Rafał Kaleta na drugim stopniu podium
Rafał Kaleta na drugim stopniu podium
Zawodnicy Strzelińskiego Stowarzyszenia Footbagu Rafał Kaleta oraz Krystian Bubula wrócili z Mistrzostw Świata w Trnavie. Rafał wywalczył trzy srebrne medale. Tym razem najlepsi zawodnicy ze wszystkich kontynentów mierzyli się w słowackim mieście.
W dniach 31 lipca – 6 sierpnia w słowackim mieście Trnava odbyły się 37. Mistrzostwa Świata w Footbagu. Uczestniczyło w nich 16 zawodników z Polski, w tym dwóch reprezentantów Strzelińskiego Stowarzyszenia Footbagu Rafał Kaleta oraz Krystian Bubula. W mistrzostwach rywalizowało około 130 zawodników, z takich krajów jak m.in.: Czechy, Niemcy, Finlandia, Francja, Hiszpania, Słowenia, Bułgaria, Szwajcaria, Austria, Ukraina, USA, Kanada, a nawet Japonia. Dla niektórych była to dość długa podróż. - Dwóch moich przyjaciół z Hiszpanii jechało trzy dni samochodem zatrzymując się przy okazji w ciekawych miejscach jak np.: Monako. Nasza podróż na szczęście nie była aż tak długa i trwała około 6 godzin. Trnava to jedno z najstarszych, najważniejszych i najładniejszych miast na Słowacji. Jest tam dużo zabytków, szczególnie sakralnych. Papież Jan Paweł II odwiedzał to miejsce dwukrotnie. Żyje tam 65 000 ludzi, co czyni Trnavę siódmym największym miastem Słowacji. Footbag to jedna wielka rodzina, która oprócz rywalizacji, potrafi się znakomicie wspólnie bawić – opowiadał Rafał Kaleta.Rafał z kolejnymi nagrodami do kolekcji
Zawodnicy chwalili organizację Mistrzostw Świata. Gracze zakwaterowani zostali w domu studenckim położonym 20 metrów od głównej hali zawodów. W ramach rejestracji każdy z zawodników otrzymał śniadanie i obiad oraz „players pack”, w którym znalazły się dwie koszulki, spodenki, bidon, okulary przeciwsłoneczne, darmowa wejściówka do aquaparku oraz drobne gadżety w postaci smyczy i długopisów. - To były moje siódme mistrzostwa świata i nie przypominam sobie bym w ramach opłaty rejestracyjnej otrzymał aż tak dużo – dodał zawodnik.
Rafał i Krystian przed rozpoczęciem mistrzostw świata
Rafał i trzy srebrne krążki

- Jeśli chodzi o samą rywalizację, to obawiałem się nieco o moją formę, gdyż z powodu pracy nie miałem zbyt dużo czasu w ciągu dnia na przygotowanie. Jednak motywacja była duża i starałem się grać przynajmniej trzy razy w tygodniu po minimum 90 minut. Na szczęście, obawy okazały się bezpodstawne, gdyż przez całe mistrzostwa byłem w dobrej dyspozycji. Udało mi się wywalczyć trzy srebrne medale w konkurencjach: Big One (jeden najtrudniejszy trick), Sick 3 (kombinacja trzech, jak najtrudniejszych tricków) oraz Dwa Kwadraty (gra podobna do minisiatkonogi) – mówił o swoim sukcesie Rafał Kaleta. Na wykonanie Big One zawodnicy mieli jedynie pięć prób. Rafał wykonał aż trzy różne kombinacje. Trickiem na medal okazał się Blury Symposium Torque o wysokiej wartości punktowej - 7. Na wykonanie Sick 3 było więcej, bo aż siedem prób. Medalowa kombinacja Rafała składała się z następujących tricków: bedwetter, pixie ss motion, ps twirl. Kaleta szybko zaliczył swoją próbę i próbował uzbierać jeszcze więcej punktów, jednak nie udało się wywalczyć złotego krążka. W obu konkurencjach zwyciężył Amerykanin Evan Gatesman. W rutynach choreograficznych w finale Rafał zajął piątą lokatę i spisał się najlepiej spośród wszystkich Polaków. - Miałem trzy upadki „zośki”. Pierwsze dwa ciężko mi wytłumaczyć, gdyż czułem się dobrze, trema mnie nie zablokowała, a mimo to „zośka” wylądowała na ziemi. Wtedy postanowiłem, że muszę się skoncentrować i zagrać dobrze pozostałą część mojej rutyny. Udało się aż do ostatniego tricku, który zawsze wykonuję na końcu i jest jakby moim podpisem. Niestety, odrobinę się pośpieszyłem i „zośka” spadła po raz trzeci. Gdybym zagrał bez upadku, to miałem realną szansę na miejsce na podium. Jednak uważam swój występ za udany, gdyż wielu ludzi podchodziło do mnie i gratulowało mi dobrej gry. W półfinale circle contest odpadłem po bratobójczej i bardzo wyrównanej walce z Mariuszem Wilkiem z Warszawy, który w finale zajął trzecie miejsce. Ostatni medal zdobyłem w konkurencji Dwa Kwadraty. Finał był również bratobójczą walką z Filipem Wójcikiem z Warszawy. Gra była bardzo zacięta. Pierwszy set wygrał Filip 16:14, drugi set dla mnie 15:9, w trzecim przegrałem 17:15. Filip był trudnym przeciwnikiem ze względu na wzrost. Jest dużo wyższy ode mnie i często podbierał piłki z mojej połowy boiska. Gra była zacięta, więc przegrana w finale nie boli aż tak bardzo - opowiadał o finałowym starciu Rafał Kaleta. Trzy srebrne medale to najlepszy występ Rafała pod względem ilości zdobytych medali na mistrzostwach świata. Poprzednio w 2010 roku w Oakland zdobył jeden złoty medal w konkurencji Sick 3.
CZYTAJ ten artykuł w całości. Dostępny tutaj

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Przeczytaj również