Po faulu na Danielu Kożuchowskim piłkarze Czarnych Kondratowice wywalczyli rzut karnyBramki: Łukasz Kiczuła, samobójcza (Czarni)
Falstart zanotowała rewelacja ostatniego sezonu, czyli ekipa Czarnych Kondratowice. Odmieniona personalnie drużyna do meczu w Wołowie przystąpiła w piętnastoosobowym składzie. Debiut w oficjalnym meczu w barwach Czarnych zanotowało kilku zawodników. Część z nich zagrała przyzwoicie, inni dobrze, ale byli też tacy, którzy o tym meczu chcieliby jak najszybciej zapomnieć. Od samego początku było widać, że będzie to trudne spotkanie. Przez pierwsze 18 minut zawodnicy grali w wichurze, a warunki na boisku dyktował wiatr. Wydawało się, że w lepszej sytuacji są Czarni, którzy grali z wiatrem. Niestety w 15 minucie doszło do kuriozalnej sytuacji. Zawodnik gospodarzy oddał strzał z 30 metrów, a lecąca pod wiatr piłka zmyliła Marka Niedomagałę i wpadła do siatki. Wydaje się, że nowy bramkarz Czarnych mógł lepiej zachować się w tej sytuacji. Po 18 minutach przerwano grę, gdyż warunki pogodowe nie pozwalały na jej kontynuowanie. Chwilę później, gdy aura pozwalała na rozegranie spotkania, mecz wznowiono. Po pierwszej połowie nadal utrzymywał się niekorzystny wynik dla Czarnych. Po zmianie stron niemoc ekipy z Kondratowic trwała nadal, a gospodarze szukali swoich sytuacji strzeleckich. Drugi gol dla gospodarzy padł po festiwalu błędów przyjezdnych. Najpierw zanotowali nieodpowiedzialną stratę w środku pola, co spowodowało kontrę rywali. Jeden z zawodników Wołowa zdecydował się na oddanie strzału zza linii 16 metrów, czym zaskoczył Niedomagałę. Bramkarz Czarnych co prawda zdążył jeszce odbić piłkę, ale zamiast do boku wybił ją przed siebie, wprost pod nogi zawodnika MKP. Ten tylko dopełnił formalności i było 2:0 dla wołowian. Chwilę później było już 3:0. Tym razem do siatki wpadł strzał z rogu pola karnego. Zawodnik gospodarzy uderzył w krótki róg, a golkiper Czarnych skapitulował po raz trzeci. W 70 minucie doszło do zmiany między słupkami. To nie był dzień Niedomagały. W jego miejsce pojawił się młody golkiper z powiatu strzelińskiego Bartek Gilewski. W ostatnim kwadransie do ataków ruszyli Czarni. Najpierw posłali groźną centrę w pole karne, a tam niefortunnie interweniował obrońca Wołowa, który umieścił piłkę we własnej bramce. Chwilę później Czarni mieli aut. Piłka do Kożuchowskiego, a „Danillo” w swoim stylu mijał kolejnych rywali. Wreszcie jeden z obrońców musiał powstrzymać go faulem, a że sytuacja miała miejsce w polu karnym, arbiter wskazał na wapno. Do piłki podszedł kolejny z nowych nabytków Czarnych Łukasz Kiczuła i mierzonym strzałem ustalił wynik meczu na 3:2. W tym meczu w bramce gospodarzy wystąpił znany z występów w Strzeliniance Strzelin Piotr Król.

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Przeczytaj również