebastian Sojka, Piotr Góra, Łukasz Korkuś, Mariusz Szmidt (MPC)

Piłkarze z Kowalowa mocno osłabieni przyjechali na mecz ze spadkowiczem z klasy A. Trenerowi Pogoni udało się ostatecznie uzbierać dziewięciu zawodników. Gospodarze grali w przewadze i z łatwością zdobywali gole. Niestety, kadra gości z biegiem czasu zaczęła się wykruszać z powodu kontuzji. W 25. minucie plac gry opuścił trzeci kontuzjowany gracz z Kowalowa i sędzia musiał przerwać zawody, ponieważ Pogoń miała do dyspozycji jedynie sześciu graczy. Goście podjęli walkę i uniknęli walkowera. Gdyby mecz toczony był przez regulaminowe 90 minut, to z pewnością w Pęczu kibice obejrzeliby festiwal goli, a do protokołu meczowego wpisano by dwucyfrowy wynik. Kibice, którzy wybrali się na ten pojedynek, z niesmakiem opuszczali boisko w Pęczu, ponieważ zamierzali obejrzeć ciekawe widowisko, a już po 25 minutach musieli wracać do domów. Mamy nadzieję, że Pogoń szybko upora się z problemami kadrowymi i kontuzjami.

Zryw Chociwel - Starter Gęsiniec 3:2 (1:1)
Strzelcy: Tobiasz Kurowski 2, Patryk Serwicki (Zryw), Mateusz Preficz, Jakub Jakubowski (Starter)

Cztery mecze i cztery porażki – tak sezon rozpoczęli piłkarze Startera. Zawodnicy z Gęsińca, którzy w minionym sezonie liczyli się w walce o awans, teraz nie mogą przerwać serii meczów bez zwycięstwa. W hicie 4. kolejki podopieczni trenera Piotra Hałasa pojechali do groźnego Zrywu. Zawodnicy z Chociwela konsekwentnie realizowali swoją taktykę, a więc uważnie grali w defensywie i posyłali długie podania do duetu napastników: Tobiasza Kurowskiego i Patryka Serwickiego. Starter starał się „grać piłką”, wymieniał wiele podań, ale nie przełożyło się to na korzystny rezultat. Wynik spotkania otworzył w 15. minucie młody, szybki snajper Tobiasz Kurowski. Radość gospodarzy nie trwała jednak długo, ponieważ już dwie minuty później do remisu doprowadził Mateusz Preficz. Takim wynikiem zakończyła się też pierwsza połowa. W 60. minucie Tobiasz Kurowski przelobował bramkarza w sytuacji jeden na jednego i znów dał prowadzenie Zrywowi. Chwilę później Kurowski asystował przy golu swojego kolegi z linii ataku, Patryka Serwickiego. Goście kolejnego gola kontaktowego zdobyli w 73. minucie. Pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Jakub Jakubowski, a arbiter wskazał na wapno po faulu Krzysztofa Czyżewskiego. Goście nie zdołali jednak już odrobić strat i zanotowali czwartą porażkę z rzędu. Cztery zwycięstwa na swoim koncie ma Zryw.

GAP Ślęza - Ślęza Księginice Wielkie 5:1
Strzelcy: Filip Dzierżak, Artur Partyka, Kamil Kubiak, Paweł Sochacki, Konrad Woźniak (GAP), Jarosław Zalewski (Ślęza)

Młodzi piłkarze z Borowa dość łatwo rozprawili się ze Ślęzą Księginice Wielkie. Goście przebudzili się dopiero przy stanie 4:0, gdy honorowe trafienie zanotował Jarosław Zalewski. Kibice GAP-u aż pięć razy cieszyli się z goli, a na listę strzelców wpisywali się Filip Dzierżak, Artur Partyka, Kamil Kubiak, Paweł Sochacki, Konrad Woźniak. GAP, który debiutuje w seniorskim futbolu, po raz kolejny udowodnił, że należy do ligowej czołówki. Dobre zawody rozegrał pozyskany ze Strzelinianki Artur Partyka. Ślęza Księginice Wielkie zanotowała czwartą porażkę z rzędu i zamyka ligową stawkę.




UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Przeczytaj również